Były prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów przewodniczył uroczystościom ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni. Mszę św. koncelebrował abp Tadeusz Wojda i liczni kapłani. W liturgii uczestniczyli też damy i kawalerowie Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, którego kard. Filoni jest wielkim mistrzem.
W homilii wygłoszonej w kościele NSPJ w centrum Gdyni kard. Filoni zwrócił uwagę na rolę serca w życiu człowieka. - Serce, w swojej istocie, jest bijącym organem, który dostarcza krew do całego naszego ciała; jest to fundamentalna dla życia funkcja. Ujmując obrazowo lub przenośnie, uważa się serce za siedzibę duszy, w sensie naturalnym lub nadprzyrodzonym - powiedział.
Przypomniał, że serce ma również ogromne znaczenie w Piśmie świętym. - Staje się organem, za pomocą którego Bóg okazuje ludziom swoją życzliwość na podobieństwo tego, co można by powiedzieć o uczuciach między dwojgiem zakochanych w sobie ludzi lub między rodzicami a dziećmi; w tym sensie serce jawi się jako siedziba intymności, tajemnicy człowieka, mężczyzny czy kobiety, dziecka czy osoby starszej, każdego w odniesieniu do jego własnych emocji: radości, smutku, odwagi, wzruszenia, namiętności - zaznaczył były prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.
Komentując ewangeliczną przypowieść o zagubionej owcy, przeznaczoną na uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, podkreślił jej wyjątkowość. - Jest to przypowieść rewolucyjna, ponieważ obala moralizujący i skostniały sposób myślenia, którym żywi się nasza powierzchowna i faryzejska kultura - stwierdził kardynał.
Dodał, że w tej biblijnej scenie może odnaleźć się każdy człowiek. - Dla Pana to jestem ja, to jesteś ty, ta zagubiona owca potrzebująca nawrócenia, potrzebująca bycia szukaną przez Niego i przyprowadzoną z powrotem do domu Ojca. Ta przypowieść wydobywa całe miłosierdzie Chrystusa dla grzesznika, a uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego to dzień, w którym celebrujemy miłosierdzie Jezusa - przypomniał były nuncjusz w Iraku.
Zgromadzonym wyjaśnił, że serce Jezusa jest źródłem wszelkich błogosławieństw i wszelkiej łaski. - Wierzymy w to, sprawując tę Eucharystię, na której Pan ponownie zasiada pośród nas, mówi do nas, łamie chleb swojego Ciała i ofiaruje żywą wodę swojej sakramentalnej Krwi - podkreślił hierarcha. Życzył wiernym, by łaska i błogosławieństwo pochodzące z serca Jezusa były darem dla każdego, dla rodzin, dla kraju, dla stosunków między narodami ciężko doświadczanymi wojnami i cierpieniami, a wreszcie także dla Kościoła. - Wraz z Kościołem prosimy Boga Ojca, aby z serca Jego umiłowanego Syna wypłynął pokój, aby ludzie doszli do zgody, aby wypłynęło z niego pocieszenie, jakiego tak wielu wyczekuje dla Ukrainy - zakończył kard. Filoni.
Do zgromadzonych zwrócił się także abp. Tadeusz Wojda, metropolita gdański. - Przeżywamy dziś ogromną radość, że po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią, za chwilę wyruszymy z Jezusem i Jego Najświętszym Sercem, ulicami naszej Gdyni. Trzeba przypomnieć, szczególnie w dniu dzisiejszego święta, że na świecie wydarzają się przypadki cudu eucharystycznego, przemiany chleba w żywe ciało Chrystusa. Tak było we Włoszech, w Meksyku, w Argentynie. W Polsce w Legnicy i w Sokółce. Co ciekawe, zawsze to Ciało, które Jezus pozostawia nam jako znak swojej obecności, było zawsze częścią Jego serca. To jest najważniejsza odpowiedź dla nas, na pytanie o przeżywanie tego święta. Abyśmy nigdy tej miłości pod żadnym pozorem nie próbowali odrzucać. Dziękujemy za obecność z nami księdza kardynała, który przyjechał do nas z Rzymu, przywożąc nam błogosławieństwo papieża - mówił metropolita gdański.
Po Mszy św. hierarchowie, kapłani, damy i kawalerowie zakonu bożogrobowców i setki gdynian ruszyły z procesją eucharystyczną ulicami Śródmieścia do kościoła o. jezuitów pw. św. Stanisława Kostki.