Już po raz 21. wierni uczestniczyli w wodno-pieszej pielgrzymce z Nadola do Żarnowca w dzień odpustu ku czci św. Anny. Uroczystej Mszy św. w żarnowieckiej parafii pw. Zwiastowania Pana przewodniczył ks. kan. Krzysztof Szerszeń, rektor GSD.
W ostatnią niedzielę lipca chętni zebrali się na pomoście w Nadolu, by wsiąść na łodzie i żaglówki, przepłynąć Jezioro Żarnowieckie i przejść pieszo z Lubkowa do Żarnowca na uroczystą Sumę odpustową. Wydarzenie rozpoczęła krótka modlitwa i błogosławieństwo "Nadolanina", statku pasażerskiego, który od lat służy do jeziornych przepraw. W tym roku jednostka została poddana gruntownej modernizacji, by jeszcze lepiej służyć mieszkańcom.
Pielgrzymka jest nawiązaniem do przedwojennej tradycji, gdy Nadole było jedyną polską wsią po drugiej stronie jeziora. Do kościoła w Żarnowcu wierni dostawali się wtedy drogą wodną. Wodno-piesza przeprawa została wskrzeszona ponad 20 lat temu i ponownie stała się tradycją dla mieszkańców pobliskich miejscowości.
W liturgii w żarnowieckiej parafii pw. Zwiastowania Pana uczestniczyli liczni wierni. - Choć każda Eucharystia jest równa, bo przychodzi do nas Chrystus, to trwającą Sumę odpustową możemy określić jako najważniejszą w tym dniu. W darze od Boga otrzymujemy świętych, m.in. dziś wspominaną św. Annę, naszą patronkę. Czcimy ją modlitwą i pielgrzymką, a także tą Eucharystią - mówił ks. Arkadiusz Warszyński, proboszcz.
Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. kan. Szerszeń, rektor Gdańskiego Seminarium Duchownego. - Pragniemy dziękować Bogu za dar życia św. Anny. Dziękujemy za to, że dała nam Maryję. Również dzięki Niej Chrystus stał się człowiekiem i prowadzi nas do królestwa niebieskiego. W dzisiejszych czytaniach nie ma wzmianki o św. Annie. Wiemy jednak, że ta postać istniała. Droga pokoleń wskazuje nam, że św. Anna i św. Joachim byli rodzicami Maryi, która zrodziła Jezusa. Byli oni więc Jego dziadkami - mówił ks. Szerszeń.
Kapłan podkreślił, że odniesień do historii św. Anny należy szukać w apokryfach. - One są księgami, które nie zostały włączone w kanon Pisma Świętego i nie mamy pewności, czy są tekstami natchnionymi. Już w II w. powstał apokryf - protoewangelia św. Jakuba. Przekazuje on historię św. Anny i św. Joachima. Prócz tego możemy odkryć, co kryje się za samym imieniem Anna. To łaska - Boże działanie. Inaczej można ją tłumaczyć jako wdzięczność lub pewien wysiłek - dodał.
- Przychodząc tu dziś, podjęliśmy wysiłek. Zostawiliśmy nasze codzienne zajęcia i wyruszyliśmy na pielgrzymi szlak. Przepłynęliśmy Jezioro Żarnowieckie, przeszliśmy pieszo drogę z Lubkowa do Żarnowca. Zatrzymaliśmy się przy kaplicy św. Anny. Zwieńczeniem naszej drogi jest ta Eucharystia. Choć pogoda sprzyjała, podjęliśmy pewien trud. Chcieliśmy uczestniczyć w Mszy św., by otrzymać Bożą łaskę, wejść w Boży świat, odkryć Bożą obecność i wreszcie - prosić Boga, by nam błogosławił i obdarzał swoją łaską. Chcemy również prosić przez wstawiennictwo św. Anny, by nas wspomagała, była naszą orędowniczką u Boga, byśmy tę Bożą łaskę otrzymywali i w niej żyli - podkreślił ks. Szerszeń.
Rektor GSD tłumaczył, że św. Anna i św. Joachim bardzo długo oczekiwali dziecka. - Wspomniany wcześniej apokryf mówi, że czekali aż 45 lat. W tamtych czasach bardzo mocno wiązano Boże błogosławieństwo z potomstwem. Bezdzietni byli postrzegani jako pozbawieni Bożej łaski. Dlatego św. Anna i św. Joachim bardzo mocno zabiegali swoimi modlitwami o to, by Bóg obdarzył ich dzieckiem. W dzisiejszym świecie różnie przyjmujemy dar potomstwa. Jedni przyjmują go z radością, inni widzą w dziecku niebezpieczeństwo i zagrożenie sposobu życia. W tamtych czasach było to nie do pomyślenia. Każde dziecko było znakiem Bożej obecności, Bożego działania i Bożej łaski, która spływa na rodziców. Życie św. Anny i św. Joachima, choć piękne, było jednak obarczone swoistym krzyżem doświadczenia braku potomstwa - zaznaczył kaznodzieja.
Od św. Anny możemy z pewnością uczyć się modlitwy i wytrwałości, by wzywać Bożej pomocy. - Owocem jej trudu było to, że na świat przyszła Maryja. Każdy z nas pragnie coś zrodzić, mieć doświadczenie, że udało się coś osiągnąć. Nie chodzi tu tylko o dzieci. To piękne, gdy czegoś mocno pragniemy i wreszcie, przez trud, zaangażowanie i modlitwę, udaje się to osiągnąć. Święta Anna uczy nas, byśmy starali się być tymi, którzy osiągają wiele, budują relacje, zdobywają wiedzę, zdolności i w tym wszystkim są wytrwali, nie poddają się trudnościom. Starajmy się być tymi, którzy rodzą dobro dla tego świata i czynią dobro w naszej codzienności - zakończył ks. Szerszeń.
Po Eucharystii w przykościelnym ogrodzie odbyła się agapa, na którą zaproszeni zostali wszyscy wierni.