Sopocka placówka Caritas świętowała dwie dekady od powstania - we wtorek 19 marca, w święto patronalne, Mszę św. w intencji mieszkańców i pracowników sprawował bp Piotr Przyborek.
W sopockich uroczystościach wzięli udział zaproszeni goście, osoby związane z powstaniem domu hospicyjnego św. Józefa, liczni kapłani związani z placówką, personel i najważniejsze osoby – mieszkańcy. Witając zgromadzonych ks. kan. Janusz Steć, dyrektor Caritas AG, przypomniał historię powstania domu. – W tym miejscu połączyła się idea, łącząca trzy strony przedsięwzięcia – biznes, miasto i naszą organizację. Wybudowanie tej przestrzeni umożliwiło początek życia domu. W jego historię i życie wpisują się ludzie, pracownicy, wolontariusze, wszyscy, którzy towarzyszą mieszkańcom. To wy współtworzycie to miejsce i sprawiacie, że ono jest takie szczególne. Wśród różnych walorów tego domu można wymienić pokój, tak bardzo potrzebny szczególnie dla jego mieszkańców. Prośmy Boga, aby ten pokój był w ludzkich sercach, tych wszystkich, którzy tu mieszkają, przychodzą, a także dla ich otoczenia, bliskich. Abyśmy dzięki niemu potrafili stawać wobec rzeczy trudnych, także tych, które przekraczają granicę życia – mówił kapłan.
Eucharystii przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej. W homilii hierarcha również nawiązał do obrazu domu. – Nazaret to była mała miejscowość – 30, 40 domów, które dziś możemy oglądać, bo odkopano ich fundamenty. W takim domu mieszkał święty Józef z rodziną. Był to dom dosyć skromny, jednoizbowy. Pewnie gdzieś tam na dole była piwnica, która mogła być jakąś grotą. W tej jednej izbie było wszystko: palenisko, miejsce do spania, przygotowania posiłku. Na dach prowadziły schody zewnętrzne, a życie toczyło się na dachu. Dom był solidny, zbudowany na mocnym fundamencie, zbudowany na skale. Dom, w którym rodzina mogła spokojnie mieszkać – mówił bp Piotr.
– Było w nim poczucie bezpieczeństwa, była miłość. Było tam to, co najbardziej do życia potrzebne. Tak samo jest z naszym domem św. Józefa. Można by mówić wiele o miłości, o życzliwości, o pragnieniu pomagania. Tutaj możemy to robić. To dzięki wam, drodzy przyjaciele naszego hospicjum, którzy to miejsce tworzyliście, którzy przyczyniacie się do tego, żeby ono mogą istnieć. W tym domu św. Józefa wzajemnie sobie służymy i pomagamy, to druga rzeczywistość służby i pomocy. Mówiąc obrazowo, jest filią tego domu świętego Józefa z Nazaretu. Ludzie przychodzą, żeby znaleźć miejsce, znaleźć chleb, znaleźć słowo i znaleźć bardzo konkretną pomoc – dodał.
Kaznodzieja przypomniał, że opieka hospicyjna jest wyjątkowa. – To opieka, która sprawia, że człowiek nie zamyka się w sobie, nie czeka tylko i wyłącznie na śmierć, ale idzie do przodu. Mamy świadectwa wielu ludzi, którzy tutaj przebywali, że pobyt tutaj to był najbardziej twórczy okres ich życia. Często się myśli, że hospicjum to miejsce, gdzie właściwie już nic człowieka nie czeka. A tu jest coś niesamowitego i rzeczywiście jest dom świętego Józefa – zapewniał bp Piotr.
– W tym domu dojrzewamy do spotkania z Bogiem po to, by później w wieczności cieszyć się radością spotkania ze świętym Józefem. On nam tutaj patronuje, troszczy się, opiekuje. Bez świętego Józefa to ten dom pewnie nie raz już powinien był przestać funkcjonować. A jest przede wszystkim po to, by tutaj spotkać się nie tylko z Nim, ale też z Maryją z Jezusem i cieszyć się szczęściem bez końca – zakończył.
Po liturgii dla mieszkańców i gości wystąpił Grace Gospel Choir, a zwieńczeniem poczęstunku był wspaniały, jubileuszowy tort.