W trwającą w kaplicy św. Anny przy franciszkańskim kościele pw. Świętej Trójcy w Gdańsku nowennę do Matki Bożej Miłosierdzia wpisała się uroczystość poświęcenia odrestaurowanych organów, która odbyła się w niedzielę 12 listopada. Celebracji przewodniczył metropolita gdański.
Na początku Mszy św. przełożony franciszkańskiej wspólnoty o. Tomasz Jank OFMConv przypomniał historię przybycia kopii cudownego obrazu do gdańskiej kaplicy św. Anny. – Tuż po II wojnie światowej, w roku 1946, o. Gerard Domka, ostatni przedwojenny gwardian wileński, z pomocą sióstr franciszkanek Rodziny Maryi przywiózł z Wilna do Gdańska wierną kopię obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Obraz, przywieziony przedostatnim kolejowym transportem z przesiedleńcami z Wilna, umieszczono w ocalałej z pożogi wojennej kaplicy św. Anny. Kaplica szybko stała się w Gdańsku „drugą Ostrą Bramą”. Od tego czasu przed uroczystością Matki Bożej Miłosierdzia przypadającą 16 listopada nieprzerwanie obchodzono w naszym kościele uroczystą nowennę, tzw. opieki. Na przestrzeni lat wielu doświadczało tu nadzwyczajnych łask. 12 lat temu, 13 listopada 2011 r., obraz został ukoronowany przez ówczesnego metropolitę gdańskiego koronami ze złota, które w ramach dziękczynienia i ze czcią do swojej Matki przynosili Jej najwierniejsi czciciele – powiedział o. Jank.
– Organy nie mogą być motywem zasadniczym naszego dzisiejszego spotkania, bo to tylko przedmiot materialny. Uczestniczymy w nowennie ku czci Matki Bożej Ostrobramskiej w Jej pięknym obrazie, który ma swoją głęboką historię. Cieszymy się, że możemy świętować 77 lat pobytu Matki Bożej w tej kaplicy św. Anny i że tutaj może gromadzić się wspólnota. Ale wiemy, że Matka Boża nie zatrzymuje nas przy sobie, ale chce nas poprowadzić do źródła prawdziwego miłosierdzia i prawdziwej miłości, a jest nią sam Jezus Chrystus. Dlatego głównym motywem dzisiejszego spotkania jest właśnie spotkanie z Jezusem Chrystusem na Eucharystii – podkreślił w homilii abp Tadeusz Wojda SAC.
Odniósł się do przypowieści o pannach mądrych i nieroztropnych. – Co to znaczy czuwać i dlaczego mamy czuwać? Czuwanie to stawianie swojego serca w stan nieustannego oczekiwania, w stan poszukiwania czegoś ważnego. Czuwanie to otwieranie się na to, co może nas zaskoczyć, przemienić, poprowadzić, wskazać coś wyjątkowego. Wielkie orędzie, o jakim przypomina nam dzisiejsza liturgia, to czuwać po to, żeby mieć nadzieję w Jezusie Chrystusie, który zmartwychwstał i który sprawi, że również i my zmartwychwstaniemy – tłumaczył kaznodzieja.
– Dzisiejszy człowiek to człowiek zmierzchu, to człowiek nocy, a nie poranka. Bardzo często nie ma żadnych pragnień, nie ma nadziei, nie oczekuje już niczego. Dlatego Jezus Chrystus dał nam do ręki lampę, to jest chrzest święty, aby nam wskazywała drogę ku Niemu, ale dał nam też odrobinę oleju, byśmy go pomnażali. A tym olejem jest nic innego jak miłość. Ten olej do lampy każdego dnia pomnażamy, kiedy potrafimy przebaczyć drugiemu człowiekowi doznaną krzywdę, kiedy wyciągamy rękę do potrzebującego, kiedy nie nosimy w swoim sercu żadnych uraz, kiedy staramy się każdego dnia pytać Jezusa o to, co mogę zrobić, żeby miłość wybrzmiała w moim życiu, co powinienem zrobić, żeby miłość rzeczywiście mnie przepalała w tym, co jest złe, a zarazem czyniła człowiekiem Chrystusowym – wyjaśniał abp Wojda.
– Nasze spotkanie eucharystyczne jest czuwaniem i przygotowywaniem serca na obecność Jezusa Chrystusa. Chcemy, by nam w tym czuwaniu towarzyszyła nasza Matka, Matka Miłosierdzia. Chcemy, by w tym czuwaniu towarzyszyła nam piękna muzyka, która za chwilę wybrzmi z tych organów. Ona nam pokazuje, że Pan Bóg stworzył piękne rzeczy, które służą ku temu, by Go odnajdywać w swoim życiu i wokół nas – zakończył metropolita. Po homilii nastąpił obrzęd błogosławieństwa organów.
Instrument wybudował w 1710 roku Andreas Hildebrandt. Barokowy prospekt zachował się do naszych czasów. W latach 1910-1912 instrument został całkowicie przebudowany i zastąpiony nowym, pneumatycznym przez gdańskiego organmistrza Otto Heinrichsdorffa. W czasie II wojny światowej organy zostały zdemontowane i wywiezione na Żuławy. W 1945 roku instrument został przywrócony do użytku. Od tego czasu instrument był remontowany tylko doraźnie w celu utrzymania funkcjonowania. Te nieplanowe, niekorzystne naprawy spowodowały, że instrument popadał w coraz większą ruinę. Został też mocno zaatakowany przez drewnojady. W ostatnich latach organy były całkowicie wyłączone z użytkowania.
W roku 2021 podpisano umowę na wykonanie kapitalnego remontu instrumentu z firmą Szymona Januszkiewicza z Pruszcza Gdańskiego. Prace remontowo-renowacyjne, pod nadzorem prof. Andrzeja Szadejki, zakończyły się na początku listopada bieżącego roku. Jednocześnie prowadzono renowację barokowego prospektu organowego i empory muzycznej wraz z obrazami i malowidłami na stropie empory. Pracami kierowała Agnieszka Sikorska z Gdańska. Prace renowacyjne prospektu, empory i stropu były prowadzone przy wsparciu finansowym Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Gminy Miasta Gdańsk, Prowincji św. Maksymiliana Marii Kolbego Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Polsce oraz klasztoru franciszkanów w Gdańsku. Natomiast prace remontowo-renowacyjne instrumentu organowego zostały i zostaną pokryte w całości z darowizn składanych przez patronów piszczałek i ofiarodawców, odpisujących na ten cel 1 proc. podatku. Koszt remontu organów to ok. 500 tys. zł.