– To było jak cios obuchem. Stanęłam w mieszkaniu rodziców i uświadomiłam sobie, że mama nie jest już na tyle sprawna, by mogła mieszkać sama – mówi pani Grażyna.
Wspomina, że po tej wizycie wróciła do domu bardzo roztrzęsiona. – Całą drogę przepłakałam, bo zaczęła do mnie docierać świadomość tego, co się dzieje. To trudne doświadczenie dla każdego dziecka, kiedy dostrzega, że ta ukochana osoba nie jest już tą samą, energiczną matką – wyjaśnia kobieta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.