− Morze możliwości jest błogosławieństwem, ale też wiąże się z ogromnym strachem, bo w dzisiejszych czasach mamy naprawdę duży wybór kierunków studiów i przyszłej pracy. Proszę Pana Boga, aby wskazał mi, który pomysł jest dla mnie najlepszy i zgodny z Jego wolą − podkreśla Zosia Pałasz.
Maturzyści z archidiecezji gdańskiej wyruszyli w długą drogę wczesnym rankiem 11 marca, by w południe spotkać się ze swoimi rówieśnikami na Jasnej Górze. W ciągu dnia wysłuchali konferencji, mogli skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Był również czas dla wspólnoty.
Michał Mrowicki na pielgrzymkę wybrał się spontanicznie. − To był dobry czas, by zwolnić, uspokoić się, bo uczę się praktycznie codziennie. Tego dnia mogłem być autentyczny, skupić się na Bogu, nie myślałem o egzaminach. Odpocząłem psychicznie − podkreśla uczeń XIX LO w Gdańsku. − Oddałem Bogu wszystkie sprawy związane z nauką, stres i prosiłem o dobry wybór, aby kierował tym, gdzie udam się po maturze. Możemy zaplanować sobie, na jakie studia pójdziemy, ale myślę, że dobrze, by ten wybór zależał od Pana Boga, bo On wie, co jest dla nas najlepsze, i ma na każdego plan − opowiada.
Szczególnie cenny dla Michała był blok formacyjny. − Podobała mi się konferencja ks. Krzysztofa Konkola, który opowiadał o kontakcie z samym sobą. Odnosił się do wiary i własnego życia. Zapamiętałem bardzo dużo cennych uwag. Podobało mi się także to, że był czas na rozmowę z kapłanami i spowiedź. Bardzo wiele osób skorzystało. Oczywiście najważniejsza była Msza św. Jako lektor mogłem służyć do niej, będąc tak blisko Matki Bożej Częstochowskiej. To było wyjątkowe − zaznacza.
Zosia Pałasz z gdyńskiej „dziesiątki” od początku założyła, że pojedzie na pielgrzymkę. – Tak naprawdę ten pomysł kiełkował u mnie od lat. Obserwowałam starsze roczniki i długo czekałam na ten moment. Bardzo cieszę się, że mogłam udać się na Jasną Górę z rówieśnikami. Przyjechałam z przyjaciółką ze szkoły. Cieszę się, że razem mogłyśmy spędzić ten czas i skupić się na Panu Bogu − podkreśla Zosia. − Podobało mi się to, że mogliśmy zjednoczyć się jako pomorscy maturzyści w jednym celu, na wspólnej modlitwie, przyznając się do wiary, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. Zawierzyliśmy Maryi swoje trudy, niepewności. Złożyliśmy wszystko w Jej ręce i poleciliśmy to, by nie stresować się egzaminami − opowiada uczennica.
Dla Zosi wyjątkowa była konferencja s. Izy Fink, która opowiadała o sakramentach. − Bardzo szczerze poruszała wątki ze swojego życia, wychowała się w zupełnie innych czasach w Niemczech. Nie zawsze była wierząca, nawróciła się z islamu dopiero w wieku 18 lat. Mam dużo znajomych, którym życzyłabym takiego nawrócenia i budowania swojej relacji z Bogiem − dodaje.
Maturzystka ma dużo planów na przyszłość. − Morze możliwości jest błogosławieństwem, ale też wiąże się z ogromnym strachem, bo w dzisiejszych czasach mamy naprawdę duży wybór kierunków studiów i przyszłej pracy. Proszę Pana Boga, aby wskazał mi, który pomysł jest dla mnie najlepszy i zgodny z Jego wolą. Wierzę, że podejmę dobry wybór, a gdziekolwiek pójdę, On zawsze będzie ze mną − podkreśla Zosia.
Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia w kaplicy Cudownego Obrazu pod przewodnictwem bp. Piotra Przyborka. Przed błogosławieństwem końcowym maturzyści złożyli Matce Bożej akt zawierzenia. − Maryjo, jako młodzież maturalna archidiecezji gdańskiej przyjechaliśmy do Ciebie, aby powierzyć Ci nie tylko czas naszych egzaminów, ale także całe nasze życie. Stajemy dziś przed Tobą jako naszą Matką, aby przez Twoje wstawiennictwo prosić Jezusa o prawdziwą wolność, żywą wiarę i nadzieję. Ty nas znasz, wiesz o naszych ograniczeniach i słabościach, wiesz o marzeniach i planach na przyszłość. Bądź nam przewodniczką na życiowych drogach. Prowadź do Chrystusa, abyśmy razem z Nim pokonywali wszelką beznadzieję, byli silniejsi od tego, co może nas zwieść. Powierzamy Tobie to, co w nas najcenniejsze i najszlachetniejsze, niech nasze pragnienie życia w bliskości z Jezusem wzrasta każdego dnia − prosili przedstawiciele maturzystów. Zwieńczeniem pielgrzymki był Apel Jasnogórski.