O tym, jak wierni Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego celebrują Wielkanoc, rozmawiamy z ks. Gabrielem Masalskim, wikariuszem prawosławnej parafii pw. św. Mikołaja w Gdańsku.
Piotr Piotrowski: Wielkanoc - Pascha Chrystusowa - jest najważniejszym świętem w Kościele prawosławnym?
Ks. Gabriel Masalski: Zdecydowanie. Wielkanoc jest świętem świąt - jak nazywamy je w prawosławiu. Tak naprawdę wszystko w ciągu roku liturgicznego wokół niego się koncentruje. I w liturgii, i w tekstach, i w czytaniach ewangelicznych.
To wielkie wydarzenie poprzedza Wielki Post, który w prawosławiu, porównując z innymi Kościołami chrześcijańskimi, jest bardziej rozbudowany.
To czas bardzo rozpoznawalny, bardzo szczególny. W prawosławiu zachował się post taki, jaki był na początku chrześcijaństwa, czyli obowiązujący wiernych przez 40 dni Wielkiego Postu - Świętej Czterdziesiątnicy, a później przez okres jeszcze Wielkiego Tygodnia. Przez cały ten czas prawosławni starają się wstrzymywać od niepostnego jedzenia. Ograniczamy w tym okresie spożycie mięsa i i innych produktów tłustych. Można to pomylić z wegetarianizmem, z weganizmem czy inną dietą, jaką ktoś sobie narzuca. Nie. To jest post bardziej skupiony na tym, że ograniczamy czas przygotowania, czas spożywania i czas na posiłki, poświęcając ten zaoszczędzony czas na wysiłek modlitewny, na trud duchowy. Każdy wierny indywidualnie, zależnie od swoich możliwości, stawia przed sobą różne cele wielkopostne i stara się je realizować. Oczywiście, najbardziej powszechny jest ten, że właśnie wtedy wstrzymujemy się od potraw mięsnych, od potraw z nabiałem, z jajkami, spożywając potrawy, które są złożone z samych roślin i ich pochodnych, takich jak ryż czy kasza. To wszystko oczywiście w miarę możliwości, jeśli zdrowie pozwala i siły.
W tym czasie zmienia się także, powiedzmy, sfera wizualna przestrzeni religijnej. Cerkiew wygląda inaczej.
W okresie Wielkiego Postu zmieniane są wszystkie szaty, wszystkie pokrycia, wszystkie elementy, które z prawosławiem kojarzymy. Mniej eksponowany jest kolor złoty. Te elementy, które wymieniłem, są zmieniane na kolory ciemniejsze - fioletowy bądź czarny. Do wszystkich nabożeństw dołączane są również teksty liturgiczne, które są związane tylko i wyłącznie z Wielkim Postem. W niedzielę przed Wielkim Postem otwieramy księgę liturgiczną, która nazywa się triodion postny. Są tam teksty liturgiczne przeznaczone na ten czas. Później wykorzystywany jest triodion paschalny, czyli wszystkie teksty związane z Paschą i z tym okresem aż do Pięćdziesiątnicy. Natomiast do nabożeństw zwykłych dołączane są również teksty mówiące o pokucie człowieka, o wędrówce wielkopostnej, o drodze człowieka. Bowiem cały Wielki Post do Niedzieli Palmowej, ten pierwszy okres Wielkiego Postu, jest poświęcony człowiekowi, jego duszy, pracy nad samym sobą. To czas na rozmyślania dla wiernych. Kiedy Wielki Post dobiega końca, w liturgii pojawiają się teksty Wielkiego Tygodnia. Mówią już bezpośrednio o wydarzeniach związanych z męką Chrystusa. Pierwsze trzy dni - o wydarzeniach początkowych, o zamyśle Judasza na temat sprzedania Chrystusa, o modlitwie w gaju oliwnym, o wszystkich wydarzeniach jeszcze przed Wielkim Czwartkiem.
Wielki Czwartek w Kościele rzymskim to dzień poświęcony dwóm sakramentom - Eucharystii i kapłaństwu...
