Najpiękniejsze święta Bożego Narodzenia to takie, w których Jezus Chrystus przychodzi do nas niezauważenie. I nagle odkrywamy, że... siedzi z nami przy stole.
Jest zimowy wieczór 2019 roku. Gdańska hala, w której co jakiś czas odbywają się targowe imprezy, dziś wypełnia zgoła inna publiczność. Wiedzą, że dziś jest ich dzień. Ich święto. Dlatego do stoczniowej hali przyjechało ich tak wielu - ponad 600 - i z całego Trójmiasta. Jeszcze trwa wrzawa przy szatni, w której wielu zostawia swoje wózki, torby, siatki i tobołki. Często jest to cały ich dom, który noszą ze sobą.
- Czekam na to spotkanie przez cały rok. Naprawdę. Mogę się spotkać z kolegami, których nie widuję, a których tu poznałem wcześniej. To tak, jak w domu. W święta też możesz spotkać rodzinę, której czasem długo nie widzisz. Dla mnie to jest tak samo - niecierpliwi się Grzegorz, od 8 lat żyjący na ulicy.
Wieczorną uroczystą kolację przygotowywali dla nich przez kilka miesięcy młodzi ludzie z Duszpasterstwa Akademickiego "Górka". - Podziwiam ich. Jest sobotni wieczór, przed samymi świętami. Mogliby powiedzieć, że mają dużo obowiązków, nie mają czasu. A od miesięcy przygotowywali ten jedyny w swoim rodzaju wieczór dla osób w trudnym życiowym położeniu - mówi o. Paweł Koniarek OP, duszpasterz akademicki.
Ich praca, zaangażowanie i miłość do bliźniego zostają docenione przez zaproszonych gości - gromkimi brawami dziękują za zorganizowanie wieczornego wydarzenia.
Ciąg dalszy historii w najnowszym numerze "Gościa Gdańskiego" nr 51-52 na 24 grudnia.