W kościele św. Michała Archanioła i przy hipodromie wspominano w środę 5 czerwca wizytę św. Jana Pawła II sprzed 25 lat. Była to pierwsza z rocznicowych uroczystości w archidiecezji.
Wydarzenia odbyły się dokładnie ćwierć wieku po papieskiej wizycie w mieście. W sopockim kościele od kilku dni można oglądać wystawę pamiątek związanych z pobytem św. Jana Pawła II. Są to fotografie, ale też papieski tron, który był wykorzystany w liturgii 5 czerwca 1999 roku.
Pamiątki wizyty św. Jana Pawła II w 1999 r. w Sopocie - kościół św. Michała Archanioła.O godz. 18 rozpoczęła się uroczysta Msza św. z udziałem licznych kapłanów dekanatu sopockiego. Eucharystii przewodniczył ks. Łukasz Patoń CM z parafii pw. Zesłania Ducha Świętego na Brodwinie. Wśród zgromadzonych wiernych byli uczestnicy ówczesnych wydarzeń papieskich, organizatorzy, m.in. poseł Jacek Karnowski, wieloletni prezydent Sopotu.
Pan Andrzej był jednym z wolontariuszy pracujących wtedy na hipodromie. - Pomagałem przybywającym uczestnikom Mszy św. Kierowałem ich do odpowiednich sektorów. Miałem też okazję zobaczyć z bardzo bliskiej odległości Ojca Świętego, kiedy kierował się w stronę ołtarza. To były niezapomniane chwile. Chociaż dzień był bardzo długi, to jednak atmosfera i wydarzenia dodawały mi sił, nie czułem zmęczenia. Mam wrażenie, że to obecność papieża dodawała nam wszystkim jakiejś wielkiej mocy - wspomina ówczesny porządkowy.
Zgromadzonych w świątyni powitał ks. kan. Marian Krzywda, proboszcz parafii. - Cieszę się, że dajemy dziś naszą obecnością świadectwo. To nie tylko pamięć o tamtym wydarzeniu, tamtym dniu, ale też nasza pamięć o nauczaniu św. Jana Pawła II. O tym, co wtedy do nas powiedział: "Nie ma solidarności bez miłości". Te słowa wciąż są z nami i wciąż są aktualne - mówił proboszcz.
Homilię wygłosił ks. Patoń, który wielokrotnie nawiązywał w niej do papieskiej homilii z Mszy św. na hipodromie. Mówił też o aktualnych wydarzeniach. - Wspominając po 25 latach jego pielgrzymkę do Sopotu, chciałbym, żebyśmy dzisiaj stanęli przed Bogiem, przede wszystkim w duchu wdzięczności za jego życie, za jego pontyfikat i za to, że tak wiele razy niósł naszej ojczystej umęczonej i zdeptanej ziemi nadzieję na pełną wolność. Kiedy popatrzymy na to, co dzieje się w chwili obecnej w naszym kraju, możemy stanowczo stwierdzić, że to, co dla papieża Polaka, także dla naszych dziadków czy rodziców było najważniejsze, traci powoli aktualność. W ołtarzu papieskim na hipodromie stały potężne krzyże. Dzisiaj Pana Boga już nikt ponownie nie ukrzyżuje, ale wielu chce, żeby Pan Bóg zniknął. Pod adresem Polaków słyszymy dzisiaj często zarzut, że jesteśmy zbyt religijni, że za bardzo patrzymy na ojczyznę czy za bardzo żyjemy swoją historią. O takiej wierze mówił nam wielokrotnie św. Jan Paweł II - przypomniał kaznodzieja.
- Na tle naszej historii, także tej najnowszej, pojawia się pytanie, jacy my mamy dzisiaj być dla siebie. Czy krzywdy, które miały miejsce w historii, powinny już na zawsze owocować wśród Polaków nienawiścią? To nie tylko problem historii, ale również dnia dzisiejszego, nas samych: brak jedności, wzajemna niechęć, wrogie nastawienie, nawet nienawiść - wyliczał ks. Patoń.
Przypomniał zgromadzonym, że "naszym zadaniem jest podjęcie przynajmniej próby naśladowania Chrystusa w postawie miłosierdzia". - Oczywiście nie wolno nam milczeć wobec zła. Nie może i nie powinno pozostać bez kary, bo tego domaga się sprawiedliwość. Wszelkie reformy podejmowane bez Boga i wbrew Bogu prowadzą zawsze do jeszcze większego zniewolenia. Dziś dziękując Bogu za pontyfikat i życie św. Jana Pawła II, wołajmy o ojczyznę wolną od przemocy, od zabijania nienarodzonych dzieci. Ojczyznę wolną od braku poszanowania przykazań Bożych, wolną od nadużyć również w Kościele, wolną od nieuczciwych polityków, wolną od zakłamania i fałszywych obietnic bez pokrycia, składanych przez władze. Wolną od afer, od biedy i wyzysku. Wolną od naśmiewania się z wiary, z Boga i z Kościoła - zakończył kaznodzieja.
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał J. Karnowski, poseł na Sejm, wieloletni prezydent Sopotu. Wspominał dzień sprzed 25 lat. - To był jeden z dwóch najważniejszych dni mojego życia, dla Sopotu. Chociaż było mnóstwo przygotowań, mnóstwo pracy, zapamiętałem słowa św. Jana Pawła II o solidarności. Bardzo się cieszę, że udało nam się wszystkim tu, w Sopocie, wprowadzić je w życie. Tym drugim najważniejszym dniem był ten, kiedy przyjęliśmy do naszych domów, do naszego miasta 4 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy. To było zrealizowanie w praktyce papieskiego nauczania - mówił.
Modlitwa pod krzyżem papieskim przy hipodromie w Sopocie - 5.06.2024 r.Po Mszy św. księża i wierni ruszyli procesją pod papieski krzyż, który znajduje się przy ul. Polnej, nieopodal hipodromu. Złożono tam kwiaty, odbyły się też modlitwa i Apel Jasnogórski. Pani Ania i pan Marek zapalili po nabożeństwie znicz. - Przychodzimy tu co roku. Uczestniczyliśmy jako dzieci w Mszy św. na hipodromie. Ta pamięć trwa w nas i będziemy ją zawsze pielęgnować - mówili pod papieskim krzyżem.