Prezydent: Na Westerplatte spotykamy się po to, aby ostrzec świat, by nigdy nie powtórzyło się już to, co było najstraszliwszym kataklizmem XX wieku.
Z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy na gdańskim Westerplatte rozpoczęły się w czwartek nad ranem obchody 83. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Gospodarzem uroczystości był wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Zgodnie z tradycją, poranne uroczystości rozpoczęły się dźwiękiem syren alarmowych na okrętach cumujących przy nabrzeżu, tuż przed 4.45 - 1 września 1939 r. o tej porze nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na półwyspie na Martwej Wiśle. Obok prezydenta w uroczystości odbywającej się u stóp pomnika Obrońców Wybrzeża wzięli udział m.in. Tomasz Grodzki, marszałek Senatu, ministrowie Marlena Maląg i Przemysław Czarnek, prezes IPN Karol Nawrocki, parlamentarzyści oraz samorządowcy.
Uroczystość rozpoczęło odśpiewanie przez żołnierzy Wojska Polskiego i gości hymnu państwowego. Po powitaniu do zgromadzonych przemówił M. Błaszczak. - Przez dekady wielu zastanawiało się, jak Niemcy, cywilizowany kraj, mogły dokonać tylu okrucieństw, jak Europa mogła na to pozwolić i nie reagować, gdy był jeszcze czas. Powtarzano, że podobny koszmar i zbrodnicza beztroska nie mogą się już powtórzyć. Niestety, dziś w Ukrainie toczy się kolejna straszna wojna. Rosja w barbarzyński sposób zabija tysiące ludzi, rujnuje miasta i wsie - mówił minister.
Po jego wystąpieniu kolejnym punktem uroczystości było zapalenie Znicza Pokoleń przez kombatantów, harcerzy, weteranów i żołnierzy. Od ognia sztafety zapłonął znicz umieszczony u podnóża pomnika na Westerplatte.
Szczególnie wzruszający był moment, gdy prezydent Duda, prezes IPN oraz dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Grzegorz Berendt przekazali notę identyfikacyjną legionisty Zygmunta Zięby. Odebrał ją Stanisław Jastrzębski, siostrzeniec poległego obrońcy Westerplatte. Potem oddano salwy armatnie i odczytano Apel Pamięci.
Następnie przemówił prezydent Duda, który przypomniał, że 83 lata temu "Niemcy ogarnięte hitlerowską, nazistowską ideologią, w porozumieniu ze swoim ówczesnym sojusznikiem Związkiem Sowieckim, ogarniętym ideologią komunistyczną, rozpoczęły II wojnę światową, napadając bez żadnego ostrzeżenia, bez wypowiedzenia wojny, na Polskę". - To była absolutnie jedna z najstraszliwszym tragedii w naszych dziejach. Nie tylko dlatego, że odebrała nam wolność, że odebrała nam państwo. Ale także dlatego, że wojna ta pociągnęła za sobą miliony ofiar wśród polskich obywateli i nieprzeliczone, niepowetowane straty dla naszej ojczyzny i dla naszego narodu - dodał.
- Ta obrona Westerplatte przeszła do legendy polskiego żołnierza i legendy bohaterstwa żołnierza w ogóle, w aspekcie nie tylko polskim, nie tylko europejskim, ale i światowym, albowiem tutaj właśnie tych 182 żołnierzy, przy ogólnym założeniu strategicznym obrony tej placówki przez niecałe 24 godziny, z uzbrojeniem przewidzianym w zasadzie przed atakiem piechoty, znalazło się pod ogniem artyleryjskim, realizowanym przez niemieckie wojska lotnicze. Znaleźli się pod atakiem sił prawie dwudziestokrotnie silniejszych niż ta jednostka - mówił prezydent.
Podkreślił, że dla każdego Polaka Westerplatte jest symbolem oddania ojczyźnie, niezłomności i wielkiego ducha, który jest symbolem polskiego żołnierza. - W Polskę i świat szedł komunikat: "Westerplatte broni się nadal". W wielu miejscach obrona trwała, zamieniając się czasem w walkę do samego końca. Komunikat stąd dodawał sił i wiary, że Polska przetrwa - dodał.
Prezydent nawiązał też do współczesności. - Mamy świetnie przygotowanych, bohaterskich żołnierzy także i dzisiaj. Mamy młodych ludzi, którzy garną się do tego, by odbyć przygotowanie wojskowe, by stanąć do obrony ojczyzny. Trzeba to wykorzystać. Trzeba umożliwić im realizację tych szlachetnych ambicji. To jest nasze wielkie zadanie. Trzeba zapewnić polskiemu żołnierzowi godne uzbrojenie, tak, by mógł bronić ojczyzny sprawnie i bezpiecznie. To jesteśmy winni tym, którzy walczyli o wolna i suwerenną Polskę - powiedział prezydent.
Prezydent podkreślił, że "II wojna światowa, położyła się cieniem dla Polaków na dziesięciolecia". - Kto wie, jakie byłoby dziś nasze państwo, gdyby nie zginęło wówczas 6 mln obywateli, w tym 3 mln obywateli polskich narodowości żydowskiej, którzy zostali po prostu bestialsko pomordowani w obozach koncentracyjnych, w miejscach często masowej zagłady, gdyby nie stali się ofiarami Holokaustu. Gdyby nie wszyscy inni obywatele polscy, którzy zostali pomordowani i którzy polegli na wszystkich frontach II wojny światowej, walcząc o to, by nazistów pokonać - mówił.
Kolejnymi punktami uroczystości na Westerplatte było odczytanie przez harcerzy "przesłania Westerplatte" i wspólna, międzywyznaniowa modlitwa bp. Wiesława Lechowicza, biskupa polowego Wojska Polskiego, bp. Marcina Makula, ewangelickiego biskupa wojskowego, oraz abp. Jerzy Pańkowskiego, prawosławnego ordynariusza wojskowego. Na zakończenie uroczystości złożono kwiaty pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Przez cały dzień na półwyspie Westerplatte odbywają się w czwartek 1 września wydarzenia towarzyszące rocznicy. Można zapoznać się z efektami pracy archeologów, którzy prezentują artefakty wydobyte na polu bitwy.
Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem mjr. Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało 210-240 Polaków. W walkach poległo 15 polskich żołnierzy, ok. 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych - na około 120.