"Jesteśmy posłani, aby dzielić się z innymi tym, czego doświadczyliśmy w Eucharystii. Nasz styl życia, upodobniony do Chrystusa, nabiera wówczas wymiaru misyjnego" - napisał metropolita gdański.
Czcigodni Bracia w kapłaństwie,
Umiłowani w Chrystusie
Siostry i Bracia.
Przesłaniem, które wybrzmiewa w liturgii drugiej niedzieli Adwentu, są słowa Jana Chrzciciela zaczerpnięte z mów proroka Izajasza (Łk 3,4-6): „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”.
Jan Chrzciciel nawołuje mieszkańców Palestyny, aby weszli na drogę oczyszczenia i przygotowali się na przyjście Mesjasza w osobie Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata. Przypomina im, że owo przygotowanie dotyczy woli, serca i sumienia. Każdy, kto podejmie ten trud, będzie mógł ujrzeć zbawienie Boże.
W adwentowym pielgrzymowaniu te same słowa Prorok kieruje również i do nas. One przypominają nam, że przyjście Jezusa Chrystusa, narodzonego w Betlejem, dokonuje się tu i teraz. Jak kiedyś, tak i dzisiaj Jezus przychodzi i pragnie być Gościem w naszym życiu. Przychodzi do nas na różne sposoby, ale ten najważniejszy to Eucharystia. W Eucharystii jest obecny pod postaciami chleba i wina, które przez konsekrację stają się Jego Ciałem i Jego Krwią.
Drodzy Bracia i Siostry! W Adwencie wszystko kieruje nasze serca i myśli właśnie na spotkanie z Jezusem Chrystusem. Z każdym kolejnym dniem wzmaga się pragnienie spotkania i przyjęcia Go do swojego serca. Nie należy gasić ani osłabiać tego pragnienia. Ono staje się jeszcze bardziej żywe, gdy zbliżamy się do Eucharystii i pozwalamy Jezusowi Chrystusowi zamieszkać w naszym sercu. "Eucharystia daje życie" - przypomina nam o tym program duszpasterski dla Kościoła w Polsce na ten rok. Jest on swego rodzaju drogą, która prowadzi w głąb Eucharystii, abyśmy nią ubogaceni mogli powracać do świata w "pokoju Chrystusa".
Kiedy zanurzamy się w tajemnicę Eucharystii to nasze myśli biegną do Wieczernika. Właśnie do Wieczernika, bo tam są początki Eucharystii. W Wieczerniku Jezus wraz ze swoimi uczniami celebrował Ostatnią Wieczerzę - Paschę Nowego i Wiecznego Przymierza. Ostatnia Wieczerza to pierwsza Eucharystia. Jezus celebrował ją na krótko przed swoją męką i śmiercią. Rozpoczynając ją wyznał: "Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał". Potem wziął w swoje ręce chleb i "odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!». Tak samo wziął i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,14-20).
Eucharystia jest więc bezkrwawym upamiętnieniem i uobecnieniem ofiary Jezusa na krzyżu. Na krzyżu Jezus złożył całkowity dar z siebie. Złożył go z miłości do nas. W tej miłości gładzi nasz grzech, uzdrawia duchowo, umacnia i ukierunkowuje ku Bogu. To najwyższa cena, jaką Jezus zapłacił za uwolnienie nas z niewoli grzechu. Bóg uznał, że jesteśmy godni takiej właśnie ceny. Jakże niepojęty jest Bóg w swojej miłości! Swój krzyż i miłość Jezusa zawarł w Eucharystii - Nowym Przymierzu, którego, mimo naszej ludzkiej słabości i niedoskonałości, jesteśmy w pełni uczestnikami.
Jakże wielki i niepojęty jest dar Eucharystii dla nas wierzących! Tak ją pojmował również św. Jan Paweł II, dlatego w encyklice Ecclesia de Eucharistia napisał: "Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego dzieła zbawienia" (n. 13). Czy można być obojętnym wobec tak wielkiego daru? Odrzucenie go lub lekceważenie byłoby niewdzięcznością, ale i tragicznym niezrozumieniem Bożej miłości.
