– Mam poczucie dobrego i spełnionego życia. Pan Bóg wysyłał mnie zawsze do ludzi i tam realizowałam swoje powołanie. Najbardziej cieszę się tym, że kilka osób postawionych na mojej drodze pojednało się z Bogiem, a kilka innych poszło do zakonu – mówi s. Urszula Smagoń, pallotynka, która 50 lat temu ślubowała Panu Bogu.
W tym roku w gdańskim domu siostry świętują jubileusze nie tylko 50, ale też 60 i 70 lat od pierwszych ślubów. W czasie swojej służby Bogu wykonywały różne posługi – większość z nich była katechetkami, odpowiadały też za administrację, prowadziły przedszkola i administrowały szkołą. Był też czas na pracę naukową, doktorat i wykładanie teologii przyszłym księżom.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.