Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Twarz żywego Jezusa

Chusta z Manoppello to obok Całunu Turyńskiego i Chusty z Oviedo jedna z najcenniejszych relikwii chrześcijańskich. Katarzyna i Krzysztof Zabłońscy z Kolbud propagują kult Oblicza Chrystusa z włoskiego miasteczka. Właśnie wydali książkę o wizerunku, którego nie stworzyły ludzkie ręce.

Manoppello to maleńka miejscowość koło Pescary we włoskiej Abruzji. Od ponad czterech wieków znajduje się tu sanktuarium, w którym przechowywany jest wizerunek Świętego Oblicza. Całun jest kawałkiem tkaniny z bisioru (nici powstałej z zakrzepniętej wydzieliny morskich małży – przyp. red.) o rozmiarach około 17 na 24 cm, umieszczonym pomiędzy dwoma szybami i oprawionym w zdobione ramy. W ciągu wieków zewnętrzne fragmenty odcinano, przeznaczając je na relikwie. Pierwsze pisma o obecności Chusty w Manoppello pochodzą z 1645 roku. Dziś jej kustoszami są bracia kapucyni, którzy otrzymali ją z rąk Donata Antonia de Fabritiis, który wykupił ją i uratował ją od doszczętnego zniszczenia.

Badania naukowe wykonane w ostatnich latach wskazują, że Chusta z Manoppello najprawdopodobniej pochodzi z Jerozolimy, z czasów Chrystusa. Prof. o. Heinrich Pfeiffer z Papieskiego Instytutu Gregoriańskiego, uznał, że wizerunek powstał w grobie Chrystusa w momencie Jego zmartwychwstania. Chusta została położona na Całunie w miejscu twarzy Jezusa. Mimo to w tradycji przyjęło się, iż na Boskie Oblicze mówi się „Chusta św. Weroniki”. Chusta z Manoppello stała się pierwowzorem dla wszystkich obrazów przedstawiających twarz Chrystusa. Pisze o tym s. Blandina Paschalis Schlömer, która od wielu lat jest eremitką w Manoppello i autorką książki pt. „Jezus Chrystus. Baranek i piękny Pasterz. Spotkanie z Chustą z Manoppello”. Udowodniła ona, że twarz Jezusa z Chusty z Manoppello pokrywa się z odbiciem wizerunku Chrystusa na Całunie Turyńskim. Książka s. Blandiny została niedawno przetłumaczona na język polski. Właśnie ukazała się drukiem za sprawą Katarzyny i Krzysztofa Zabłońskich z Kolbud. Małżeństwo od wielu lat odwiedza włoskie sanktuarium i propaguje kult wizerunku.

– Pierwszy raz w Manoppello znaleźliśmy się dzięki beatyfikacji Jana Pawła II, która odbyła się w Rzymie w 2011 roku. Pojechaliśmy na naszą pierwszą, autokarową pielgrzymkę, gdzie jednym z punktów programu było miasteczko w Abruzji. Wówczas miejsce to nie wywarło na nas żadnego szczególnego wrażenia. Przeszliśmy wraz z rzeką pielgrzymów przed wizerunkiem zamkniętym za szkłem – wspomina Katarzyna. Kolejne spotkanie z Chustą miało miejsce w czasie pielgrzymki na kanonizację Jana Pawła II w 2014 roku. – W Manoppello nocowaliśmy wtedy u s. Blandiny Paschalis Schlömer, zupełnie tego nie planując, dzięki otrzymanej pomocy w znalezieniu noclegu od polskich Sióstr Służebnic Przenajświętszej Krwi. Tym razem w sanktuarium przed Obliczem byliśmy sami, bez pośpiechu, bez gwaru, twarzą w twarz. To było prawdziwe, osobiste spotkanie z żyjącym Bogiem. Wtedy nadal jeszcze za wiele nie rozumieliśmy, ale wyjechaliśmy bogaci w doświadczenie Bożej obecności – dodaje Krzysztof.

Potem były kolejne wizyty w Manoppello, ale też w bazylice w Turynie, gdzie znajduje się słynny Całun. – Kiedy kolejny raz byliśmy w Abruzji, s. Blandinę odwiedziliśmy w eremie zlokalizowanym nieopodal bazyliki. Tam w pracowni, w której pisze ikony, ma sklepik, w którym można za ofiarę nabyć książki jej autorstwa oraz wizerunki Boskiego Oblicza, przedstawiające nałożenie transparentnych wizerunków twarzy z Całunu Turyńskiego i Chusty z Manoppello oprawione w szkło i ramy. To nałożenie jest efektem jej wieloletniej pracy nad udowodnieniem pokrywania się tych dwóch wizerunków, która rozpoczęła się w 1979 roku. Tego dnia opuściliśmy Manoppello z informacją, która przez najbliższe miesiące nie dawała nam spokoju. Mianowicie, s. Blandina w sklepiku opowiedziała nam o trudnościach, z jakimi się boryka. Firma, która wspomagała ją przy wytwarzaniu tych wizerunków, zakończyła swoją działalność – wspominają małżonkowie.

Od powrotu do domu zastanawiali się, jak można pomóc siostrze. – Pan Bóg przychodził do nas z tą myślą, jak nie drzwiami, to oknem, jak nie oknem, to kominem. Im bardziej uciekaliśmy od myślenia o pomocy, tym bardziej nas ta myśl zmuszała do działania – uśmiecha się Krzysztof. W końcu zdecydowali podjąć się produkowania wizerunków w Polsce na potrzeby eremitki, ale też rozpoczęli akcję propagowania wiedzy o Boskim Obliczu. – Wizerunek jest z nami, kontemplujemy go i modlimy się z nim. Jeździmy w różne miejsca Polski i prowadzimy multimedialną prezentację o Boskim Obliczu z Manoppello i o odkryciu s. Blandiny. Przywozimy ze sobą wykonywane przez nas kopie wizerunków, które można wtedy na miejscu kupić. Przetłumaczenie i wydanie książki było kolejnym krokiem w naszej drodze z obliczem Jezusa z Manoppello – dodaje Katarzyna.

Książkę, która może być propozycją lektury na czas Wielkiego Postu, można zamówić za pośrednictwem strony www.manoppello.pl. Tam także znajdują się dane kontaktowe do małżonków.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama