„Idziemy nad polskie morze” – przemawiał do żołnierzy gen. Józef Haller kilka miesięcy po symbolicznym odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Słowa dotrzymał. Jednak decyzja o przekazaniu Rzeczypospolitej 147-kilometrowego pasa morskiego wybrzeża miała słodko-gorzki posmak – wbrew wielkim nadziejom Gdańsk nie znalazł się w granicach odradzającej się ojczyzny.
Republika Niemiecka i Ententa 11 listopada 1918 r. podpisały układ rozejmowy w Compiégne, kończąc w ten sposób I wojnę światową. W tym samym czasie zwolniony z aresztu w Magdeburgu Józef Piłsudski powrócił do Warszawy, objął władzę nad wojskiem i desygnował pierwszego premiera. W świadomości społecznej Polaków ów dzień zapisał się jako moment odzyskania przez Polskę niepodległości. Datę należy jednak uznać za symboliczną, ponieważ proces przywracania państwowej suwerenności był znacznie dłuższy. Na przykład Pomorze musiało czekać na powrót do ojczyzny kilkanaście dodatkowych miesięcy. Jeszcze inaczej potoczyła się historia samego Gdańska. Mimo usilnych zabiegów strony polskiej – przekonanej, że to ważne miasto położone u ujścia Wisły, a jednocześnie bałtycki port powinien należeć do Polski – światowe mocarstwa zadecydowały inaczej...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.