Mszą św. żałobną w kościele św. Jana rodzina, ludzie teatru, a także gdańszczanie i społeczność lokalnego Kościoła pożegnali wybitną aktorkę teatralną. Przez lata była wykładowczynią Gdańskiego Seminarium Duchownego.
Podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się w sobotę 23 kwietnia, padło wiele dobrych słów, usłyszeć można było żywe wspomnienia. Halina Winiarska zasłużyła na nie wybitnym talentem, dynamizmem i pasją na scenie i podczas wykładów. Ksiądz kan. Krzysztof Niedałtowski w czasie Mszy św. żałobnej przypomniał ważne role w teatrze, tym profesjonalnym i codziennym – życia. Odczytano też list abp. Tadeusza Wojdy.
„Dla wielu pokoleń kapłanów archidiecezji gdańskiej okazała się wybitnym pedagogiem, gdyż wraz z mężem Jerzym przez wiele lat prowadziła zajęcia w Gdańskim Seminarium Duchownym z kultury żywego słowa oraz fonetyki. We wspomnieniach oliwskich studentów pani profesor Winiarska zapisała się jako wybitna postać, która promieniowała pasją i właściwym sobie humorem. Swoją pogodą ducha kształtowała to, co jest niezwykle istotne w posłudze każdego duszpasterza: wrażliwość na słowa i konieczność właściwego przygotowania do jego głoszenia” – napisał metropolita gdański.
Z wielką życzliwością swoją profesor wspomina ks. kan. Krzysztof Szerszeń, prorektor GSD. – Uczyła nas, najmłodsze roczniki kleryków, z wielkim zaangażowaniem, pasją i emocjami. To była nie tylko dynamiczna nauka, ale także wskazówki nawiązujące do rzeczywistych sytuacji. Bardzo lubiliśmy te zajęcia, często prowadzone w duecie z mężem Jerzym, z którym wydawali się nierozłączni. Byli przez lata częścią naszej wspólnoty, biorąc udział w życiu seminaryjnym, w wydarzeniach, dając najlepsze wskazówki, m.in. przy przygotowaniach do jasełek, które wystawiamy co roku. Wielu późniejszych kapłanów utrzymywało znajomość z panią Haliną i panem Jerzym. Dla wielu z nas stali się przyjaciółmi – wspomina ks. Szerszeń.
Halina Winiarska-Kiszkis spoczęła na gdańskim cmentarzu Srebrzysko.