Parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Gdańsku-Aniołkach była miejscem uroczystej Mszy św. w intencji ochrony zdrowia. Niedzielna modlitwa rozpoczęła także rok akademicki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym.
Liturgia odprawiona była z okazji przypadającego 18 października święta świętego Łukasza, patrona pracowników medycznych. Sprawował ją abp Tadeusz Wojda wraz towarzyszącymi mu kapłanami, m.in. ks. Błażejem Kwiatkowskim, diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia.
W homilii metropolita gdański nawiązał do polecenia Jezusa, że wszyscy powinniśmy się modlić. - Autor trzeciej Ewangelii, św. Łukasz był lekarzem. Spisał on słowa Chrystusa, że "lekarza nie potrzebują zdrowi, ale ci, którzy źle się mają". Zachęca do modlitwy, bo dostrzega jej potrzebę. Czy się modlimy i rozumiemy czym jest modlitwa? Czasem wypowiadamy wyuczone formuły, ale to nie znaczy, że się modlimy. Możemy wypowiadać dużo tekstów biblijnych, ale nie są one jeszcze modlitwą. Modlitwa to bycie zanurzonym w Bogu. Modlić się to znaczy być przed Bogiem. To znaczy żyć tak głęboko w obecności Boga, żeby modlitwą była sama moja postawa - podkreślił.
Hierarcha zauważył, że czasem modlimy się i mamy wrażenie, że Pan Bóg nas nie wysłuchuje, bo prosimy za kogoś chorego o jego uzdrowienie i to nie następuje. - Odnosimy wrażenie, że wierzymy i jednocześnie nie wierzymy w modlitwę. A czym właściwie jest modlitwa? Modlitwa jest pobożnym wznoszeniem się duszy ku Bogu, aby Go poznawać, wielbić, dziękować i prosić o to czego nam potrzeba. A potrzeba nam wielu rzeczy. To wznoszenie duszy dokonuje się na różne sposoby: poprzez modlitwę prywatną, publiczną, poprzez Eucharystię, modlitwy wspólnotowe, dziękczynienie. Ale ta modlitwa zawsze wyraża jedną najważniejszą rzecz, to głębokie pragnienie, które tkwi w naszym sercu, które Bóg od samego początku nam wszczepił po to, żebyśmy z nim rozmawiali - mówił.
Zaznaczył, że pragnienie Boga jest wpisane w ludzkie serce. - Dlatego się modlimy i potrzebujemy nieustannego dialogu z Bogiem. Modlitwa jest sobą wtedy, kiedy rozpala serce. Potrzebujemy się modlić, by nasze serce rozpaliło się miłością. Miłością do Boga i miłością do drugiego człowieka. Nie wyobrażam sobie kapłana, który nie miałby w sercu miłości. I nie wyobrażam sobie lekarza, pielęgniarki, jakiegokolwiek pracownika ochrony zdrowia, który nie miałby miłości w swoim sercu. Nie można wtedy realizować tej pięknej misji, która pochodzi od Boga, bo Bóg powołał was do tej posługi. Potrzeba tej modlitwy, o której mówi św. Łukasz, by nasze serce zapalało prawdziwą miłością do drugiego człowieka. Wtedy nasza służba staje się służbą wierną. Wtedy nasza służba staje się służbą na wzór służby Jezusa Chrystusa. Możemy patrzeć na każdy cud, którego dokonał, na każdego chorego, do którego podchodził i uzdrawiał. I tylko wtedy możemy spojrzeć na drugiego człowieka oczami prawdziwej miłości - zaakcentował abp Wojda.
Podkreślił, że pracownicy ochrony zdrowia nieustannie stykają się z chorobą i cierpieniem. - Choroba czasem jest ciężkim krzyżem, próbą, którą Bóg dopuszcza do człowieka. Nie powinna być jednak traktowana tylko jak krzyż, czy jako swego rodzaju przegrana, bo krzyż jest znakiem nadziei. Jeśli chory potrafi zrozumieć i potrafi połączyć swoje cierpienie z cierpieniem Jezusa Chrystusa, to jego cierpienie i choroba stają się znakiem nadziei. Stają się znakiem czegoś więcej. Stają się znakiem zbawienia nie tylko dla niego, ale też i dla innych. Dlatego ważne jest, żeby przy osobie chorej stanął ktoś oprócz Chrystusa, kto będzie wnosił nadzieję, wysłucha i pocieszy, bo człowiek chory tego potrzebuje. Potrzebuje czasem wypowiedzieć całe swoje cierpienie, podzielić się tym cierpieniem z innym. To istota waszej misji: oprócz leczenia ciała - leczenie duszy - stwierdził hierarcha.
- To piękna misja i piękna posługa. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, co powiedział Jezus Chrystus, że jest obecny w każdym człowieku, tym bardziej w chorym, to każda choroba, każde cierpienie, każdy człowiek cierpiący jest obrazem Jezusa Chrystusa. I cokolwiek czynimy temu choremu, to czynimy samemu Chrystusowi. W chorym człowieku jest obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, cierpiącego i Chrystusa, który zmartwychwstanie. Dziś chcemy sobie uświadomić, jak ważna jest ta posługa, jak ważna jest ta misja. Dlatego modlimy się, abyśmy dziś spełniali posługę bycia na wzór Jezusa Chrystusa dla drugiego człowieka. Chcemy również prosić, byśmy mogli tak jak on, nieustannie, w każdej chwili i każdego dnia realizować nasze powołanie - zakończył metropolita.
Na zakończenie Mszy św., która zainaugurowała także rok akademicki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, przedstawiciele pomorskiej ochrony zdrowia podziękowali arcybiskupowi Tadeuszowi za modlitwę. W ramach wspólnego świętowania, po liturgii wierni udali się na poczęstunek przygotowany przez pielęgniarki.