W Wielki Piątek abp Tadeusz Wojda przewodniczył Liturgii Męki Pańskiej w sanktuarium pasyjno-maryjnym w Wejherowie oraz Drodze Krzyżowej na kaszubskiej kalwarii.
W homilii metropolita podkreślił, że drugi dzień Triduum Paschalnego gromadzi nas we wszystkich świątyniach świata po to, by kierować nasz wzrok na Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego. - W Wielki Piątek powinniśmy skupić się na tych wielkich rzeczach, które dokonały się właśnie tego dnia. Kościół od pierwszych wieków nie celebruje dziś Eucharystii, choć wiemy, że liturgia Mszy św. jest największym darem dla wiernych. Dzieje się tak po to, by przygotować serce na kontemplację Jezusa ukrzyżowanego - tłumaczył hierarcha.
Zaakcentował, że Chrystus oddał swoje życie za nasze zbawienie. - Jezus - tak, jak mówi dzisiejsze czytanie z księgi proroka Izajasza - został posłany przez Boga po to, by odkupić nas wszystkich z grzechu. Wiemy, że Pasja, którą rozważaliśmy, rozpoczęła się już z chwilą publicznej działalności Jezusa. Wiemy, że nauczał, czynił znaki, a nawet wskrzeszał umarłych. Ale nie godzili się z tym ci, którzy nie traktowali Go jako Syna Bożego - mówił abp Wojda.
- Niejednokrotnie, podobnie jak uczniowie, stawiamy sobie pytanie, czy trzeba było aż tak wielkiej ofiary Jezusa Chrystusa. Czy trzeba było, by Chrystus oddawał w tak wielkim cierpieniu swoje życie? Jeśli Bóg uznał za stosowne złożenie swego Syna w ofierze na krzyżu, to dlatego, że wcześniej uznał nas godnymi tak wielkiej ofiary. Uznał, że potrzebujemy odkupienia, abyśmy mogli nieustannie powstawać z naszych grzechów i słabości, byśmy mogli się zbawiać i tworzyć wielką wspólnotę uczniów Jezusa zwaną Kościołem - powiedział kaznodzieja.
Zaznaczył, że kiedy patrzymy na krzyż i ukrzyżowanego na nim Jezusa, zadajemy sobie również pytanie, jak mamy zrozumieć tę bezgraniczną miłość. - Co z tą miłością mamy zrobić w naszym codziennym życiu? By ją zrozumieć, warto wsłuchać się w słowa św. Pawła, który w jednym ze swoich listów pyta, któż z nas byłby w stanie oddać swoje życie za człowieka i to grzesznego. Co najwyżej bylibyśmy w stanie poświęcić swoje życie za człowieka sprawiedliwego. A Jezus oddał swoje życie za nas, grzeszników. Módlmy się, byśmy byli w stanie uwolnić się ze wszystkich grzechów, ich niewoli i zła, by naprawdę stać się dziećmi Bożymi. Uwalniajmy nasze serca od niewoli zła, po to, aby ta miłość, którą okazał Jezus na krzyżu, mogła je wypełnić - podkreślił metropolita.
Abp Wojda tłumaczył, że medytując dziś mękę i śmierć Jezusa Chrystusa, spoglądając na krzyż i ukrzyżowanego, czynimy to, by zrozumieć, czym jest ta miłość, jak jest wielka i że jej potrzebujemy. - Bez niej nie jesteśmy w stanie podążać za Chrystusem i osiągać celu naszego życia. Patrzymy na krzyż, by uczyć się tej miłości, by ubogacać nią siebie samych i tych, którzy są wokół nas. Jesteśmy jedną wielką wspólnotą ludzi wierzących zgromadzonych wokół krzyża. Chcemy dziś dziękować Bogu za ten krzyż i za tę miłość - dodał.
- Pragniemy także prosić Jezusa, by nas w tej miłości umacniał i posyłał, byśmy stawali się zawsze Jego autentycznymi uczniami i świadkami i nie bali się krzyża, bo jest on nieodłączną częścią naszego życia. Bez krzyża Chrystusowego nie będziemy w stanie zrozumieć naszych krzyży. I tak, jak w życiu Jezusa Chrystusa, ten krzyż poniesiony aż na Golgotę, stał się dla nas źródłem zbawienia, tak przez nasze cierpienia, znajdujemy siłę, by się zbawiać i pozostać wiernymi Jezusowi, Najwyższemu Kapłanowi - zakończył hierarcha.
Po zakończeniu Liturgii Męki Pańskiej abp Tadeusz Wojda przewodniczył Drodze Krzyżowej na wejherowskiej kalwarii. W nabożeństwie wzięło udział kilkuset wiernych.