Tak samo jest i u nas. Wielki Czwartek jest to pamiątka ostatniej wieczerzy i Dzień Kapłański - ustanowienie Eucharystii i wejście w najważniejszy czas przed Paschą. Jest dużo podobieństw. Nawet w Cerkwi jest praktyka obmycia nóg. Dzieje się to jednak tylko w jednej świątyni w Warszawie, w cerkwi katedralnej metropolii, gdzie zwierzchnik Cerkwi prawosławnej w Polsce metropolita Sawa w czasie nabożeństwa dokonuje tego i obmywa nogi kapłanom, diakonom i innym osobom. Wielki Czwartek to dzień szczególny, bowiem przygotowuje się Eucharystię dla osób chorych na cały rok. Spoczywa ona na ołtarzu, na stole ofiarnym przez cały rok i w razie potrzeb jest wykorzystywana dla osób chorych, cierpiących, umierających, wszystkich tych, które nie mają możliwości uczestnictwa w liturgii w świątyni. To wyjątek, bo Eucharystię za każdym razem, na każdej liturgii, przygotowujemy na nowo i nie jest ona przechowywana - tak, jak u katolików - w tabernakulum.
Jak obchodzony jest Wielki Piątek?
Tu znowu podobieństwo. Bo i w Cerkwi prawosławnej Wielki Piątek jest jedynym dniem w ciągu roku, kiedy nie sprawujemy Eucharystii. A skoro nie jest to dzień eucharystyczny, to nie można rozdać jej też wiernym. W ten dzień odbywa się popołudniowe, wieczorne nabożeństwo. Cerkiew jest już wtedy "wyczerniona". Wynosimy na środek płaszczenicę - całun złożenia Chrystusa do grobu - która będzie ukazana wiernym na środku świątyni aż do nabożeństwa paschalnego. Przystępują do niej wierni i oddają jej cześć. Potem jest Wielka Sobota. W praktyce parafialnej to nabożeństwo sprawowane najczęściej w sobotę wieczór, choć w niektórych parafiach jest sprawowane w piątek wieczór albo w sobotę z rana. Różnica bierze się stąd, że pora jest dostosowywana do możliwości uczestnictwa wiernych. To jest tak zwane nabożeństwo pogrzebu Chrystusa. Dzięki czytaniom wchodzimy w nabożeństwie w rzeczywistość pogrzebu Chrystusa.
W Wielką Sobotę odbywa się obrzęd wigilii paschalnej jak u katolików?
W liturgii Wielkiej Soboty jest sprawowane wieczorne nabożeństwo paschalne. Poprzedzają je przygotowania. Zmienia się cały wystrój świątyni, kapłani do tej liturgii też zmieniają swoje szaty i nakładają szaty białe. Jest to nabożeństwo paschalne, ponieważ czytana jest pierwsza Ewangelia paschalna, która już mówi o tym, że w grobie nie ma ciała Chrystusa. Ale w ciągu dnia dzieją się też inne wydarzenia. Jest święcenie potraw paschalnych. Od dwóch lat w Gdańsku jest to bardzo ważny i tłumny dzień. Odwiedza naszą parafię bardzo wielu wiernych, bo wraz z przyjazdem Ukraińców, Białorusinów, Rosjan czy Gruzinów zwiększyła się liczba prawosławnych. To oni przez niemal cały dzień przychodzą poświęcić paschalny posiłek. To przeplata się z przygotowywaniem świątyni na wieczorną liturgię. Ale też z czasem oczekiwania na zejście świętego ognia w Jerozolimie. Tego momentu wyczekuje chyba każdy prawosławny w Polsce.
Co to za wydarzenie?
W Wielką Sobotę ok. godz. 13-14 w Jerozolimie dochodzi do niezwykłego wydarzenia. W bazylice Zmartwychwstania Chrystusa, która de facto jest zarządzana przez wiele wspólnot religijnych, natomiast główną pieczę sprawują tam prawosławni, każdego roku następuje zejście świętego ognia. Patriarcha jerozolimski wchodzi do bazyliki, która składa się z kilku części. W środku znajduje się mniejsza cerkiew, do której wchodzi do całkowicie pustego, wygaszonego i sprawdzonego przez policję i służby państwowe grobu Chrystusa. Nie pali się tam żadne światło. Patriarcha też jest przeszukiwany przez władze, tak że nie ma możliwości, żeby wniósł ze sobą przedmiot, którym mógłby zapalić ogień. W ciemności modli się w grobie i tam, w czasie modlitwy, na lampkę oliwną schodzi ogień. Zapala się w niewyjaśniony sposób. Następnie patriarcha wynosi go na zewnątrz i rozdaje wiernym. Ci przekazują go dalej, z bazyliki na zewnątrz. A z Jerozolimy jest transportowany na cały świat. Od wielu lat jest również sprowadzany w tę samą noc do Polski, także do naszej parafii w Gdańsku. Z Izraela jest transportowany samolotem, dzięki współpracy władz. Jeśli chodzi o świat prawosławny, to jest to jeden z największych cudów, który dzieje się co roku. Kiedyś była taka sytuacja, że władze nie wpuściły patriarchy. Przed bazyliką Zmartwychwstania jest kolumna przy wejściu, po lewej stronie. I kiedy patriarcha modlił się z ludźmi na zewnątrz, to kolumna pękła i w jej środku pojawił się ogień. Temu wielkosobotniemu wydarzeniu towarzyszy niezwykła atmosfera - Arabowie tańczą, Etiopczycy grają na bębnach, ludy z Afryki grają na innych instrumentach. Wśród zgromadzonych, ale też wszystkich obserwatorów, bo dziś to wydarzenie można też oglądać w czasie internetowej transmisji, jest takie przekonanie, że jeśli ogień nie zejdzie, to w danym roku coś się ważnego będzie musiało się wydarzyć.
Czyli wieczorem w sobotę następuje ten najważniejszy moment w roku liturgicznym.
Zaczynamy nabożeństwo o północy. Płaszczenica paschalna zostaje wniesiona do cerkwi i odbywa się jej procesja wraz z wszystkimi uczestnikami wokół świątyni, która jest trzykrotnie okrążana. Duchowni rozpoczynają śpiewy paschalne i ze śpiewaniem paschalnym wchodzimy do cerkwi. To najbardziej uroczyste nabożeństwo całego roku. Jest to nabożeństwo, podczas którego nic się nie czyta - wszystko jest śpiewane, wszystko jest uroczyste, wszystko jest podniosłe. Jest też słowo św. Jana Złotoustego na Paschę. Po liturgii, ok. godz. 3.30, rozpoczyna się uroczyste śniadanie wielkanocne, na stole są już wszystkie potrawy, wszystkie napoje. Pojawiają się jajka, potrawy mięsne,wszystkie sałatki jarzynowe, z majonezem, potrawy z nabiałem. Wszystko to, czego wierni sobie odmawiali przez ponad 40 dni. Po tym wspólnym śniadaniu są spotkania w gronie rodzinnym. W tym roku mamy bardzo dobry termin, bo jest majówka w Wielkim Tygodniu. Więc można się spokojnie przygotować duchowo do świętowania, ale też odwiedzić rodzinę, najbliższych, przyjaciół. Niedziela Paschy zawsze jest takim dniem, kiedy wszyscy odpoczywają. Nasze święta wyglądają bardzo podobnie. W prawosławiu też cały tydzień jest świąteczny, to tydzień światłości, w którym nie obowiązuje żaden post. Liturgie są sprawowane codziennie. Są to liturgie, które są sprawowane także bardzo uroczyście, wszystko jest śpiewane. Przez cały tydzień nie zasłania się również miejsca oddzielającego nawę główną od ołtarzowej, czyli nie zasłania się zasłony, która oddziela ołtarz od wiernych. Tak naprawdę cerkiew jest przez cały tydzień otwarta i wygląda zupełnie inaczej niż przez resztę roku.
Jak będzie wyglądało parafialne świętowanie?
Gdańsk jest pięknym i specyficznym miejscem. Większość z nas, prawosławnych, którzy są w Gdańsku, skądś przyjechała. Bardzo mało jest w parafii ludzi, którzy są rzeczywiście z Gdańska z dziada pradziada, jak to się mówi. Tutaj, w Gdańsku, do tej większości przybyszów z różnych rejonów Polski dołączyli w ostatnich latach wierni z innych krajów prawosławnych. Jest duże zróżnicowanie i językowe, i kulturowe. Ale łączy nas wszystkich właśnie prawosławie i to jest ta nasza wspólnota kulturowa. Stąd tradycje, obrzędowość związana z religią, wszystko jest bardzo do siebie podobne. Jak już powiedziałem, rokrocznie organizujemy śniadanie z wiernymi, więc kto chce, może przyjść. Każdy przychodzi ze swoim koszyczkiem, przynosi to, co w domu ugotował, co w domu upiekł. Najpierw my organizowaliśmy to śniadanie. W kolejnym roku, kiedy sytuacja się ustabilizowała, święta były już inne. Wspólnota nam pomagała i pomaga, choć ilości jedzenia, które przynieśli, nikt nie był w stanie zjeść. Dziś dzielą się tą swoją radością i też przychodzą w dużych grupach. Nasza świetlica wypełnia się po brzegi. Spotykamy się tu, w Gdańsku, w gronie ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu nigdy w życiu nie powiedzieliby, że spotkają się ze sobą. Przy jednym stole siedzą Ukraińcy z Białorusinami, Polacy, Rosjanie i Gruzini. Wszyscy spotykamy się w jednym celu - chwalenia zmartwychwstałego Chrystusa. I świętowania właśnie w takim rodzinnym gronie.