W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa odbyło się uwielbienie "Bogu Chwała" na rumskim Stadionie Miejskim. Na scenie wystąpili dziecięco-młodzieżowa scholka Kwiatki Karoliny z Leźna oraz chór pod dyrygenturą Weroniki Korthals. Gościem wydarzenia była Marta Przybyła.
Koncert ewangelizacyjny ponownie licznie zgromadził na stadionie wiernych, którzy śpiewem, tańcem i modlitwą uwielbiali Jezusa Chrystusa. Tegoroczną edycję otworzyła scholka Kwiatki Karoliny z parafii św. Stanisława i bł. Karoliny Kózkówny, pod opieką ks. Roberta Janhsa. Na scenie wystąpił także 40-osobowy chór Bogu Chwała, prowadzony przez Weronikę Korthals, dyrygentkę i piosenkarkę.
Obecny był także bp Piotr Przyborek, który powitał zebranych. - Bardzo się cieszę, że mogę tu być. Przywołam moje doświadczenie z procesji Bożego Ciała, w których uczestniczyłem w różnych miejscach. Za granicą często nie ma tej uroczystości. Odczuwałem wtedy jej brak, to pozwoliło mi docenić procesję. W tym szczególnym dniu Jezus chce przyjść do serca, zajrzeć w okna naszych domów i błogosławić nam. To jest ten głęboki sens dzisiejszej uroczystości - mówił biskup. Zgromadzonych przywitał również Ariel Sinicki, zastępca burmistrza Rumi.
Gościem specjalnym wydarzenia była M. Przybyła, autorka "Katowierszy" oraz książki "I dam wam serce nowe". Podzieliła się swoim doświadczeniem Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Jak mówiła w swoim świadectwie, do wiary powróciła po 23 latach nienawiści do Kościoła. Opowiedziała o swojej pierwszej w życiu adoracji, podczas której Boża miłość głęboko ją poruszyła i przemieniła całe jej życie. - Moje serce, które przez lata było spękane jak pustynia, nagle podczas adoracji zalała fala niesamowitej czułości, miłości Jezusa. Odkryłam, że jestem chciana, kochana, wymarzona przed wiekami przez Boga. W tamtym momencie padłam na kolana, zalałam się łzami, a w sercu czułam ogień - tak opisywała chwile swojego nawrócenia.
To właśnie dla Jezusa zostawiła dotychczasowe życie i postanowiła nieść pomoc tym, którzy zmagają się z cierpieniem i bólem. Wielokrotnie podczas świadectwa M. Przybyła zaznaczała, jak ważne są adoracja Najświętszego Sakramentu w życiu każdego katolika oraz pełne zaufanie Bogu. - Dla mnie kaplica adoracji nie obiecuje mi tego, że nagle życie będzie bezproblemowe. Za to obiecuje mi, że Bóg wzmocni mi plecy na kolejne krzyże, które są nieuniknione - podkreślała.
Podczas trwania koncertu wierni mogli skorzystać nie tylko z muzyki płynącej ze sceny, ale również z sakramentu pokuty i pojednania u licznie obecnych kapłanów, a także z modlitwy wstawienników z diakonii ewangelizacyjnej Ruchu Światło-Życie, którzy posługiwali rozmową oraz modlitwą. Na uczestników czekały również stoisko Anielskiej Księgarni oraz kiermasz rękodzieła sióstr betlejemitek z Grabowca.
Punktem kulminacyjnym wydarzenia były procesja z Najświętszym Sakramentem po stadionie oraz błogosławieństwo. W rumskim obiekcie sportowym zgromadziły się ponad 3 tys. wiernych. - Chcemy chwalić Pana Boga, przyznać się publicznie do Niego. Nie szukamy tego, co nas dzieli i różni w codzienności, ale wszyscy tu przychodzimy, by razem mówić: "Jezus jest moim Panem". Robimy to wspólnie, by zaśpiewać Bogu chwałę - mówił Jarosław Szydłak, współorganizator "Bogu Chwały" i prezes Stowarzyszenia KACK.