W Gdyni odbyły się uroczystości pogrzebowe kmdr. Adama Stanisława Rychla, mata Karola Martyńskiego i st. mar. Henryka Zająca - obrońców polskiego morza, którzy w latach 50. XX w. zostali niesłusznie oskarżeni, a następnie w sposób bezpośredni lub pośredni pozbawieni życia przez komunistyczny reżim.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się Mszą św., której przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. - Oddajemy dzisiaj należny honor tym bohaterskim marynarzom, którzy w czasie II wojny światowej służyli naszej ojczyźnie. Dziękujemy Bogu za dar ich życia, a także prosimy o wieczność w domu Ojca - mówił hierarcha.
Dodał, że warto również podziękować Bogu za tych, którzy z odwagą doprowadzili do tej uroczystości. - Mam tutaj na myśli rodziny tragicznie zmarłych marynarzy, których determinacja i walka o należny i godny pochówek ich najbliższych nigdy nie opuszczała - zaznaczył biskup.
- Patrząc na ofiarę, jaką ponieśli kmdr Adam Stanisław Rychel, mat Karol Martyński i st. mar. Henryk Zając, uświadamiamy sobie, jak cenna jest wolność. Niech ich bohaterstwo, życie, młodość i ofiara śmierci złożone na ołtarzu ojczyzny będą iskrami, które rozpalą serca - nas, którzy żegnamy ich z godnością, wiarą i z braterską miłością - zakończył bp Zieliński.
Następnie z kościoła wyruszył kondukt pogrzebowy na cmentarz Marynarki Wojennej, gdzie przy Kwaterze Pamięci miała miejsce dalsza część uroczystości.
Rodzinom marynarzy zostały przekazane bandery wojenne RP okrywające trumny. List od prezydenta Andrzeja Dudy odczytał gen. dyw. Dariusz Łukowski, dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
"Władza narzucona naszemu narodowi przez Moskwę starała się skalać i zatrzeć pamięć o nich, pozbawiając prawa do żołnierskiego pochówku. Ale prawda przetrwała dzięki staraniu rodzin, przyjaciół i towarzyszy broni. Obecna uroczystość jest zwycięstwem patriotów nad zdrajcami, ofiar nad katami. Oddając ostatnie honory zamęczonym marynarzom, wolna Polska zaświadcza, że nigdy nie zapomina o swoich wiernych synach" - napisał prezydent.
"Składam dziś hołd bohaterskim obrońcom ojczyzny i strażnikom polskiego morza, ofiarom reżimu komunistycznego. Chcę podziękować za dzielność i wytrwałość bliskim trzech bohaterów i zapewnić, że Rzeczpospolita zawsze będzie czcić ich pamięć. Ich niezłomność i poświęcenie są słusznym powodem do dumy dla potomnych i następców w marynarskiej służbie" - dodał.
"Realizując wolę admirała Józefa Unruga, przenosimy do tutejszego panteonu doczesne szczątki marynarzy, o których uhonorowanie apelował dowódca Floty. W ten sposób niepodległa Rzeczpospolita wypełnia powinność naprawienia krzywd zadanych patriotom w czasach zniewolenia. Władze państwa dokładają wszelkich starań, aby przywrócić dobre imię oficerom, podoficerom i marynarzom, którzy dali dowody męstwa i zapłacili najwyższą cenę za wierność złożonej przysiędze" - podkreślił A. Duda w liście.
Uroczystość na cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni zakończyła salwa honorowa, oddana przez Kompanię Reprezentacyjną Marynarki Wojennej. Także z pobliskiego portu wojennego rozległy się syreny okrętów MW. Następnie nastąpiło złożenie wieńców i kwiatów na grobach marynarzy.
