Mszą św. w bazylice św. Brygidy w Gdańsku 4 listopada rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe obrońców Westerplatte. - Oddajemy im dzisiaj należny hołd i za chwilę złożymy ich ciała w ziemi, na której bohatersko walczyli o wolność i prawo do niepodległości naszej ojczyzny - powiedział biskup polowy WP.
W modlitwie uczestniczyli m.in.: rodziny westerplatczyków, biskup wojskowy z Kościoła ewangelicko-augsburskiego Marcin Makula, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Grzegorz Berendt, a także przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych i licznie zgromadzeni wierni.
Eucharystii przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański. - Polecając miłosiernemu Bogu zmarłych na Westerplatte, którzy oddali swoje życie za naszą ojczyznę - mjr. Henryka Sucharskiego wraz ze swoimi kompanami oraz wszystkich tych, których grobów jeszcze nie odnaleziono - pragniemy prosić, aby przyjął ich ofiarę życia jako nagrodę i udzielił im wiecznej radości w niebie - powiedział.
Homilię wygłosił bp Wiesław Lechowicz, biskup polowy WP. - Żołnierze Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte zasługują na miano najlepszych synów Rzeczypospolitej. Oddajemy im dzisiaj należny hołd i za chwilę złożymy ich ciała w ziemi, na której bohatersko walczyli o wolność i prawo do niepodległości naszej ojczyzny. Ich dążenia, używając języka św. Pawła z Listu do Filipian, nie były przyziemne. Wiedząc, że "nasza ojczyzna jest w niebie", z tym większą determinacją narażali swoje życie, byleby tyko dochować wierności słowom przysięgi żołnierskiej - podkreślił.
Charakteryzując sylwetkę dowódcy obrony Westerplatte, biskup polowy odwołał się do opinii żołnierzy, zarówno kolegów, jak i przełożonych. - Nie był od razu idealnym żołnierzem. Bywał niecierpliwy, nerwowy, miał chwile braku energii i formy. Ale podkreślano zawsze, że był człowiekiem sumiennym i pracowitym. Przy tym odznaczał się głęboką wiarą, która mobilizowała go do pracy nad sobą i nie pozwalała godzić się z własnymi słabościami - zaznaczył hierarcha.
- Bronił ojczystych granic z odwagą, ale nie brawurą. Z pełną świadomością i odpowiedzialnością za życie żołnierzy. Po wojnie również kontynuował walkę o wolność i niepodległość ojczystego kraju, kiedy podjął służbę w 6 Batalionie Strzelców Karpackich we Włoszech. Henryk Sucharski i jego podwładni z Westerplatte żyli i umierali jak prawi żołnierze polscy. Bez dwóch zdań - zaakcentował kaznodzieja.
Dodał jednocześnie, że dzisiaj powinniśmy się posługiwać bronią mjr. Sucharskiego. Jest nią prawe życie, oparte na prawych i jasnych zasadach, takich jak Dekalog czy przysięga żołnierska. - Wydaje się, że to jest broń, którą możemy, a nawet powinniśmy się posługiwać w obronie naszej ojczyzny przed ryzykiem utraty lub ograniczenia naszej suwerenności państwowej i wolności narodowej - zaznaczył bp Lechowicz. - Dzisiejsza uroczystość to hołd pamięci i wdzięczności, ale również wyjątkowy apel o odwagę bronienia Polski i walki o Polskę na drodze prawego życia, zakorzenionego w uniwersalnych prawach moralnych. To apel skierowany do każdego Polaka, niezależnie od światopoglądu i sympatii politycznych - powiedział hierarcha.
Zwrócił uwagę, że przeżywana uroczystość to okazja do indywidualnego i społecznego rachunku sumienia oraz do podejmowania decyzji, które będą służyć naszemu prawemu życiu, życiu w światłości, a nie ciemności. - To wreszcie okazja, by z modlitwą za żołnierzy, których dzisiaj wspominamy, złączyć wdzięczną i błagalną zarazem modlitwę za żołnierzy polskich, kontynuujących obecnie chlubne tradycje polskiej armii - zaznaczył biskup polowy.
Wspomniał, że w 1931 r. mjr Sucharski otrzymał na piśmie życzenia imieninowe od proboszcza rodzinnej parafii: "Aby kochany uczeń zawsze był dobrym katolikiem, dzielnym żołnierzem ojczyzny i od ojczyzny otrzymał uznanie, a od Jezusa, naszego Wodza, duszy zbawienie". - Pierwsze trzy z tych życzeń wypełniły się w życiu i po śmierci majora. Dzisiejsza uroczystość też tego dowodzi. Wierzymy, że i czwarte życzenie - duszy zbawienie - spełniło się i w odniesieniu do dowódcy z Westerplatte, i do jego podwładnych. Niech odpoczywają w pokoju i nigdy niezapomniani pozostaną dla kolejnych pokoleń Polaków drogowskazem do życia prawego, wypełnionego służbą ojczyźnie ziemskiej i nadzieją życia w ojczyźnie niebiańskiej. Albowiem "tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie umarł, ale miał życie wieczne" - zakończył bp Lechowicz.
Pod koniec Mszy św. odczytano listy od marszałek Sejmu Elżbiety Witek i premiera Mateusza Morawieckiego. Następnie żołnierze wynieśli trumny i złożyli je na wojskowych samochodach, które konduktem udały się na Westerplatte, gdzie z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka zaplanowano pochówek na nowym cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego.
W imiennych grobach zostaną złożeni: mjr Henryk Sucharski (1898-1946), plut. Adolf Petzelt (1906-1939), kpr. Bronisław Perucki (1915-1939), kpr. Jan Gębura (1915-1939), st. strz. Władysław Okrasa (1916-1939), leg. Józef Kita (1915-1939), st. leg. Ignacy Zatorski (1915-1939) i st. leg. Zygmunt Zięba (1914-1939). Dwóch pozostałych obrońców nie udało się zidentyfikować.