Nowy numer 17/2024 Archiwum

Więcej niż ludobójstwo?

7 lutego w sieci wystartował nowy portal polskahekatomba.pl. O projekcie, jego twórcach i użytym w tytule terminie mówi dr hab. Daniel Wicenty.

Jan Hlebowicz : Polska Hekatomba, czyli...

Dr hab. Daniel Wicenty: Zależy, o co Pan pyta. O stowarzyszenie, stronę internetową czy o samo pojęcie.

Zacznijmy od początku. Od stowarzyszenia.

Zawiązało się mniej więcej dwa lata temu w Gdyni pod tą właśnie nazwą. Wśród założycieli znaleźli się przede wszystkim mieszkańcy Gdyni i Gdańska, głównie akademicy oraz przedsiębiorcy. Zarząd stowarzyszenia tworzą Maciej Adamczyk, Tomasz Stachura i Daniel Wicenty, a więc odpowiednio właściciel kancelarii prawnej, przedsiębiorca i socjolog. Od tego czasu zaczęliśmy także prowadzić prace nad stworzeniem portalu internetowego, który pokazywałby ideę Polskiej Hekatomby w czytelny i nowoczesny sposób, ale dawałby także możliwość podjęcia współpracy z różnymi organizacjami, środowiskami, samorządami.

Jakie cele sobie stawiacie?

Można je sprowadzić do jednego, najważniejszego. Chcielibyśmy, aby termin "polska hekatomba" wszedł do obiegu publicznego. Chcemy, aby posługiwali się nim zwykli ludzie, dziennikarze i naukowcy. Kryją się tu więc działania edukacyjne, upowszechniające i propagujące. Chcemy także, aby do zgromadzonej już wiedzy o różnych konkretnych zbrodniach, o których każdy może przeczytać na portalu polskahekatomba.pl, dokładać nowe cegiełki. Sama strona pewnie także będzie się rozwijać w przyszłości. Zamierzamy też nawiązać współpracę z wszystkim tymi podmiotami, które zajmują się upamiętnianiem polskich ofiar w czasie II wojny światowej.

Co właściwie kryje się pod terminem, który - jak sam Pan mówi - powinien wejść do publicznego obiegu?

Szukaliśmy takiej nazwy, która w możliwie skuteczny sposób wskazywałaby na problem ofiar polskich w czasie II wojny światowej. Termin ten pojawił się już w przestrzeni publicznej - kilka lat temu redakcja tygodnika "Do Rzeczy" zorganizowała konferencję "Polska hekatomba i walka z polonofobią". Mając inne propozycje, uznaliśmy, że ta jest najlepsza.

7 lutego portal oficjalnie zainaugurował działalność. W Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni miały miejsce prelekcje i panele dyskusyjne. Całość jest do obejrzenia w sieci. Jednak prace nad stroną internetową trwały od kilkunastu miesięcy. Co już udało się zrobić?

Powtórzmy adres strony: polskahekatomba.pl. Zachęcam wszystkich czytelników "Gościa Niedzielnego" do jej odwiedzenia. Portal w tym momencie dzięki interaktywnej mapie rejestruje ponad 3,5 tys. miejsc, w których dokonywano zbrodni. W odniesieniu do pewnej części (na mapie punkty te mają czerwony kolor) można także znaleźć konkretną notatkę, zawierającą najważniejsze informacje dotyczące miejsca, sprawców, okoliczności oraz naukową bibliografię. Uzupełnianie treści strony o nowe notatki będzie w przyszłości jednym z ważniejszych zadań. Strona posiada także prostą wyszukiwarkę, pozwalającą na odnajdywanie informacji przez hasła, np. nazwiska lub nazwy miejscowości. Przykładowo hasło "Gdynia" otwiera 9 różnych rekordów dotyczących m.in. zbrodni w Piaśnicy czy lokalizacji aresztów gestapo na Pomorzu. Strona pozwala dotrzeć do konkretnych miejsc zbrodni także przez zakładkę "Hekatomba na osi czasu", która porządkuje różne zbrodnie hasłowo i chronologicznie.


Więcej o portalu polskahekatomba.pl w 7. numerze "Gościa Gdańskiego" na 20 lutego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama