Otwarci i gotowi

Zajrzeliśmy do parafii w Żukowie i Chwaszczynie, by zobaczyć, jak w tych wspólnotach wygląda posługa ustanowionych w zeszłym roku katechistów.

W parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żukowie działają trzy katechistki: Anita Zamudio-Zeidler, Wiesława Wróbel i Alina Zander. Pani Anita na co dzień pracuje jako nauczycielka języka angielskiego, pani Wiesia jest podolożką, a pani Alina zajmuje się kadrami i księgowością. Zostaliśmy przez nie zaproszeni na jedno z prowadzonych przez nie spotkań przygotowujących rodziców do sakramentu chrztu ich dzieci.

Po wejściu do sali widzimy stół nakryty białym obrusem, a na nim słodki poczęstunek. Daleko temu do formalizmu kancelaryjnych spotkań. Panie katechistki stwarzają uczestnikom dobrą atmosferę do otwartej rozmowy o wierze. Spotkanie przebiega w bardzo życzliwej atmosferze, nie jest wykładem, lecz dialogiem oraz wymianą osobistych przeżyć i duchowych doświadczeń. Stawiane są odważne pytania o Boga, wiarę i Kościół, które to mają otworzyć uczestników na rozmowę i skłonić do przemyśleń. – Mam takie głębokie przekonanie, że te pytania są bardzo ważne i że one nadają kierunek, a potem dalej to Duch Święty prowadzi – mówi A. Zamudio-Zeidler.

Otwarci i gotowi   Anita Zamudio-Zeidler (po prawej), Alina Zander (po lewej) i Wiesława Wróbel posługują w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żukowie. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Nie odczuwa się urzędniczego traktowania z góry, lecz cierpliwe towarzyszenie w odkrywaniu znaczenia symboliki liturgii chrztu, która staje się punktem wyjścia do głoszenia kerygmatu o Bogu kochającym i prowadzącym człowieka do zbawienia. Panie nie boją się mówić o własnym nawróceniu, sprawiając, że podczas spotkania atmosfera staje się wręcz przyjacielska. Warto zaznaczyć, że przedchrzcielne rozmowy o wierze prowadzone przez katechistki z żukowskiej parafii nie są obowiązkowe, lecz wiele osób korzysta z tych spotkań, zapewne dzięki pozytywnym opiniom krążącym wśród miejscowych mieszkańców. – Okazuje się, że te spotkania są dobrze przejmowane. Ludzie mają świadomość, że są potrzebne. Tego nie było wcześniej, ale za naszym proboszczem już od dłuższego czasu chodziła taka myśl, że rodziców trzeba już chyba od samego chrztu dzieci prowadzić – wyjaśnia pani Anita. Panie zauważają jednak, że frekwencja mogłaby być lepsza i szukają rozwiązań, jak dotrzeć do większej liczby osób z wiadomością, że można się spotkać i o wierze porozmawiać nie tylko z okazji zbliżającego się chrztu dziecka.

Panie Anita, Wiesia i Alina formują się w Szkole Biblijnej Archidiecezji Gdańskiej. Należą również do parafialnej grupy biblijnej. Poza wspomnianymi rozmowami o wierze organizują „Spacery Bożymi ścieżkami”, podczas których również można podyskutować o swojej relacji z Bogiem, związanymi z nią wątpliwościami, a także na inne tematy dotyczące religii. Zapewniają, że ksiądz proboszcz Czesław Las może na nich zawsze polegać. – My nie jesteśmy w parafii jakimś niezbędnikiem, że tutaj bez nas nic się już nie da. Natomiast skoro już zostałyśmy katechistkami, to ksiądz też wie, że może nas liczyć – zapewnia pani Anita.

Swoją posługę katechistek panie rozumieją jako wyzwanie, które rozwija. – Wiara w Boga i to, jak ja to przeżywam, jest dla mnie czymś bardzo intymnym. Więc to są głębokie pytania, na które tutaj, podczas naszych spotkań, się odpowiada. I jak dla niektórych to nie byłoby żadne wyzwanie, to dla mnie jest ono ogromne – opowiadać przeżyciach i o ważnych sprawach. Odkryłam jednak, że mogę to robić. Rozwinęło mnie to na tyle, że ze spotkania na spotkanie czułam się coraz bardziej swobodnie – dzieli się A. Zander. – Staramy się być podczas naszych spotkań, można powiedzieć w cudzysłowie, profesjonalne, żeby kiedy ktoś nam zada jakieś pytanie, umieć na nie odpowiedzieć. Dlatego ciągle się doszkalamy i rozwijamy naszą wiedzę teologiczną – dodaje katechistka.

