Jak co roku w uroczystość Matki Bożej z Góry Karmel gdański kościół św. Katarzyny odwiedziły setki wiernych. Odpustowa liturgia i możliwość przyjęcia szkaplerza przyciągnęły gdańszczan i turystów.
Zaczęło się od burzy i potężnej ulewy, które przetoczyły się nad miastem pół godziny przez rozpoczęciem uroczystości. Woda zalewała ulice. Zalała też w kilku miejscach odpustową świątynię – z posadzki jeszcze kilka minut przed godz. 18 jeden z braci karmelitów zbierał wodę. Mimo niesprzyjającej aury, w kościele stawiła się rzesza osób, które szczelnie zapełniły miejsca w ławkach. Wypełniona wiernymi była też podwieżowa kaplica, w której znajduje się łaskami słynący wizerunek Matki Bożej Bołszowieckiej, Zwycięskiej Pani Szkaplerza. To jeden z dwóch sanktuaryjnych obrazów znajdujących się w gdańskiej świątyni karmelitów – drugim jest wizerunek Matki Bożej z Trembowli na Kresach.
Na maryjne świętowanie przyjechała pani Anna z wnuczkiem Mateuszem. Był to dla nich wyjątkowy dzień. - Od wielu lat jestem w rodzinie karmelitańskiej i noszę szkaplerz. Mogę powiedzieć, ze wiele się w moim życiu zmieniło od tej pory. Jestem spokojna o przyszłość mojej rodziny, choć wcześniej ciągle się tym zamartwiałam. Czuję więcej optymizmu życiowego i nabrałam pewności siebie, dlatego, że wiem, że Maryja opiekuje się mną w ten wyjątkowy sposób. Otaczając mnie swoim płaszczem. W tym roku, za zgodą swoich rodziców, przyjmie go też Mateusz, mój wnuk. Jestem bardzo wzruszona. I myślę, że to wspaniały dar dla niego. Będzie miał w swoim życiu oparcie w kimś, kto nigdy go nie opuści - mówiła wzruszona babcia Anna.
Pan Andrzej przyjechał do Gdańska na wakacje z Oławy. - Jestem wierzącą osobą. Niedaleko kościoła św. Katarzyny wynajęliśmy z żoną mieszkanie na czas naszego pobytu. Przyszliśmy w sobotę na wieczorną Mszę św. i naukę rekolekcjonisty. Bardzo trafiły do mnie jego słowa i historia szkaplerza. Kolejne dni spędziliśmy z żoną na wieczornych naukach. Postanowiłem, że i ja przystąpię do rodziny karmelitańskiej. Żona, która nosi już od kilkunastu lat szkaplerz, bardzo się ucieszyła - mówi turysta.
Ks. Marcin Puziak o św. Szymonie StockuDo mocy szkaplerza i jego historii powrócił też na uroczystości kaznodzieja ks. Marcin Puziak z diecezji bydgoskiej. W homilii nawiązał do tekstów karmelickich i modlitwy św. Szymona Stocka, któremu w objawieniu Maryja przekazała szkaplerz. - Warto byśmy wsłuchali się w słowa tej modlitwy, którą św. Szymon wypowiada w wielkiej trwodze, w swojej dziupli, w pniu dębu. Maryja odpowiada na jego prośby darem. Daje mu szkaplerz, który jest znakiem pociechy Od tego momentu wszyscy mogą się cieszyć tym darem, który uwalnia od ognia piekielnego - mówił kaznodzieja. Analizował też łaciński tekst modlitwy św. Szymona, konfrontując ją z konkretnymi wydarzeniami z historii zakonu karmelitańskiego.
Przypomniał też w swoich rozważaniach postać jednego ze świętych karmelitańskich, św. Andrzeja Corsiniego, który żył w XIV w. we Włoszech i miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych. - Kiedy miał się urodzić, jego matka miała we śnie wizję. Śniła, że urodziła wilka. Wilka, który wstępując do klasztoru karmelitów we Florencji, zamienił się w łagodnego baranka. Życie Andrzeja potwierdziło proroczą wizję matki. Syn wdał się w towarzystwo "złotej młodzieży" Florencji i oddał się swobodnemu życiu. Nawrócił się, gdy matka opowiedziała mu swój tajemniczy sen i powiedziała, że wyprosiła syna u Boga gorącą modlitwą, ponieważ wcześniej przez wiele lat daremnie oczekiwała potomstwa. Wyznała mu także, że razem z mężem złożyła ślub ofiarowania syna na służbę Bożą. Te wyznania sprawiły, że Andrzej postanowił zmienić dotychczasowe życie. W wieku 15 lat wstąpił do karmelitów we Florencji. Tu swój radykalizm przekuł na służbę Bogu. Miał szczególny dar godzenia zwaśnionych osób, a nawet miast włoskich. Był niezmordowanym jałmużnikiem. Potem został biskupem Fiesole, a pod jego rządami diecezja z podupadającej zamieniła się w kwitnącą - mówił ks. M. Puziak.
Poświęcenie szkaplerzy w kościele św. Katarzyny w GdańskuNa zakończenie liturgii zgromadzeni odmówili Litanię do Maryi, Matki Karmelu. Po niej zabrzmiało uroczyste Te Deum, a potem o. Adam Matoryn, rektor i przeor klasztoru, pobłogosławił zgromadzonych Najświętszym Sakramentem. Oprawę muzyczną uroczystości zapewnił kwartet wokalny Ad Te. Po odpustowej Mszy św. nastąpił obrzęd nałożenia szkaplerza i przyjęcia nowych członków do rodziny karmelitańskiej.