W Wielki Czwartek kilkuset kapłanów zgromadziło się na wspólnej celebracji Mszy Krzyżma, której przewodniczył abp Tadeusz Wojda. Podczas Eucharystii, w której uczestniczyli również osoby konsekrowane i wierni świeccy, zostały poświęcone oleje używane w liturgii.
Na przedpołudniowej Eucharystii 6 kwietnia w archikatedrze oliwskiej zgromadzili się księża diecezjalni i zakonni. Pod przewodnictwem abp. Wojdy dziękowali za dar kapłaństwa i wypowiedzieli swoje "chcę". Tym samym wyrazili gotowość do dalszej owocnej posługi w lokalnym Kościele.
W homilii metropolita gdański nawiązał do czytań mszalnych. Komentując słowa proroka Izajasza, zwrócił uwagę na tożsamość i zadania stojące przed kapłanami. - Prorok przypomina, że są oni "kapłanami Pana" i "sługami Boga". Ich wybraństwo zobowiązuje do szczególnej wierności Bogu, do odpowiedzialności za lud i do troski o własną i ludu odnowę duchową. Te same słowa wypowiada Jezus, kiedy na początku swojej publicznej działalności wchodzi do synagogi w Kafarnaum. W księdze Izajasza, którą mu podano, zaczyna czytać: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana" - mówił.
Hierarcha podkreślił, że misja Jezusa znajduje swoją kontynuację w posłudze kapłanów, proroków dzisiejszych czasów. - Powołanie wybrzmiewa szczególnie zarówno w dzisiejszych czytaniach, jak i w samej liturgii eucharystycznej. Ta wielkoczwartkowa to wyjątkowa liturgia. Emanuje z niej mocna zachęta do osobistej refleksji nad istotą życia chrześcijańskiego i nad istotą misji kapłańskiej. Aby ją zrozumieć, trzeba zasiąść wraz z Jezusem i Jego uczniami do spożycia ostatniej wieczerzy. To podczas niej Jezus ustanawia Eucharystię i kapłaństwo. Zanim jednak tego dokona, umywa uczniom nogi. Przez ten gest wskazuje, że jedyna droga Kościoła, jego kapłanów i jego wspólnoty to droga wzajemnego obmywania i wzajemnej służby, pełnej pokory i miłości - podkreślił abp Wojda.
Kaznodzieja zaznaczył, że każdy kapłan powinien troszczyć się o swoją duchowość i wysoki poziom życia. - Kapłan, gdy bierze w swoje dłonie Ciało i Krew Pańską, musi być czysty, bez grzechu. Jego serce musi być wolne od przywiązania do grzechu, od pożądliwości, od zniewalającej chciwości, od moralnych uwikłań. Kapłan nie powinien dotykać Ciała Pańskiego splamionymi grzechem rękami! Nie godzi się, aby Go przyjmował do serca pogrążonego w ciemności grzechu, zwłaszcza ciężkiego! - przestrzegał arcybiskup. - A jeśli tak ktoś czyni, to niech mu wybaczy sam Bóg! Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko prosić Boga o wybaczenie wszystkim tym kapłanom, którzy grzesznym życiem sprzeniewierzyli się Chrystusowi i swojemu kapłaństwu, i którzy swoim niegodnym zachowaniem wywołali zgorszenie wśród wiernych i przyczynili się do ich odejścia z Kościoła Chrystusowego - dodał.
Metropolita zwrócił się bezpośrednio do duchownych: - Drogi bracie kapłanie! Miej zawsze świadomość, że jesteś kapłanem Chrystusowym! Bądź świadom, że zostałeś obdarzony przez Chrystusa niepowtarzalnym zaufaniem i powołany do współpracy z Nim w prowadzeniu ludzi ku zbawieniu, do przepowiadania i działania w Jego imię. Nie traktuj więc nigdy swojego kapłaństwa inaczej, jak tylko jako jedyną i niepowtarzalną godność i misję. Święty Jan Paweł II w "Pastores dabo vobis" przypomina, że każdy z nas został namaszczony znamieniem Chrystusa, że został wyświęcony, by być w Kościele sługą Chrystusa i szafarzem tajemnic Bożych, głosicielem słowa Bożego i przewodnikiem wierzących w drodze do Ojca - tłumaczył.
Hierarcha podkreślił, że jednym z najważniejszych kapłańskich zadań jest opatrywanie złamanych serc. - Ludzie o sercach złamanych to ci, którym odebrano godność, których wykorzystano, odrzucono i wyrzucono na margines życia społecznego, ci, którzy zostali zgorszeni i złamani w sercu i na duchu gorszącą postawą również ludzi Kościoła. To ci, którzy doświadczyli przemocy, którzy zamiast sprawiedliwości, doświadczyli krzywdy i nienawiści, ale też i ci, którym los nie szczędzi cierpienia, bólu, chorób, samotności - mówił abp Wojda.
Grupą szczególnie bliską kapłańskim sercom powinni być współcześni jeńcy i więźniowie. - Każdego dnia spotykamy tych, którzy stali się jeńcami zła i więźniami grzechu, różnych uzależnień, ideologii, sekt, którzy często, nawet mimo dobrych chęci, nie mają sił albo nie wiedzą, jak wyzwolić się ze szponów zła. To zło zagraża szczególnie dzieciom i młodzieży, które zmanipulowane wypisują się z religii, przestają korzystać z życia sakramentalnego, są wykorzystywane do ciemnych interesów nieuczciwych ludzi i grup społecznych - wyjaśniał kaznodzieja.
Kapłan ma być zarazem heroldem łaski Pańskiej i pocieszać wszystkich zasmuconych. - Zasmuconych spotykasz w szkole i na ulicy, w pracy i na katechezie, w konfesjonale i w kancelarii, i w tylu innych miejscach. Głoś wszystkim Dobrą Nowinę, udzielaj sakramentów, nieś im orędzie nadziei. Oni na ciebie czekają, bo mają do ciebie zaufanie. Szukają cię, bo widzą w tobie nie najemnika czy urzędnika, ale kapłana Bożego o wielkim i pełnym miłosierdzia sercu - zachęcał metropolita. Na zakończenie zaznaczył, że każdy kapłan na wzór Chrystusa ma miłować wszystkich do końca i być dobry jak chleb - dostępny dla wszystkich, a szczególnie dla potrzebujących.
Podczas Eucharystii kapłani odnowili swoje przyrzeczenia. Życzenia biskupom i księżom w dniu ich święta złożyli wierni, osoby konsekrowane i przedstawiciele prezbiterium. Na koniec abp Wojda wręczył dekrety. Godność kanoników honorowych otrzymali: ks. Jerzy Stolczyk, ks. Zenon Pipka, ks. Kazimierz Czerlonek, ks. Zdzisław Kumor, ks. Krzysztof Sagan i ks. Robert Zieliński.