Abp Wojda: Z początkiem Adwentu chcemy ożywić naszą wiarę w Kościół Chrystusowy

Słowo pasterskie abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego, w związku z rozpoczęciem nowego roku liturgicznego i duszpasterskiego.

Drodzy Bracia w Kapłaństwie, umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

Otworzyć serce na adwentowe czuwanie  

Dzisiejszą niedzielą rozpoczynamy Adwent. Nazywamy go czasem oczekiwania, co wyraźnie podkreśla liturgia słowa. Adwent przywołuje długie oczekiwanie Narodu  Wybranego na przyjście Mesjasza, który narodził się w Betlejem jako Dziecię i przyjął ludzką  naturę. Stał się człowiekiem, aby z człowiekiem podjąć zbawczy dialog. Autor natchniony Listu  do Hebrajczyków streszcza to w słowach: "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś  Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (Hbr 1,1-2).

Z narodzeniem Jezusa rozpoczął się nowy etap relacji Bóg - człowiek. W Betlejem  Jezus objawił odwieczne pragnienie Boga, aby ze swoim ludem budować komunię miłości,  prowadzić go ku zbawieniu, wspierać w trudnościach, podnosić i umacniać, gdy upada,  błogosławić i napełniać pokojem na drogach dobra i prawdy. Wymownie oddaje to jedna  z polskich kolęd: "Cóż masz, niebo, nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście swoje, wszedł między  lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje". Boże Narodzenie jest początkiem nie tylko bliskości Boga, ale wręcz Jego bycia z nami. Jezus to Emmanuel - Bóg z nami (Mt 1,23). Od tego momentu On naprawdę jest z nami, otacza nas swoją czułością i miłością. 

Adwent nie jest więc oczekiwaniem biernym, lecz czynnym. Przychodzący do nas Bóg  ciągle działa (por. J 5,17) i oczekuje podobnej postawy również od nas. Czy jest to możliwe? Z całą pewnością tak, bo w naszym sercu jest wpisane odwieczne pragnienie Boga. Poszukiwanie Go dokonuje się na gruncie wiary, czyli osobowej więzi, czego wymowny przykład dają nam adwentowi patroni: Maryja, Józef, Elżbieta, starzec Symeon, prorokini Anna, czy wreszcie Mędrcy ze Wschodu.

Podjąć czuwanie znaczy otworzyć się na wiarę

Zbliżające się przyjście Mesjasza było również dla tych wybitnych postaci wielkim  wyzwaniem i wymagało wiary. Jak każdy człowiek, także i oni do tej wiary dorastali. 

Najpierw Maryja, gdy z ust Bożego wysłannika Gabriela usłyszała: "Bądź pozdrowiona pełna łaski… Oto poczniesz i porodzisz Syna Bożego, któremu nadasz imię Jezus…". Jej zakłopotanie było wielkie: "Jakże mi się to stanie, skoro nie znam męża" - woła, ale jednocześnie ufa, że Bóg nie opuszcza tych, co szukają zrozumienia Jego planów (por. Ps 9,11), dlatego odpowiedziała: "Niech mi się stanie według słowa twego!" (por. Łk 1,38). 

Jeszcze większej wiary potrzebował Józef, gdy dowiedział się, że Dziecię poczęte w łonie  Maryi nie jest jego synem. Kiedy zastanawiał się, co zrobić, usłyszał we śnie polecenie,  aby przyjął Dziecię, bo poczęło się Ono z Ducha Świętego. Zaufał temu zapewnieniu i całym sercem uwierzył. 

Ta wiara wybrzmiewa również w Ain Karem. Maryja, przybywając do swojej krewnej Elżbiety, słyszy jej pozdrowienie: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie" (Łk 1,42- 43). Słowa Elżbiety są pełne wiary w Boże macierzyństwo jej Krewnej z Nazaretu. Usłyszawszy je, Maryja rozumie, że Bóg działa niezależnie od nas, dlatego z wiarą woła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej" (Łk 1,46-48). 

Głębia wiary wybrzmiewa także w postawie starca Symeona, który widząc wnoszonego do świątyni Jezusa, wyznaje: "Pozwól o Panie odejść słudze Twemu w pokoju (…), Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela" (Łk 2,29-32). 

Podobnie i prorokini Anna, pełna wiary w Boże działanie "tu i teraz", sławi Boga i opowiada o Nim wszystkim obecnym w świątyni, którzy oczekiwali przyjścia Mesjasza,  wyzwolenia Jeruzalem i całego Izraela.  

Wreszcie zauważmy, jakiej wiary potrzebowali Mędrcy ze Wschodu, aby, ujrzawszy gwiazdę, z poświęceniem udać się w długą podróż w nieznane. Szukali nowo narodzonego Króla, o którym wiedzieli, że jest kimś wielkim i znaczącym dla losów całego świata. 

Adwent dostarcza nam wiele pięknych i wzruszających momentów w oczekiwaniu niepojętego wydarzenia, jakim było narodzenie Syna Bożego. Do nich wracamy, bo, choć minęło ponad dwa tysiące lat, to one wciąż nas zachwycają i ożywiają pragnienie spotkania Boga. 

