W środę 1 marca biskupi oraz kapłani diecezjalni i zakonni uczestniczyli w Drodze Krzyżowej na Kalwarii Wejherowskiej.
Podczas nabożeństwa duchowni rozważali tematy związane z kapłańskim życiem i posługiwaniem. Przy ostatniej stacji medytacje podsumował abp Tadeusz Wojda. - Przeszliśmy Drogę Krzyżową. Na początku może myśleliśmy, że to droga Jezusa Chrystusa, ale przechodząc od stacji do stacji, uświadamialiśmy sobie coraz bardziej, że to również nasza droga krzyżowa. Doświadczaliśmy ciężaru krzyża, dźwigając go, ale może też uzmysławialiśmy sobie, że czasem ten krzyż wkładamy na ramiona innych. Że raz jesteśmy blisko Jezusa, innym razem odwracamy się od Niego - zaznaczył metropolita gdański.
Podkreślił, że przeżywając Drogę Krzyżową, człowiek uświadamia sobie, że przez jego życie przemierza granica między dobrem a złem. - Chociaż tak bardzo pragniemy, by dobra było w naszym życiu jak najwięcej, to jednak upadamy i widzimy, że to zło przygniata nas do ziemi i musimy się podnosić. Doświadczamy, że gdyby zabrakło miłości Chrystusa, którą okazał nam przez krzyż, to sami nie bylibyśmy w stanie ani podążać za Nim, ani dźwigać krzyża, ani nawet odnajdować swojej kapłańskiej godności. Dziś dziękujemy Tobie, Panie Jezu, że we wspólnocie kapłanów mogliśmy przeżyć tę Drogę Krzyżową i modlić się za siebie nawzajem, za wszystkie osoby konsekrowane, za wszystkich wiernych naszej archidiecezji. I prosimy: napełniaj nasze serca swoją miłością, aby żadne przeszkody, żadne wody nie mogły nigdy tej miłości ugasić. Prowadź nas i wspieraj - modlił się abp Wojda.