- Dziękując, życzę Wam, abyście dalej mogli pełnić piękną i wzniosłą posługę kapłańską i pasterską na niekończącej się niwie Pańskiej - powiedział abp Tadeusz Wojda do księży obchodzących złoty jubileusz.
W sobotę 28 maja księża, którzy przyjęli święcenia w 1972 roku, pod przewodnictwem metropolity gdańskiego odprawili w archikatedrze oliwskiej dziękczynną Eucharystię.
Podczas homilii abp Wojda podkreślił, że kapłaństwo to wielki dar. - Każdy kto wstępuje na drogę kapłańską, z pewnością stawia sobie pytanie, jak powinno wyglądać jego kapłańskie życie i posługiwanie. Jestem przekonany, że te pytania towarzyszyły również naszym jubilatom, kiedy wstępowali do seminarium i kiedy w 1972 roku otrzymywali sakrament kapłaństwa - mówił.
Przywołał postać bł. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, którego Kościół wspomina dzisiaj w liturgii. - Znamy jego życie, jego wielkie umiłowanie Boga i ojczyzny. Kardynał Wyszyński był wyjątkowym kapłanem. Jak sam kilkakrotnie wspominał, został wyświęcony z pomocą Matki Najświętszej, która go wspierała i umacniała, mimo jego bardzo słabego zdrowia. To Jej zawierzył całe swoje kapłańskie życie i posługiwanie. Zawierzyć kapłaństwo Bogu i Maryi, to chyba najlepsza dewiza jaką podpowiada ten błogosławiony patron - wskazał arcybiskup.
- Dzisiaj, z perspektywy 50 lat posługi kapłańskiej jubilaci mogliby opowiedzieć, jak wiele dobra zadziało się przez ich posługę. A my możemy sobie wyobrazić owe rzesze wiernych, które dzięki sprawowanej przez nich Eucharystii, mogły karmić się Ciałem Jezusa Chrystusa, doznawać Bożego miłosierdzia w sakramencie pojednania, umacniać swoją wiarę przez kazania i katechezy, ze spokojem iść na spotkanie z Panem, dzięki otrzymanemu wiatykowi, czy doświadczyć ogromu dobra dzięki uczynkom miłosierdzia co do duszy i ciała, które rodziły się w ich kapłańskich sercach i realizowały przez ich kapłańskie ręce. Ile kojącego balsamu duchowego zostało wlane w serca ludzkie poranione i okaleczone różnymi trudnościami i dramatami życiowymi - zaznaczył metropolita.
Zauważył, że w sercu kapłana nie ma miejsca na próżność i oczekiwanie pochwały lub nagrody. - Serce kapłana powinna wypełniać zawsze wdzięczność ku Chrystusowi, za to, że go wybrał i powołał do kontynuacji zaszczytnej misji zbawiania drugiego człowieka. Ta misja jest piękna, ale również trudna i wymagająca. Niekiedy prowadzi przez doświadczenie porażki, przegranej. W realizacji tej misji nie jesteśmy jednak sami. Towarzyszy nam sam Jezus - zaakcentował hierarcha.
Dodał, iż Chrystus nie oczekuje, aby kapłan wszystko wiedział, wszystko umiał, wszystko potrafił zrobić. - Gdy kapłan doświadcza niemocy, porażki i słabości, wówczas jest bardziej dysponowany, aby stanąć w pokorze przed Jezusem i poprosić o moc Bożą. Tylko w swojej słabości, jak kiedyś apostoł Paweł, będzie w stanie zapytać Jezusa: "czego oczekujesz ode mnie Panie?". Tylko wtedy kapłan będzie naprawdę rozumiał tych, których Jezus stawia na jego drodze. Jezus oczekuje, aby kapłan miał serce przepełnione miłością i aby tą miłością pałał i nią przemieniał innych - podkreślił.
- Dzisiaj więc wszyscy razem: jubilaci i my pragniemy wyrazić wdzięczność Bogu za długie lata ich kapłańskiej posługi. Cieszymy się wszelkim dobrem, które dokonało się przez ich posługę kapłańską, za ich żywą przyjaźń z Jezusem Chrystusem i za świadectwo zażyłości z Bogiem - zakończył abp Wojda.
Po homilii księża jubilaci odnowili swoje kapłańskie przyrzeczenia.
W tym roku 50-lecie święceń kapłańskich obchodzą: ks. Zbigniew Bryk, ks. Waldemar Ośka, ks. Henryk Tribowski oraz ks. Jerzy Pobłocki.
- Podczas tej Przenajświętszej Ofiary dziękujemy dobremu Bogu za to, że nam zaufał i złożył w nasze dłonie dar kapłaństwa. Przez te 50 lat doznawaliśmy wielu niezwykłych łask. Trudno je teraz wszystkie wymienić. Dziękujemy za dar jubileuszu. On jest niezmiernie ważny, bo pozwala nam jeszcze raz wyznać Bogu naszą wiarę i miłość - powiedział ks. Bryk.