Komandor Adam Rychel urodził się 23 grudnia 1909 r. w Wieliczce. Ukończył z pierwszą lokatą Oficerską Szkołę Marynarki Wojennej w Toruniu. 15 sierpnia 1931 r. otrzymał awans na stopień podporucznika marynarki. Ukończył kurs aplikacyjny marynarki francuskiej, tj. 10-miesięczny rejs dookoła świata na francuskim krążowniku szkolnym. W latach 1933-1935 był oficerem flagowym w Dowództwie Floty. Ukończył kurs artylerzystów morskich. Służył na ORP "Wilia", ORP "Mazur", ORP "Burza", ORP "Generał Haller". Następnie pełnił funkcję kierownika Referatu Wyszkolenia w Kierownictwie MW. W 1939 r., jako kapitan marynarki, został wyznaczony na dowódcę baterii nadbrzeżnej w Rejonie Umocnionym Hel. Po kapitulacji trafił do niemieckich obozów jenieckich. Po uwolnieniu i powrocie do kraju został wcielony do 1 Samodzielnego Batalionu Morskiego. Od 1947 r., jako komandor porucznik, pełnił obowiązki komendanta Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni. Jednak jego przedwojenne wykształcenie i doświadczenie nie przystawało do nowych realiów, dlatego w 1948 r. został przeniesiony do Biura Hydrograficznego, a następnie do Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej. W styczniu 1950 r. objął stanowisko szefa Oddziału Operacyjnego, a w marcu tego samego roku - szefa Sztabu Głównego MW. W 1950 r. zlecono jego rozpracowanie pod kątem przynależności do organizacji obozowej w czasie niewoli i wrogiego nastawienia do państwa. W 1951 r. kmdr por. Rychel został aresztowany. Poddano go torturom, na skutek których doznał nieodwracalnych urazów psychicznych. Przeniesiono go do szpitala psychiatrycznego. Został wypuszczony z aresztu w 1953 roku. Po leczeniu w 1954 r. został przyjęty do Kapitanatu Portu w Gdańsku jako pracownik fizyczny, a następnie jako oficer nawigacyjny. Adam Rychel zmarł w listopadzie 1958 roku. W 2018 r. został pośmiertnie awansowany do stopnia komandora.
Mat Karol Martyński urodził się 3 stycznia 1931 r. w Gościnie, w ówczesnym powiecie morskim. W 1949 r. ochotniczo wstąpił do Marynarki Wojennej z zamiarem ukończenia szkoły wojskowej. W 1950 r. jako słuchacza Szkoły Specjalistów Morskich skierowano go na kurs nawigatorów, realizowany na pokładzie okrętu koszarowego ORP "Motława". Podczas kursu spotkał Jerzego Sulatyckiego i Mariana Kowala. Te znajomości pozwoliły później Informacji Marynarki Wojennej wysnuć teorię o spisku na okrętach wojennych, mającym na celu porwanie jednostki i ucieczkę za granicę. W 1951 r. mat Martyński został aresztowany pod zarzutem udziału w tym spisku i zdrady ojczyzny. Łącznie zarzuty postawiono ówcześnie 16 marynarzom służby zasadniczej, którzy rzekomo planowali opanowanie i przemieszczenie za granicę wszystkich okrętów flotylli, co wydaje się absurdalne. Mat Martyński był prawdopodobnie torturowany podczas przebywania w areszcie. W lutym 1952 r. został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 11 lipca 1952 roku. Pierwotnie pochowano go w grobie na gdyńskim cmentarzu Srebrzysko.
Starszy marynarz Henryk Zając urodził się 16 lutego 1925 r. w Sosnowcu. Przed wojną wyemigrował z rodziną do Francji. We wrześniu 1944 r. zgłosił się do polskiej armii we Francji i po przetransportowaniu w listopadzie 1944 r. do Anglii pełnił służbę w polskiej Marynarce Wojennej na pokładzie ORP "Konrad". Krążownik ten został przekazany polskiej MW przez Brytyjczyków w 1941 roku. W grudniu 1946 r. zakończył służbę wojskową i wrócił do Francji. W lipcu 1948 r. przyjechał do Polski z transportem reemigrantów. Został aresztowany w sierpniu 1950 r. i oskarżony o współpracę z francuskim wywiadem. Został skazany wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku w październiku 1951 r. na 12 lat więzienia. Zmarł w więzieniu w lipcu 1952 r. w trakcie odbywania kary. Szczątki st. mar. Zająca zidentyfikowano po odnalezieniu we wspólnym grobie z matem Martyńskim.