- Nawet największe trudności można pokonać, gdy się ma wiarę, gdy się zawierzy Bogu. Po to tu przychodzimy, bo wierzymy, że św. Rita może nam pomóc - mówił abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański.
W kościele pw. św. Franciszka z Asyżu w Gdańsku-Siedlcach 22 października abp Wojda przewodniczył uroczystej Mszy św. z okazji rocznicy poświęcenia kaplicy adoracyjnej pw. św. Rity.
We wstępie do liturgii ks. kan. Jacek Tabor, proboszcz parafii, przypomniał historię powstania kaplicy. - Zamysł utworzenia w naszej świątyni miejsca dziennej adoracji Najświętszego Sakramentu pojawił się za czasów poprzedniego proboszcza śp. ks. Andrzeja Ściesińskiego. Później pomysł ten powrócił. Kaplica została erygowana 22 maja 2020 r. przez abp. Sławoja Leszka Głódzia i poświęcona 22 października 2020 r. przez bp. Zbigniewa Zielińskiego - wspominał kapłan.
- Wszędzie tam, gdzie jest św. Rita, człowiek odzyskuje wiarę, utraconą nadzieję. Modląc się przez jej wstawiennictwo uświadamiamy sobie, że Bóg jest naszym najlepszym Ojcem. Dlatego po spotkaniu ze św. Ritą, a przez nią z Jezusem Chrystusem, wychodzimy zawsze szczęśliwi, bo On leczy rany naszych serc. Coraz częściej przekonują się o tym ci, którzy codziennie przychodzą na adorację Najświętszego Sakramentu - mówił ks. Tabor.
W homilii abp Wojda podkreślił, że św. Rita z Casci jest jedną z najbardziej znanych świętych nie tylko w Europie, ale i w całym świecie. - Tysiące kościołów i kaplic, tylko we Włoszech ponad trzysta, jej poświęconych wskazuje na wielki kult, jakim od zawsze się cieszy. Jej sanktuaria są oblegane. Wierzący i poszukujący wiary pielgrzymują do jej grobu w Casci i do jej sanktuariów, aby prosić o szczególne łaski. Ta średniowieczna święta z przełomu XIV i XV wieku wydaje się być uważna na wszystkie prośby ludzi i nader skuteczna w ich realizowaniu. Nie przypadkiem nazywana jest świętą od spraw niemożliwych, nadzwyczajnie trudnych czy też beznadziejnych - mówił metropolita.
Zauważył, że pomoc św. Rity jest efektem jej świętego życia, całkowicie oddanego Bogu. - Jak podają zapisy z kronik i procesu do beatyfikacji, już jako mała dziewczynka odznaczała się niezwykłą pobożnością. Każdego dnia poświęcała wiele czasu na modlitwę, na uczestnictwo we Mszy św., jeśli to tylko było możliwe, na adorację krzyża Chrystusowego. Starała się żyć Ewangelią i przykazaniami Bożymi. Uśmiechnięta, dobra, pełna radości, była zawsze gotowa nieść pomoc innym. Wydawałoby się, że to tak niewiele. Wszyscy to robimy w większym lub mniejszym stopniu. Ale czy czujemy w sobie podobną do Rity świętość? - pytał abp Wojda.
- Świętość wzrasta wraz z wiekiem i wiarą. Rita nie urodziła się świętą. Ona nią stawała się każdego dnia. Prawdziwa świętość niekoniecznie jest mierzona liczbą aktów religijnych ani wielością czynów charytatywnych, ani nawet godzinami spędzonymi w kaplicy. Prawdziwą świętość mierzy się szczerością, autentycznym i całkowitym zawierzeniem siebie i wszystkich spraw Bogu - powiedział kaznodzieja.
Dodał, że przykład św. Rity pokazuje, iż w życiu nie ma rzeczy niemożliwych. - Nawet największe trudności można pokonać, gdy się ma wiarę, gdy się zawierzy Bogu. Po to tu przychodzimy, bo wierzymy, że św. Rita może nam pomóc. Przychodzimy, bo wiemy że potrzebujemy jej pomocy i że potrzebują jej najpierw nasze rodziny. Rodzina dzisiaj najwięcej potrzebuje pomocy, bo najmocniej jest niszczona, bo najbardziej jest poddawana presji laicyzacji - stwierdził hierarcha.
- Trudna sytuacja, w jakiej znajduje się wiele naszych rodzin, boli. Chcielibyśmy im pomóc. Pomożemy im, jeśli będziemy przypominać i mówić, że małżeństwem i rodziną nie wolno manipulować, nie można zmieniać ich naturalnego charakteru, jaki otrzymali od samego Boga. Jako katolicy najpierw powinniśmy być świadomi tego, że małżeństwo sakramentalne i rodzina są największym dobrem i łaską dla ludzkości, że największą siłą małżeństwa jest jego więź nadprzyrodzona, osadzona na miłości, która daje trwały fundament rodzinie. Musimy mieć odwagę o tym mówić i takiej rodziny bronić nawet wówczas, gdy spotykamy się ze sprzeciwem innych, a nawet szykanami - zaznaczył kaznodzieja.
- O takie rodziny przychodzimy tu się modlić, rodziny pełne miłości i chrześcijańskich wartości. Przychodzimy prosić dzisiaj św. Ritę o moc żywej wiary i miłości dla rodzin, o pojednanie w rodzinach i zrozumienie wielkiej misji, do jakiej rodzina została powołana przez Boga, o wyjednanie przebaczenia za wszystkie grzechy popełniane w naszych rodzinach - powiedział abp Wojda.
Na zakończenie homilii metropolita przywołał słowa bł. Stefana kard. Wyszyńskiego, wypowiedziane kiedyś do rodzin. "Każda rodzina polska musi mieć tę szlachetną ambicję, aby w niej rodzili się wielcy synowie. Wielcy nie tylko w znaczeniu politycznym, bo to nieraz zawodzi, ale wielcy duchem, aby rodzina była naprawdę »małym Kościołem«, gdzie w imię Trójcy Świętej każdy się odmienia, uświęca, umacnia i jednoczy. Z takich rodzin czerpie swą moc ojczyzna, o której mówimy, że jest »rodziną rodzin«. Jakie bowiem będą rodziny, taka też będzie nasza ojczyzna - naród".