– Tutaj, odwrotnie niż w zawodach sportowych, najważniejszy jest ten, który jest ostatni. To świadomość każdego, że nie jedzie sam, że ma kogoś, na kim może się wesprzeć, że jest to wspólnota – mówił bp Piotr Przyborek, wyprawiając pątników na szlak.
Wielu z nich w drogę z Gdańska na Jasną Górę, doskonale znaną i „przejechaną”, wyrusza kolejny, kilkunasty raz. Sami przyznają, że to rodzaj silnej więzi. Ci, którzy już kiedyś posmakowali rowerowej pielgrzymki, wracają na trasę, choćby na chwilę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.