W niedzielne przedpołudnie 26 listopada, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, święto patronalne Akcji Katolickiej, bp Wiesław Szlachetka przewodniczył Mszy św. w archikatedrze oliwskiej w intencji członków i sympatyków.
W homilii biskup nawiązał do genezy obchodzonej w Kościele katolickim uroczystości. - Chociaż została ona ustanowiona stosunkowo niedawno, bo w 1925 r. przez papieża Piusa X na pamiątkę Soboru Nicejskiego (325 r.), to jednak tytuł królewski Boga obecny jest już w Starym Testamencie. Wyraża on tajemnicę Pana, który zasiadając na niebieskim tronie, obejmuje cały kosmos i nim rządzi. Rządzi tak, aby człowiekowi, którego stworzył na swój obraz i swoje podobieństwo, nie odbierać wolności - podkreślił bp Szlachetka.
Kaznodzieja zaznaczył, że każdy człowiek potrzebuje pasterza. - Czytania biblijne zaczynają się tekstem z Księgi Ezechiela. Bóg występuje tu jako pasterz pełen miłości, towarzysz drogi swoich dzieci. W czytaniu tym opisana jest Jego królewska troska o każdego człowieka. Bóg, będąc Królem, przedstawia się jako pasterz swoich owiec, jako Ten, który im służy, by nikt nie zginął na wieki. Dlatego szuka tych owiec, które się zgubiły, "sprawuje pieczę", "dokonuje przeglądu swojej trzody" - wyjaśnił biskup.
Hierarcha powiedział, że Bóg - jako Król i pasterz - "pasie" swoje owce, "układa je na legowisku", "zabłąkane sprowadza z powrotem", "zranione opatruje", "chore umacnia", a te, które się dobrze mają, "ochrania". - Słowa, które opisują troskę Niebieskiego Króla - pasterza o zbawienie swoich owiec, eksponują Jego miłość, a przede wszystkim Jego miłosierdzie. Natomiast ostatnie zdanie odczytanego fragmentu z Księgi Proroka Ezechiela podkreśla sprawiedliwość Króla - pasterza, która ukaże się na końcu czasów: "Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły" - zaznaczył.
- Syn Boży, posiadając królewską, a tym samym pasterską godność swojego Niebieskiego Ojca, również pragnie obdarować miłosierdziem wszystkich ludzi, by nikt nie zginął, lecz aby każdy miał życie wieczne. Ale na końcu czasów Pan Jezus ukaże się jako sędzia sprawiedliwy. Przypomina o tym także w mistycznej wizji, gdy mówi do s. Faustyny, nazywanej Sekretarką Bożego Miłosierdzia: "Niech się nie lęka zbliżyć do mnie grzesznik. Palą Mnie płomienie miłosierdzia, chcę je wylać na dusze ludzkie" - mówił hierarcha.
Kaznodzieja nawiązał do odczytanej Ewangelii, w której Pan Jezus odsłania przed nami obraz sądu ostatecznego. - Ten sąd obejmie wszystkich, a Jezus ukaże się wtedy jako sędzia sprawiedliwy. Nie będzie sądził z pozorów, ale według prawdy, która jest w sercu każdego z nas. Jego sąd będzie nieprzekupny, będzie wolny od jakichkolwiek układów. Będzie to sąd prawdziwie sprawiedliwy, zupełnie inny od tego, o którym opowiada obiegowa anegdota - zaakcentował.
- Siostry i bracia, chociaż w aktualnym wymiarze życia społecznego potrzebne są sądy, to jednak nie wyczerpują one pełnej sprawiedliwości. Nie są do końca sprawiedliwe, bo jest w nich dużo stronniczości, ludzkiego błędu, uprzedzeń. Dlatego potocznie zwykło się nawet mawiać, że nie ma sprawiedliwości. Niektórzy nawet uważają, że jedyną sprawiedliwą rzeczą pod słońcem jest śmierć, a to dlatego, że nie ma względu na osoby. To nieprawda, bo śmierć jest najbardziej niesprawiedliwą rzeczą pod słońcem - powiedział biskup pomocniczy.
Biskup Szlachetka podkreślił, że w świetle dzisiejszej Ewangelii dostrzegamy, że u Boga liczą się konkretne czyny dobra, okazywane tym, którym tego dobra z różnych powodów brakuje. - Doskonale rozumie to Akcja Katolicka, którą tworzą wierni świeccy, a którzy aktywnie angażują się w misję Kościoła i w sposób zorganizowany podejmują wyzwania współczesności. Do tych wyzwań należą: pogłębianie życia religijnego, moralnego, intelektualnego i kulturalnego, przenikanie życia społecznego wartościami ewangelicznymi, zajmowanie stanowiska w sprawach publicznych Kościoła, angażowanie się w formację dzieci i młodzieży, a także w kształcenie działaczy katolickich i przygotowanie ich do aktywności w życiu społecznym, gospodarczym, kulturalnym i politycznym - wyliczał.
- Te wyzwania, które podejmuje AK, niewątpliwie należą do owego siódmego dobrego czynu, którego rozpoznanie Chrystus Król pozostawia nam, naszej intuicji i naszemu zaangażowaniu zgodnie z dewizą: widzieć, ocenić, działać - zakończył biskup pomocniczy.