W naszym ludzkim sercu jest żywe oczekiwanie Boga, jak wyraża to inna kolęda: "I my czekamy na Ciebie, Pana, A skoro przyjdziesz na głos kapłana. Padniemy na twarz przed Tobą, wierząc, żeś jest pod osłoną, chleba i wina".

Wierzyć w Kościół i z Kościołem

Ta piękna kolęda, będąca owocem żywej wiary, wyraźnie wskazuje, gdzie możemy spotkać Chrystusa. Tym miejscem, a właściwie wydarzeniem jest przede wszystkim Eucharystia,  która ożywia Kościół i formuje jego członków upodabniając do Chrystusa (zob. Desidero desideravi, 64-65). Chrystus na ołtarzu staje się rzeczywiście obecny i rodzi się w sercach tych, którzy Go przyjmują.  

Tę prawdę upamiętnia fresk z XV wieku znajdujący się w grocie w Greccio, górskiej miejscowości położonej na północ od Rzymu, gdzie św. Franciszek w 1224 roku po raz pierwszy  przygotował żywą szopkę Bożego Narodzenia. Fresk przedstawia trzy sceny: Maryja – Matka  trzymająca Dzieciątko, kapłan sprawujący Najświętszą Eucharystię i lud przyjmujący Komunię  świętą. W ten sposób artysta przypomniał, że ten sam Jezus, który narodził się w Betlejem,  ponownie rodzi się we Mszy świętej i pragnie zagościć w sercu każdego chrześcijanina.  Promieniując radością i miłością, Pan chce tylko jednego – aby poprzez miłość dotrzeć do każdego z nas. 

Jezus przychodzi do nas w Eucharystii, rodzi się w naszym sercu, gdy Go przyjmujemy w Komunii świętej. Trafnie wyraża to pobożność ludowa w słowach: "W tej Hostyi jest Bóg żywy, choć zakryty lecz prawdziwy. W tym Najświętszym Sakramencie z nieba stawa w tym  momencie. (…) Jam nie godzien, Panie, tego, abyś wszedł do serca mego". Przyjęcie Eucharystii  jest aktem wiary, przez który uznajemy, że On jest obecny pod postaciami chleba i wina. 

Kto przyjmuje Jezusa w Komunii Świętej staje się dzieckiem Bożym, ale równocześnie  wchodzi w braterskie relacje miłości z innymi. W ten sposób tworzymy Kościół, czyli wspólnotę  tych, którzy otrzymali ten sam dar – Jezusa Eucharystycznego. Gdyby więc ktoś chciał odrzucić  Kościół, musiałby również odrzucić Eucharystię. Bez Kościoła nie istnieje Eucharystia, a Kościół bez Niej. Zatem moja wiara ma zawsze wymiar eklezjalny. Wierzę, bo należę  do niepowtarzalnej i wyjątkowej wspólnoty, jaką jest Kościół. 

Tę prawdę należy przypominać. Dlatego z początkiem Adwentu rozpoczęliśmy nowy rok duszpasterski, w czasie którego chcemy ożywić naszą wiarę w Kościół Chrystusowy. Jest to ważne i potrzebne z powodu dostrzegalnego kryzysu przeżywania tej istotnej prawdy wiary. Gdyby nie Kościół, nie mielibyśmy możliwości znalezienia i przeżycia pełnego wiary spotkania  z Jezusem żywym - jedynym Zbawicielem i Odkupicielem człowieka. 

Wspólnota Kościoła została ustanowiona przez Chrystusa właśnie po to, by przekazywać kolejnym pokoleniom dar wiary, co wyraźnie podkreśla papież Franciszek mówiąc, że wiara bez  osadzenia w rzeczywistości Kościoła "traci swoją miarę, nie znajduje równowagi, wystarczającej  przestrzeni, aby się utrzymać" (Lumen fidei, 22).  

Dlatego trzeba nieustannie budować naszą świadomość. Choć wierzymy osobiście, to jednak zawsze we wspólnocie, stąd "wiara nie jest sprawą prywatną", lecz przynależy do całego Kościoła. Staje się w nas żywa i aktywna, poczynając od osobiście przyjętego daru Miłości, która przyciąga do Chrystusa, a w konsekwencji spotyka nas na wspólnej drodze  Kościoła (por. Lumen fidei, 17). 

W tym miejscu serdecznie dziękuję Rodzicom za świadectwo wiary dawane swoim dzieciom, za troskę o ich religijne wychowanie. Wiara bowiem nadaje głęboki sens życiu, umacnia nadzieję, rodzi radość oraz inspiruje do niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują. 

Pozdrowienie

Nasza adwentowa droga ku Jezusowi Chrystusowi prowadzi więc nieodwołanie do wiary w Kościół. Podążajmy nią wraz z naszymi braćmi i siostrami, wzorując się na świętych postaciach adwentowego oczekiwania. 

Pragnę życzyć wszystkim autentycznego poszukiwania wiary oraz właściwego przygotowania serca na przyjęcie narodzonego w Betlejem Jezusa, Zbawiciela świata, który czeka na nas w Kościele i Eucharystii. Przyjmijmy Go i pozwólmy Mu zamieszkać w naszym sercu. 

O ten żywy dar wiary dla wszystkich nieustannie się modlę i udzielam pasterskiego błogosławieństwa na każdy dzień jego poszukiwania. 

abp Tadeusz Wojda SAC
metropolita gdański

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..