Msza św. w bazylice św Brygidy i uroczysty pogrzeb na cmentarzu Srebrzysko - szczątki pierwszego delegata Rządu Polskiego spoczęły 5 grudnia w Gdańsku.
W Mszy św. pogrzebowej Mieczysława Jałowieckiego oraz Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej w bazylice św. Brygidy w Gdańsku uczestniczyła rodzina Jałowieckich, Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej oraz przedstawiciele samorządu i mieszkańcy.
Liturgii przewodniczył ks. infułat Henryk Kilaczyński. Homilię wygłosił ks. Ludwik Kowalski, proboszcz parafii św. Brygidy. - Postać Mieczysława Jałowieckiego uczy nas wszystkich patriotyzmu, oddania służbie ojczyźnie ale i bezkompromisowości, wytrwałości w dążeniu do założonych celów, nawet wtedy, gdy sytuacja z pozoru wydaje się beznadziejna" - mówił ks. Ludwik Kowalski.
Kaznodzieja przypomniał sylwetkę Mieczysława Jałowieckiego. Mówił, że był on człowiekiem wykształconym, zamożnym, dysponującym majątkiem ziemskim, a to do tego licznymi fabrykami i kopalniami. - W wyniku rewolucji bolszewickiej stracił wszystko, na co pracował on i kilka pokoleń jego rodziny. Mimo tego nasz bohater nie poddał się i podjął walkę najpierw o ukochaną Wileńszczyznę, później o Polskę, ryzykując życie i narażając się zarówno ludności niemieckiej, jak i swoim rodakom - dodał ks. Kowalski.
Kapłan mówił, że Jałowiecki stał się jednym z owych "cichych bohaterów", który uznał, że nie ma sprawy piękniejszej niż Polska. - Gdy ona jest w potrzebie, należy poświęcić wszystko, aby ją ratować i wspierać - przypomniał.
Po liturgii pogrzebowej trumny ze szczątkami Jałowieckich zostały przewiezione na cmentarz Srebrzysko. Obecny na uroczystościach pogrzebowych dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Grzegorz Berendt, który od miesięcy zabiegał o sprowadzenie szczątków Mieczysława Jałowieckiego do Gdańska podkreślił, że Jałowieccy "pracowali dla kraju i dla rodziny, służyli Polsce w różnych momentach i na różnych polach". Zaznaczył, że rolą muzeum jest służyć Polsce i kontynuować misję, którą w Gdańsku realizowali Polacy i Kaszubi od 1919 r. i za którą byli prześladowani i którą przypłacili życiem.
Prawnuk Mieczysława Jałowieckiego, Andrzej Jałowiecki podziękował za przetransportowanie szczątków pradziadka i jego żony do Gdańska, następnie przywołał historię z 1989 roku, kiedy otrzymał od córki Mieczysława kufer, w którym znajdowały się pamiątki po zmarłym. - Jestem szczególnie wzruszony. Mieczysław powraca do ojczyzny, razem z nim powraca jego ukochana żona Zofia. Marzenie mojego pradziadka zostało spełnione - mówił.
Mieczysław Jałowiecki był polskim arystokratą, dyplomatą i pierwszym delegatem Rządu Polskiego w Gdańsku. Jako generalny delegat Ministerstwa Aprowizacji w Gdańsku zajmował się organizacją pomocy żywnościowej dla Polski dostarczanej przez port w Gdańsku z USA.
Od 1919 r. w konspiracji z Rządem Polskim organizował wykup z rąk niemieckich wielu ważnych nieruchomości na terenie tego miasta, w tym na półwyspie Westerplatte. Zorganizował także biuro paszportowe wydające wizy do Polski. Był też członkiem komisji do spraw gdańskich przy polskiej delegacji biorącej udział w konferencji pokojowej w Paryżu.
W 1924 r. za swą działalność dla ojczyzny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1939 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zmarł 10 marca 1962 r. w Beckenham pod Londynem, gdzie został pochowany.