Modlą się 24 godziny na dobę za konających, zwłaszcza w samotności, bez dostępu do sakramentów.
Inicjatorem "Straży przy konających" jest Ewa Liegman, na co dzień związana z eMOCją - Holistycznym Centrum Wsparcia po Stracie. - Grupa powstała w odpowiedzi na ból samotności, zwłaszcza w pandemii, kiedy tak wiele osób kona w osamotnieniu. Jest również odpowiedzią na strach związany ze śmiercią - podkreśla inicjatorka. Dodaje przy tym, że z doświadczenia wie, iż dla wielu osób żałoba jest jeszcze trudniejsza, kiedy nie mogą się pożegnać ze swoimi bliskimi przed śmiercią.
Postanowiła temu zaradzić i tak powstała sztafeta modlitwy, która trwa nieprzerwanie od 27 grudnia. Osoby, które zdeklarowały modlitwę, najczęściej modlą się na różańcu bądź odmawiają Koronkę do Bożego Miłosierdzia. - Modlimy się 24 godziny na dobę za konających, zwłaszcza w samotności, bez dostępu do sakramentów, spowiedzi św. - wyjaśnia.
Przyznaje, że nie spodziewała się tak dużego odzewu ze strony ludzi, i to nie tylko z naszej archidiecezji. - Wiadomość rozeszła się po portalu społecznościowym błyskawicznie. Są z nami ludzie z różnych stron kraju, a nawet świata. Jest to grupa wspaniałych osób - podkreśla pani Ewa.
Każda z osób zaangażowanych w straż deklaruje się w jakich godzinach chcę ją pełnić. - Niesamowite jest to, że nawet w bardzo późnych porach zapisanych jest kilka osób. Także nawet jeśli jednej osobie "się przyśnie", druga i tak będzie się modliła, ciągłość zostanie zachowana - mówi E. Liegman.
Obecnie straż liczy prawie 700 członków. Ta liczba rośnie. Grupę można znaleźć na Facebooku, wpisując: "Straż przy konających - otulająca modlitwa".
Więcej o inicjatywie w 11. numerze "Gościa Gdańskiego" na 20 marca.