Ks. Rafała Główczyńskiego SDS, znanego w sieci jako "ksiądz z osiedla", coraz mniej trzeba komukolwiek przedstawiać. Nic więc dziwnego, że kiedy przyjechał do naszej archidiecezji, żeby spotkać się z LSO, skorzystali z jego obecności także młodzi, którzy postanowili zadać mu kilka pytań.
Całość moderowała Agata Kukawka, a rozmowa została nagrana, aby finalnie powstał pierwszy z serii podcast ze spotkań z ciekawymi osobami. "Ksiądz z osiedla" był więc tym, który otwierał nową inicjatywę.
Wśród pytań padły te o związki kapłana z osiedlem, prowadzone przez niego akcje charytatywne, spotkania pod mostem Świętokrzyskim, a także o ewangelizację, która poza tradycyjnymi sposobami, odbywa się również przy pomocy internetu. Bo jak przyznaje sam ks. Rafał, jako salwatorianin, trzyma się zasady z dzienniczka założyciela, że nie wolno mu spocząć, póki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa, którego on sam ma głosić wszystkimi możliwymi sposobami. Internet wydaje się więc zupełnie naturalną przestrzenią, w której o Chrystusie można mówić. I on to robi.
Zasięgi kanałów i kont internetowych ks. Rafała są całkiem obiecujące - 68 tys. subskrybentów na YouTube, 18,8 tys. obserwacji na Instagramie oraz ponad 4 tys. znajomych na Facebooku. - Ta moja działalność w internecie zaczęła się w czasie pandemii, kiedy szukałem rekolekcji wielkopostnych online. Nie znalazłem, ale na jednej z grup, do której zaprosiła mnie moja uczennica, a która zupełnie daleka była od treści religijnych, bo nazywała się "chlanie z tumblr - Jaka to wóda?" zamieściłem post.
- Przedstawiłem się i napisałem, że mogę się za kogoś pomodlić, a także porozmawiać. Szczerze, to myślałem, że mnie usuną, ale tak się nie stało - opowiada kapłan. Stało się coś odwrotnego. Post ks. Rafała spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem, a on sam poszedł za ciosem i tak powstały rekolekcje dla młodzieży - "Jak to wóda?". W trzyczęściowym cyklu zawarte zostały tematy związane z wiarą, a raczej jej brakiem, tym, co w życiu boli najbardziej oraz tym, co daje szczęście - wóda i pieniądze? A może rodzina, seks i miłość?
Ci, którzy chcieliby wysłuchać tych rekolekcji, znajdą je na YouTube "ksiądz z osiedla". A skąd w ogóle taka nazwa? - Całe moje życie związane jest z osiedlem, życiem, które spędziłem między blokami (śmiech), także „ksiądz z osiedla” to takie nawiązanie do przeszłości, która towarzyszy mi w teraźniejszości - mówi ks. Główczyński.
Ta teraźniejszość kapłana wydaje się bardzo zabiegana. Posługuje w parafii pw. Michała Archanioła w Piastowie. Opiekuje się Ruchem Młodzieży Salwatoriańskiej, który zrzesza młodzież ze szkół ponadpodstawowych. Uczy religii w szkole. Wraz z młodymi organizuje charytatywne turnieje sportowe, bale seniora, imprezy i modlitwy pod mostem Świętokrzyskim, wyjazdy rekolekcyjne, a także nagrywa różnego rodzaju treści, które za pośrednictwem sieci trafiają do odbiorców. - Moim celem jest aktywizowanie młodzieży i przyciąganie jej do Boga - przyznaje.
Nie boi się trudnych tematów i spotkań. Ostatnio można go było usłyszeć w "Rachunku sumienia" - podcaście Tomasza Sekielskiego i Magdaleny Rigamonti. - Pójście tam potratowałem jako działanie misyjne, bo grupa docelowa daleka jest od kościelnej - przyznaje. Udział w tym programie to także działanie ewangelizacyjne i potwierdzenie tego, o czym sam mówi, że do ludzi trzeba wychodzić, bo wiele osób samych z siebie do kościoła nie przyjdzie. Jedną z bardziej znanych akcji kapłana są spotkania pod mostem Świętokrzyskim, gdzie późnym wieczorem rozkręcał imprezy - z muzyką chrześcijańską z głośnika, popcornem i belgijką. W Wielkim Poście w tym samym miejscu organizował Drogi Krzyżowe.
- Wielu młodych, którzy są "poobijani" przez zbieranie doświadczeń życiowych, zdecydowanie wybierze wyjście do miasta na imprezę niż przyjście do kościoła. Dlatego uważam, że to my musimy do nich wyjść, bo wtedy jest szansa, że będą chcieli rozmawiać. Tak jak Jezus szedł w różne miejsca, rozmawiał ze wszystkimi i był bardzo pokorny - mówi,
- Dla mnie to jest ważny element, żeby mieć świadomość, że ludzie mają dużo zarzutów do Kościoła i mają swoje argumenty, które potrafią być bardzo merytoryczne. To jest ważne, żeby kiedy, ktoś mówi, że ma jakiś problem to nie wmawiać mu, że tego problemu nie ma, ale go wysłuchać - dodaje ks. Główczyński. Podkreśla, że najpierw trzeba dla drugiego człowieka być, następnie go wysłuchać, a dopiero wtedy można nauczać. Ta metoda oraz jego działalność w internecie przynosi owoce. - Dostaję wiadomości, że ktoś poszedł do spowiedzi po wielu latach albo wrócił do Kościoła - przyznaje.
Treści publikowane przez ks. Główczyńskiego znaleźć można m.in. TUTAJ.