Odwiedziliśmy również parafię pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Chwaszczynie, gdzie spotkaliśmy się z małżeństwem katechistów Blanką i Damianem Kreftami. Pani Blanka przez lata była nauczycielką matematyki, w tym roku rozpoczęła jednak pracę w podstawówce jako katechetka. Natomiast pan Damian prowadzi warsztat samochodowy. Od lat młodzieńczych związani byli z Ruchem Światło–Życie, w ramach którego zresztą się poznali, byli tam też swego czasu animatorami. Jako małżeństwo przez lata należeli też do wspólnoty Domowego Kościoła, dzisiaj są członkami Ruchu Szensztackiego.

Otwarci i gotowi   Małżeństwo Blanka i Damian Kreftowie posługują w parafii pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Chwaszczynie. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Ksiądz proboszcz Piotr Gruba korzysta z ich pomocy, m.in. w przygotowaniu par narzeczonych do ślubu, gdzie z pewnością przydaje im się doświadczenie wynikające z 24-letniego stażu małżeńskiego i posiadania gromadki dzieci. Skorzystają z tego z pewnością także podczas spotkań z dziećmi przygotowującymi się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej i z ich rodzicami, które w obecnym roku szkolnym będą prowadzić. – Mają to być spotkania na temat wiary w rodzinie – jak ją pielęgnować, rozwijać, jak to powinno wyglądać i jak u nas w praktyce wygląda. Chcemy podzielić się z innymi doświadczeniem rodziców piątki dzieci – mówi B. Kreft. – Do rodziców musi dotrzeć ten komunikat, że jeżeli oni nie dadzą świadectwa, to dzieciaki prędzej czy później odejdą od Kościoła. Jeśli my będziemy tylko kazali dzieciom chodzić do kościoła, a sami nie będziemy praktykować, to one zobaczą tę obłudę. I wtedy nie ma szans – to znaczy są szanse, ale dużo mniejsze – że to dziecko przy Kościele zostanie – dodaje D. Kreft.

Pani Blanka, jako doświadczona nauczycielka, animuje także spotkania Oazy Dzieci Bożych oraz Oazy Nowej Drogi, które współprowadzi z księdzem proboszczem. Natomiast w biuletynie parafialnym dzieli się refleksjami nt. wiary i moralności. – Widzę w tym przestrzeń, w której mogę podzielić się swoim świadectwem i próbować dotrzeć do ludzi. Z wielu stron dochodzą mnie głosy, że ludzie to czytają i cenią. To naprawdę cieszy – mówi pani Blanka. Małżeństwo angażuje się także w przygotowanie takich akcji jak Mikołajki czy budowa grobu Pańskiego.

Małżonkowie zgodnie podkreślają, że szkoła katechistów pozwoliła im zyskać szersze spojrzenie na Kościół. Dzięki spotkaniom odbywającym się w ramach kursu mogli poznać różne ruchu i wspólnoty działające w archidiecezji. Wspominają jednak, że o tym, że ksiądz proboszcz chciałby ich wysłać do szkoły katechistów, dowiedzieli się… w dniu rozpoczęcia zajęć. – Nagle telefon od ks. Piotra: „Słuchajcie, musicie jechać dzisiaj na pierwsze spotkanie katechistów”. Myłam wtedy okna, mąż był w pracy, a ja dostaję ten telefon. Ksiądz chciał z nami porozmawiać wcześniej, ale pomyliły mu się terminy. Mimo to zgodziliśmy się i pojechaliśmy do Gdyni na pierwsze spotkanie. I tak zaczęła się nasza przygoda – wspomina pani Blanka. – Zbiegło się to z naszą rezygnacją z Domowego Kościoła. I tak ni z gruszki, ni z pietruszki Pan Bóg jedne drzwi zamknął, a drugie otworzył – dodaje.

Warto wspomnieć, że w chwaszczyńskiej parafii pojawi się niebawem kolejna para katechistów – małżeństwo Alicja i Arkadiusz Piankowscy skończą w tym roku roczny kurs przygotowujący do posługi.


Propozycja zgłoszenia się do szkoły katechistów ma na celu zaktywizowanie wiernych świeckich, którzy chcieliby włączyć się w organizowanie życia duszpasterskiego, według swojego powołania i różnorodności charyzmatów. Plan kursu zakłada spotkania raz w miesiącu w budynku Instytutu Teologicznego przy parafii NSPJ w Gdyni. Zajęcia prowadzić będą osoby doświadczone i zaangażowane, duchowni i świeccy z różnych wspólnot. Rozpoczęcie 4 października. Kolejne spotkania w wyznaczone piątki w godzinach od 18.45 do 21.00. Koszt: 150 zł/os. Organizatorami projektu są Wydział Katechetyczny AG i Szkoła Barnaby. Więcej informacji na: www.katecheza.diecezja.gda.pl

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..