W sanktuarium Matki Bożej Sianowskiej Królowej Kaszub trwają uroczystości odpustowe. W wielki odpust wpisało się świętowanie ks. Czesława Jakusz-Gostomskiego, który obchodził 65. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich.
Kapłan archidiecezji gdańskiej, wieloletni proboszcz parafii pw. Świętych Szymona i Judy Tadeusza w Chwaszczynie, związany jest z sianowskim sanktuarium od dzieciństwa. Dlatego też na obchody wyjątkowej kapłańskiej rocznicy wybrał to miejsce. Uroczysta Eucharystia odbyła się w sobotę 20 lipca i była zwieńczeniem pątniczej drogi pielgrzymów z Chwaszczyna, Banina i Leźna. W koncelebrze modlili się ks. Henryk Bietzke, przyjaciel ks. Czesława, ks. Piotr Gruba, obecny proboszcz chwaszczyńskiej parafii, i ks. Jan Kucharski, proboszcz z Banina.
Jubilat, jak podkreślił, pierwszy raz odwiedził Sianowo w 1946 roku. - I pierwszy raz usłyszałem tu kazanie po kaszubsku, które wygłosił ks. Franciszek Grucza w 1948 roku. W 1950 r. był tu z wizytą kanclerz Franciszek Kurland z kurii pelplińskiej i nagle, w środku kazania, ktoś z wiernych głośno powiedział: "Proszę tu nie politykować". A jak się szło z Kartuz przez Prokowo do Sianowa, między tymi jeziorami, to było rano słychać harcerskie śpiewanie pieśni "Kiedy ranne wstają zorze". To było bardzo przyjemne - wspominał kapłan.
- Najświętsza Maryjo Panno, staję przed Tobą dzisiaj, aby złożyć wielkie dziękczynienie. Właśnie mija 65 lat od moich święceń kapłańskich. 16 lipca 1959 r. odprawiłem swoją Mszę św. prymicyjną w Kartuzach. Prosiłem wtedy o trzy rzeczy: żebym zachował żywą wiarę, abym zachował i pielęgnował swoje powołanie i o to, żebym był pokorny wobec spraw ludzkich w duszpasterstwie - mówił ks. Czesław.
Jubilat wyraził wdzięczność za opiekę, którą otoczyła go Maryja. - Ta opieka nie ma granic. Proszę o nią nadal i spraw, aby w mojej posłudze kapłańskiej nadal wzmacniały się moja wiara, moje powołanie i moja pokora - zaznaczył.
Homilię wygłosił ks. Piotr Gruba. Nawiązał do święta Matki Bożej z Góry Karmel i przypomniał najważniejsze wydarzenia z kapłańskiego życia jubilata. - Księże Czesławie, mogłeś umrzeć, jak twoi koledzy - często wspominałeś, że nie dożyli 65 lat. Mogłeś odejść z kapłaństwa, ale wiem, że z twojego roku nikt nie odszedł. Dziś chcemy podziękować Panu Bogu za to, że czasami, gdy było ciężko, Pan Bóg przeprowadzał ciebie przez ciemną dolinę - podkreślił proboszcz chwaszczyńskiej parafii.
- Czujemy niesamowitą wdzięczność wobec Bożego miłosierdzia, Jego interwencji i przeróżnych łask, które otrzymałeś. Świętujemy, bo chcemy podziękować ludziom - wam, drodzy bracia i siostry, których ks. Czesław spotkał na swojej drodze kapłańskiej. Tyle dobra, ile my jako kapłani od ludzi otrzymaliśmy, tyle czasu, serca, wszelkich ofiar, rozmów i wspólnej modlitwy, nie da się zliczyć - dodał ks. Gruba.
- Swoją kapłańską drogę rozpocząłeś, księże jubilacie, w Pelplinie w momencie święceń. Sypniewo było twoją pierwszą placówką wikariuszowską, drugą Gdynia - kościół pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Ostatnim przystankiem, od ponad 40 lat, jest Chwaszczyno. Dziękujemy, że zostałeś postawiony na drodze parafian w tych miejscach. Szczególnie mocno słuchamy tego, co do nas mówisz - zaznaczył kaznodzieja.
- Niech to będzie dzień, który zawsze będzie przypomnieniem, że Boga jesteś, Bogu służysz i w Bogu chcesz wszystkiego dokonywać. My jesteśmy tutaj z tobą i możemy powiedzieć tak, jak powiedział to nasz Pan Jezus Chrystus w dzisiejszej Ewangelii: "Oto jest moja matka i moi bracia. Kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką". Bądź tym, który do końca trwa. A my, trochę młodsi jako księża, abyśmy zawsze brali od ciebie przykład. Niech to dziękczynienie, w tym sanktuarium, przy Matce Najświętszej, będzie dla ciebie kolejnym okryciem Jej płaszczem - zakończył ks. Gruba.
Zwieńczeniem Eucharystii było odczytanie listu z życzeniami od abp. Tadeusza Wojdy. Wierni wyśpiewali także ks. Czesławowi tradycyjne "Życzymy, życzymy". Po Mszy św. jubilat zaprosił wszystkich gości na poczęstunek. Były tort, gorąca zupa i napoje.
Wielki Odpust Sianowski potrwa do poniedziałku 29 lipca. Warto zauważyć, że do sanktuarium znajdującego się w diecezji pelplińskiej rokrocznie pielgrzymują także wierni z archidiecezji gdańskiej. Oprócz pątników z Chwaszczyna, Banina i Leźna są to m.in. grupy z Wejherowa i Rumi.