Drodzy Bracia i Siostry! Dzielę się z Wami tymi refleksjami, które wypływają z codziennie przeżywanej Eucharystii. Doświadczam niepojętej mocy Chrystusa, gdy biorę do ręki chleb i wino, aby je przemienić w Jego Ciało i Krew. I gdy sam spożywam ten Chleb i gdy podaję go innym. Osobiście bardzo poruszają mnie słowa Jezusa, które wypowiedział w Wieczerniku, ofiarując uczniom swoje Ciało na pokarm i swoją Krew jako napój: "Czyńcie to na moją pamiątkę!". Ilekroć sprawujemy Eucharystię, ołtarz staje się jednocześnie Wieczernikiem i Golgotą, na którym ponawiamy ofiarę Jezusa i doświadczamy Jego niepojętej miłości. Momentem kulminacyjnym tej miłości jest zjednoczenie z Chrystusem w Komunii Świętej. Nasze uczestnictwo w Eucharystii staje się wówczas pełne i całkowite poprzez przyjęcie Ciała Pańskiego. W Eucharystii Jezus uczynił siebie "chlebem życia" (J 6,35.48), chlebem dającym życie wieczne: "kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie" (J 6,57). Za każdym razem, kiedy jest sprawowana Eucharystia, Jezus daje się nam jako "chleb życia", abyśmy z Jego mocą mogli podejmować codzienny trud pielgrzymowania i dawać świadectwo naszej wiary.
To wielkie bogactwo duchowe daru Eucharystii sprawia, że chrześcijanie od samego początku gromadzili się w Dzień Pański - niedzielę, aby sprawować Eucharystię. Nieprzypadkowo więc Eucharystia została nazwana sercem niedzieli. Gdyby w niedzielę tego serca zabrakło, trudno byłoby sobie wyobrazić przeżywanie nie tylko tego dnia, ale i całego tygodnia. Trudno byłoby sobie wyobrazić możliwość realizacji naszych zadań, jakie wypływają z chrześcijańskiego powołania. Potrzebujemy Eucharystii, abyśmy nią umocnieni, mogli pełnić misję, którą nam zlecił Jezus Chrystus, by w codziennym życiu być ewangelizatorami i świadkami wiary (św. Jan Paweł II, Dies Domini, n. 45). Nie można żyć wiarą, jeśli się jej nie umacnia Eucharystią. Nie można też przeżywać do głębi Eucharystii, jeśli się nie ma wiary. Z tego powodu Kościół nie przestaje przypominać o konieczności uczestniczenia przynajmniej w niedzielnej Mszy świętej.
W Eucharystii jest jeszcze jeden ważny moment - to wyznanie, jakie wypowiadamy z głęboką wiarą: "Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale". Oznacza to, że jako uczniowie Chrystusa, gdy po niedzielnej Eucharystii wracamy do swojego środowiska, stajemy się darem dla innych. Jesteśmy posłani, aby dzielić się z innymi tym, czego doświadczyliśmy w Eucharystii. Nasz styl życia, upodobniony do Chrystusa, nabiera wówczas wymiaru misyjnego. Motywuje w nas świadomość nie tylko pełnienia misji w świecie, ale przede wszystkim "bycia misją w świecie" - przypomina papież Franciszek. Jest to misja "oświecania, błogosławienia, ożywiania, podnoszenia, uzdrawiania, wyzwalania". Ta "misja w sercu ludu - podkreśla jeszcze raz z mocą papież - nie jest częścią mojego życia ani ozdobą, którą mogę zdjąć; nie jest dodatkiem ani jeszcze jedną chwilą w życiu. Jest czymś, czego nie mogę wykorzenić z siebie, jeśli nie chce siebie zniszczyć" (Eg n. 273). To wielki akt zaufania względem nas, bowiem przez tę naszą misję sam Bóg pragnie się objawiać w świecie. Aby więc ją pełnić skutecznie i zgodnie z wolą Bożą, potrzebujemy wiernego trwania eucharystycznego przy Chrystusie. Od świadectwa tego trwania zależy wreszcie w dużej mierze zbawienie i kształt wiary przyszłych pokoleń.
Jesteśmy posłani do świata, aby za przykładem uczniów Chrystusa głosić: "To co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, to i wam oznajmiamy, abyście i wy mieli współudział z nami!" (1 J 1,1-3). Dzieląc się wiarą w Jezusa Eucharystycznego z innymi, wnosimy w ich serca pokój Chrystusowy, a jednocześnie ożywiamy naszą wiarę w myśl słów św. Jana Pawła II, że: "Wiara się umacnia, gdy jest przekazywana" (Redemptoris missio n.2).
Kapłanom, Osobom Konsekrowanym, Wspólnotom parafialnym i wszystkim Wiernym życzę głębokiego przeżywania Adwentu wraz z Maryją - Niewiastą Eucharystii, jak nazwał Ją św. Jan Paweł II. Niech czas czuwania wraz z Nią otworzy nasze serca na przyjście Jezusa Chrystusa i sprawi, że z Nim staniemy się misją podejmowaną z odwagą w dzisiejszym świecie.
Wszystkim udzielam pasterskiego błogosławieństwa.
+ Tadeusz Wojda SAC
Arcybiskup
Metropolita Gdański