Przy stacji Gdynia Stocznia rozpoczęły się w piątek uroczystości ku czci poległych robotników. Tutaj, 51 lat temu, padły rano strzały do osób idących do pracy.
Przed pomnikiem Ofiar Grudnia '70 odśpiewano hymn narodowy i odczytano apel poległych. Abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański odmówił modlitwę za ofiary tamtych wydarzeń. - Wszechmogący Boże, zanosimy do Ciebie nasze pokorne prośby za wszystkich, którzy 51 lat temu zginęli podczas tragicznych wydarzeń grudniowych roku 1970 w Gdyni. Wspominając tamten "Czarny czwartek", prosimy Cię, Boże, abyś przyjął do niebieskiej ojczyzny tych, którzy oddali swoje życie na ołtarzu ziemskiej ojczyzny, broniąc godności człowieka i podstawowych praw. Udziel im daru wiecznego pokoju, którego nie było im dane zaznać na ziemi - modlił się abp Wojda.
- Prosimy Ciebie, miłosierny Panie, aby ofiara ich życia została doceniona i upamiętniona w sercach Polaków. Niech Ci, którzy stanęli u podstaw przemian dokonujących się w naszej ojczyźnie zostaną otoczeni wdzięczną pamięcią i należną im czcią. Wspominając ich, prosimy Ciebie, Wiekuisty Królu, abyś obdarzył Polskę, naszą Matkę, wszystkimi potrzebnymi łaskami i darami. Obdarz Ją darem pokoju i zgody. Niech Twoja łaska sprawi, abyśmy żyjąc w wolnym kraju, żyli także w wolności dzieci Bożych - zakończył modlitwę metropolita gdański.
List od prezydenta Andrzeja Dudy odczytał Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta RP. - Stajemy dziś w miejscu gdzie przed 51 laty rozegrała się straszliwa tragedia. Tego dnia w grudniu 1970 o szóstej rano powietrze przeszył odgłos strzałów. W odwecie za protesty stoczniowców i mieszkańców Trójmiasta wojsko otworzyło ogień do robotników, którzy odpowiedzieli na apel władz, by wrócić do pracy. Zginęli niewinni ludzie, którzy w dobrej wierze tragicznie, w dosłowny sposób, znaleźli się na celowniku komunistycznego reżimu - napisał prezydent.
- Nie wolno nam nigdy zapomnieć o tych, którzy zginęli i byli poddawani represjom, bo upominali się o godność, wolność i sprawiedliwość. Walczyli o nią nie tylko dla siebie, ale także dla nas. Też im zawdzięczamy wolną Polskę i to, że możemy dzisiaj bez przeszkód spełniać marzenia, rozwijać się i swobodnie wyrażać swoje poglądy - napisał A. Duda.
Głos podczas uroczystości zabrał również Roman Kuzimski, przewodniczący międzyzakładowej komisji NSZZ Solidarność Stoczni Gdynia. - Nierozliczona zbrodnia komunistyczna przynosi dzisiaj zgniłe owoce. Miesza pojęcia, zakłóca naturalny porządek rzeczy. Przestępców i katów nazywa się bohaterami, patriotami i ludźmi honoru. Ich ofiarom zaś odbiera się prawo do sprawiedliwości i poczucia dumy z własnych dokonań - mówił związkowiec.
W grudniu 1970 r. na Wybrzeżu strajkowano i demonstrowano w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy komitetów wojewódzkich PZPR. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby - w tym 18 w Gdyni, a ponad 1160 zostało rannych.