W sobotni wieczór 21 stycznia w parafii wojskowej Marynarki Wojennej RP pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Gdyni-Oksywiu uroczystą Mszą św. uczczono pamięć bohaterów poległych w czasie powstańczego zrywu w latach 1863-1864.
Uroczystość, w której uczestniczyli m.in. przedstawiciele 3 Flotylli Okrętów, gdyńskiego garnizonu i innych instytucji wojskowych, rozpoczęła się od apelu pamięci na placu przed gdyńskim kościołem. Następnie miało miejsce odsłonięcie dwóch tablic pamiątkowych. - Tablice staną się w naszej marynarskiej świątyni trwałym uczczeniem duchowym walk o niepodległość, a zarazem upamiętnią morskie akcenty związane z powstaniem styczniowym, a zwłaszcza próbę utworzenia przez Rząd Narodowy polskiej marynarki wojennej. Niech słowa wyryte w kamieniu utrwalą w naszej pamięci poświęcenie dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej oraz polskiej bandery, a w przyszłości przypominają pokoleniom Polaków o cenie miłości ojczyzny, wolności i polskich korzeni - podkreślił ks. kmdr Zbigniew Rećko, proboszcz parafii.
W homilii ks. Rećko przypomniał, że uczestnicy powstańczego zrywu z lat 1863-1864 stanęli do walki o niepodległość Rzeczpospolitej, potwierdzając słowa naszego narodowego hymnu: "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy". - W duszy Polaka religijność i patriotyczna miłość do ojczyzny niejako są ze sobą w parze. Chociaż uczucie religijne miłości Boga i płynącej z niej miłości bliźniego prowadzi do ojczyzny wiecznej, to wyzwala jednocześnie żarliwy stosunek do tego, co tu i teraz, do doczesnej ojczyzny. Te dwa uczucia złączyły się w naszych duszach, zwłaszcza przez dziejowe cierpienia i niedole naszego narodu. Wtedy doświadczaliśmy, jak wielkim źródłem siły i nadziei jest dla nas oparcie u Boga - zaakcentował kapłan.
Ks. Rećko odniósł się do kontekstu historycznego wydarzenia sprzed 160 lat. - 22 stycznia 1863 r. w wybuchu powstania, zwanego później styczniowym, jako reakcja na nasilające się prześladowania ze strony rosyjskiego zaborcy, Polacy - choć może dziś nie wszyscy to rozumieją - postanowili zareagować. Najpierw miały miejsce liczne manifestacje - zwłaszcza w Warszawie - aż wreszcie nastąpił powstańczy zryw. Polacy chwycili za broń, ponieważ doświadczali tyranii nie do zniesienia. Miłowali wolność aż po pogardę śmierci. Powstanie styczniowe po pierwszych sukcesach ostatecznie zakończyło się klęską. W walkach zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, wiele zostało straconych i zesłanych na Sybir. Skonfiskowano tysiące szlacheckich majątków, nastąpiły kasaty zakonów. Nasiliła się rusyfikacja. Było to jedno z najtragiczniejszych polskich powstań - mówił proboszcz gdyńskiej parafii wojskowej.
- Dziś, gdy obchodzimy 160. rocznicę powstańczego zrywu, wielu stawia pytania o sens walki, o przelanie krwi i inne dotkliwe cierpienia, które narodowi polskiemu zgotował wówczas rosyjski zaborca. Podkreśla się, że kolejny raz świętujemy narodową klęskę. Czy naprawdę tak można ocenić tamte wydarzenia? Czy miłość do tego co Polska stanowi oraz ofiara naszych braci i sióstr nic pozytywnego nie wniosła w dzieje naszej ojczyzny i narodu? Czy w tamtym trudnym czasie nie narodzili się wielcy bohaterowie i święci? Kardynał Stefan Wyszyński zawsze wierzył w niezłomną siłę narodu polskiego. Wielokrotnie podkreślał, jak cenny był ten zryw, mówiąc: "Polacy są dziwnym narodem. Właśnie wtedy, gdy im trudno, gdy mają wielkie przeciwności, zdobywają się na potężny wysiłek". My po 160 latach wiemy to jeszcze lepiej - zauważył ks. Rećko.
Zaakcentował, że przeciętnemu Polakowi powstanie styczniowe kojarzy się tylko z działaniami na lądzie. - Należy przytoczyć również te na morzu. Dla naszej rodzimej Marynarki Wojennej istotne jest, że w 1863 r. za sprawą komandora Władysława Zbyszewskiego i jego współpracowników, zostały stworzone podwaliny przyszłej, odrodzonej w 1918 r. polskiej floty. Wspomniane dziś powstańcze próby działań morskich po raz kolejny dowiodły, jak istotne jest zagadnienie wolnego dostępu do morza oraz możliwość posiadania baz i portów niezależnych od kaprysów czy zawirowań politycznych. Nauki te zaowocowały usilnym staraniem o polskie wybrzeże - mówił kaznodzieja.
Argumentował, że patrząc na całokształt powstania styczniowego należy z całą mocą podkreślić, że było ono tym, co ukształtowało przyszłość Polski. - Krew męczenników za sprawą wolności była siłą tkwiącą w pamięci historycznej, która mobilizowała kolejne pokolenia do bohaterskich czynów w staraniach o wolność i niepodległość naszej ojczyzny. Powinniśmy zastanowić się, czy posiadając tę wolność dzisiaj - bez żadnych naszych zasług, nam wywalczoną - jesteśmy w stanie jak powstańcy rozwinąć skrzydła ducha. Wspominając bohaterów i ważne wydarzenia z dziejów naszego narodu, kształtujemy polską duszę, przekazujemy wartości następnym pokoleniom. Wypełnijmy dobrze tę powinność. Pamiętajmy, że Bóg jest Panem historii, to on powierzając człowiekowi odpowiedzialność za rzeczywistość ziemską nie przestaje się troszczyć o losy świata - zakończył ks. kmdr Rećko.
Uroczystość miała charakter ekumeniczny. Do modlitwy włączył się ksiądz dziekan Marynarki Wojennej wyzwania prawosławnego ks. kmdr Daniel Popowicz. Uświetniła ją Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej.
Po Eucharystii ks. kmdr Zbigniew Rećko oraz dowódca garnizonu gdyńskiego 3 Flotylli Okrętów kadm. Mirosław Jurkowlaniec otrzymali od Związku Piłsudczyków RP pamiątkowy ryngraf.