W Narodowe Święto Niepodległości abp Tadeusz Wojda przewodniczył Mszy św. w intencji ojczyzny w bazylice Mariackiej w Gdańsku. Uczestniczyli w niej przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, reprezentanci wojska i służb mundurowych, kombatanci i licznie zgromadzeni wierni.
W homilii metropolita gdański nawiązał do czytań mszalnych. Komentował fragment z Drugiego Listu św. Jana Apostoła i scharakteryzował wspólnotę jednego z Kościołów lokalnych w Azji Mniejszej. - Św. Jan przypomina członkom tej wspólnoty o obowiązku wzajemnej braterskiej miłości i życia zgodnego z przykazaniami oraz o potrzebie unikania fałszywych i zwodniczych nauk - mówił kaznodzieja. W odniesieniu do Ewangelii zwrócił uwagę, że św. Łukasz przypomniał zachętę Jezusa, by zawsze czuwać, kierować się wiarą i prawdą, zachować wierność Bogu oraz budować każdą relację na fundamencie miłości.
Odwołując się do biblijnej wzmianki o potopie i ukaraniu Sodomy powiedział, że równie dramatyczne wydarzenia nie omijały naszej ojczyzny. - Wystarczy przypomnieć rozbiory Polski dokonane przez trzech zaborców i w konsekwencji utratę niepodległości i suwerenności na okres 123 lat. Ta wielka niesprawiedliwość sprowadziła na rodaków ogrom cierpienia, skazała ich na historyczną drogę krzyżową, na prześladowania, oraz na tułaczkę po całym świecie w poszukiwaniu dróg wolności - podkreślił hierarcha.
Uzupełnił jednocześnie katalog tragicznych wydarzeń o II wojnę światową i mroczne czasy komunizmu. Zaznaczył, że mimo tych traumatycznych doświadczeń Polacy zachowali swoją podmiotowość. - Nie utracili swojej tożsamości, ani swojej kultury, ani miłości do ojczyzny, ani też pragnienia wolności i suwerenności. Jak to możliwe? Bo zachowali silną wiarę i ufność, że z pomocą Matki Bożej, Królowej Polski i Jej Syna ta wolność powróci. I się nie zawiedli - tłumaczył abp Wojda.
Przypomniał, że wolność zawsze powracała, była owocem wiary i wytężonego trudu. - Wszyscy o nią walczyli: jedni orężem, inni dyplomacją, a jeszcze inni modlitwą. Po okresach trudnego doświadczenia, Polska na nowo odradzała się jeszcze bardziej zjednoczona i zespolona - mówił metropolita.
Dodał, że tej wiary broniły zarówno liczne zastępy polskich świętych i błogosławionych, jak i rzesze prostych ludzi. - Bez rozgłosu, w cichości swojego serca pracowali i modlili się oni o dobro Polski, narażali i oddawali swoje życie za jej wolność. Za nią i dla niej dobrowolnie podejmowali cierpienie. Ich groby rozsiane po całej Polsce. Są świadectwem wiary i wolności, ale też wołaniem, aby wartości, za które oddali swoje życie, nie zostały roztrwonione i zmarnowane - zaznaczył arcybiskup.
W dalszej części rozważania odniósł się do niektórych wątków nauczania bł. Stefana Wyszyńskiego. Zaakcentował, że jako chrześcijanie nigdy temu narodowi nie przynosiliśmy krzywdy ani ujmy. Pamięć o tej prawdzie stanowi ważny drogowskaz na przyszłość. - Świadomość wolności nie zawsze dzisiaj idzie w parze z poszanowaniem ojczyzny i drugiego człowieka, jego poglądów społecznych, politycznych czy religijnych. Jak porywiste wichry pojawiają się krzyki i żądania, aby oddzielić państwo od wiary, aby w imię wolności zrzucić z siebie jarzmo religii i nauczanie Kościoła - mówił kaznodzieja.
Jedną z konsekwencji tych żądań jest podważanie autorytetu Jana Pawła II. - Czy niszczenie jego autorytetu nie jest przypadkiem związane z tym, że ten wielki Papież swoim nauczaniem, modlitwą i świadectwem cierpienia tak jasno wpisał w naszą świadomość, co znaczy być człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Jak rzadko kto ukazywał, że prawdziwa wolność i odpowiedzialność rodzą się z wiary, że właśnie wiara uzdalnia człowieka do pełnego realizowania swojego człowieczeństwa, do uczciwego i rzetelnego pełnienia obowiązków społecznych i politycznych, do sumiennego i uczciwego wykonywania zawodu, czy wreszcie do solidnego ewangelicznego budowania rodziny, nieodzownego fundamentu każdej społeczności - pytał abp Wojda.
W ostatniej części rozważania przypomniał, że chrześcijańskim obowiązkiem jest trwanie przy Chrystusie, budowanie życia indywidualnego, rodzinnego i społecznego na ewangelicznej prawdzie z wykorzystaniem doświadczenia minionych pokoleń. - Prawdziwa wolność nasza i przyszłych pokoleń zależy od nas. Ale jakość tej wolności zależy od naszej wiary. Prawdziwa wolność rodzi się z wiary. Przeszłość nas napomina, a przyszłość oczekuje, że zadbamy o jej ożywienie i umocnienie. Zadbajmy o jej ożywienie i umocnienie w naszych rodzinach i w nas samych - zakończył metropolita gdański.
Oprawę muzyczną uroczystej Eucharystii zapewniła Cappella Gedanensis, która po wspólnej modlitwie dała koncert pieśni patriotycznych.