O beatyfikację doktor Aleksandry Gabrysiak, lekarki ciała i duszy, sprawowano liturgię w kościele pw. NMP Wniebowziętej Gwiazda Morza w Sopocie w 29. rocznicę jej tragicznej śmierci.
Koncelebrowanej Mszy św. w niedzielę 6 lutego przewodniczył ks. Błażej Kwiatkowski, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia. W homilii przypomniał, że Pan Bóg powołuje do swojej służby tych, których chce. - W historii świata jest wielu takich świętych, którzy po ludzku nie mogliby odnieść sukcesu. Byli albo małymi dziećmi nieumiejącymi pisać i czytać jak dzieci fatimskie, albo byli schorowani jak św. Faustyna Kowalska czy brat Albert Chmielowski, który był inwalidą. Możemy wśród nich wspomnieć też osobę tej, o której beatyfikację się dziś modlimy, dr Aleksandrę Gabrysiak. Osobę, która również była schorowana, miała doświadczenie szpitala, niepełnosprawności, zmagała się z wieloma różnymi przeciwnościami. Jej praca okazała się nadzwyczaj owocna, skuteczna. Robiła rzeczy po ludzku niemożliwe. Jako lekarz była bardzo profesjonalna. W duchu wiary robiła to, czego nikt inny do tej pory nie robił - mówił ks. B. Kwiatkowski
Aleksandra Gabrysiak w 1962 r. rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku, uzyskując sześć lat później dyplom lekarza. Mimo że sama była niepełnosprawna, oddała się służbie chorym, uzależnionym od nałogów, więźniom, samotnym matkom i potrzebującym. Jej życiową dewizą było "zaufać człowiekowi i kochać go do końca".
W 1970 r. dr Gabrysiak podjęła pracę w Tczewie. Założyła tam Telefon Zaufania oraz Klub Seniora. Po pięciu latach doktor Ola przeniosła się do Elbląga, gdzie pracowała m.in. w Poradni Trzeźwości. Przyjmowała alkoholików nie tylko w poradni, ale także szukała ich w domach, w melinach pijackich, zapraszała do własnego mieszkania. Ważną dziedziną działalności doktor Oli była praca z więźniami. Pomagała kryminalistom odnaleźć się w rzeczywistości po wyjściu na wolność, a także odwiedzała skazanych. Jej domowy telefon był dostępny przez całą dobę.
- My boimy się więźniów, przestępców, samobójców, alkoholików. Boimy się różnych kryzysowych trudnych sytuacji. Ona takim ludziom pomagała, takich ludzi się nie bała. Dla nich poświęcała czas, organizowała pomoc, robiła to w swoim prywatnym domu. Skąd się to wzięło? Dlaczego było ją stać na taką formę naśladowania Chrystusa? To się bierze z Bożej łaski, ze współpracy z nią. Łaska Boża pracuje razem z nami. Nam również Pan Bóg daje łaskę w konkretnym celu: do Bożych spraw, do chrześcijańskiego życia. Byśmy nasze powołanie, tu, na ziemi, zrealizowali - dodał kaznodzieja.
Aleksandra Gabrysiak została zamordowana 6 lutego 1993 r. w Elblągu we własnym mieszkaniu wraz ze swoją adopcyjną córką Marią. Zabójcą okazał się jeden z jej podopiecznych wypuszczony na przepustkę z więzienia.
Od wielu lat trwają wysiłki, by rozpocząć jej proces beatyfikacyjny. Pomaga w tym m.in. Stowarzyszenie Przyjaciół Doktor Oli, które informuje o jej życiu i działalności.