W uroczystość św. Józefa w 2024 r. minęło dwadzieścia lat od powstania Domu Hospicyjnego w Sopocie. To miejsce, gdzie najważniejsze są człowiek i miłość. Prawdziwa i wierna. Aż do dobrego końca.
Droga do sopockiego hospicjum bywa różna. Najczęściej z domu albo szpitala, bo „nie ma już sposobu, żeby pomóc” albo, co brzmi gorzej, „pacjent jest w stanie terminalnym choroby”. Co roku w tym miejscu przebywa około 250 osób, w ciągu 20 lat istnienia to już tysiące podopiecznych. Opieka świadczona jest bezpłatnie. Tutaj nie ma spektakularnych sukcesów w leczeniu chorych jak na oddziałach ratunkowych czy chirurgicznych, które znamy z seriali telewizyjnych. Mało tego – miejsce kojarzy się z odchodzeniem i przygotowaniem do przejścia chorego do domu Ojca. Ale i tu trwa codziennie walka – o każdy dzień, o pokonanie bólu, a czasem o kolejny oddech. Wszystko tutaj koncentruje się na człowieku. Tym, któremu trzeba pomóc, gdy odchodzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.