Około 6 tys. mężczyzn wzięło udział w ogólnopolskim spotkaniu formacyjnym Wojowników Maryi, które w sobotę 14 września odbyło się w Gdańsku.
W stolicy Pomorza spotkali się mężczyźni należący do wspólnot rozsianych po całym kraju, a także przedstawiciele grup zagranicznych. O godz. 9.45 spod Pomnika Poległych Stoczniowców 1970, znajdującego się na pl. Solidarności, wyruszyła procesja różańcowa, która przeszła ulicami Głównego Miasta, by ok. 11.00 dotrzeć do bazyliki Mariackiej. Modlitewny pochód, składający się z ok. 6 tys. mężczyzn, rozciągał się na kilkaset metrów, budząc zdziwienie i zainteresowanie mieszkańców oraz turystów. Niecodziennie można przecież zobaczyć tylu mężczyzn w jednym miejscu, manifestujących swoją wiarę i przywiązanie do Kościoła.
Wojownicy Maryi ruszają procesją różańcową spod Pomnika Poległych Stoczniowców 1970W wypełnionej po brzegi bazylice Mariackiej mężczyźni wysłuchali najpierw sprawozdania z działalności Wojowników Maryi. Następnie świadectwo swojego nawrócenia wygłosił pan Artur z Gdańska, były żołnierz, który brał udział w zagranicznych misjach, m.in. w Iraku, Afganistanie i Kuwejcie. – Jako żołnierzowi przyświecała mi taka myśl: „Bóg, honor,ojczyzna”. Żołnierz, jak się patrzy: dom ułożony, życie ułożone, kolegów dużo. I co dalej? Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Różańcem. Kiedy wylądowaliśmy w Iraku, spadło na nas 16 rakiet. Na całe szczęście ta jedna nie wybuchła, tylko wbiła się w ziemię. Ona miała ponad 2 metry. Żyliśmy, ale wystraszyłem się – opowiadał.
– Ktoś mi wtedy powiedział: „Weź różaniec i go załóż”. Wziąłem więc ten różaniec, założyłem go sobie na pagon. Czy to był wtedy dla mnie różaniec? Myślę, że nie. To był talizman. Wystraszyłem się, bo mogłem zginąć, a nie zginąłem. I tak z tym talizmanem sobie chodziłem, nie odmawiając go w ogóle. Tak to wyglądał ten mój początek – mówił mężczyzna. Następnie podzielił historią swojego życia, w którym doświadczył działania Bożej Opatrzności i opieki Matki Bożej. – Dzisiaj już wiem, co to znaczy „Bóg, honor, ojczyzna”. To pierwsze słowo – Bóg. Jeśli On będzie na pierwszym miejscu, to jest wszystko. Dzisiaj wiem, że ja bez Niego nic nie zrobię – zakończył.
Wojownicy Maryi wchodzą na ul. Piwną w GdańskuW południe rozpoczęła się celebracja Eucharystii, której w asyście kilkunastu kapłanów przewodniczył abp Tadeusz Wojda SAC. Na początku zebranych powitał ks. prałat Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki Mariackiej. – Witam was – mężczyzn, którzy w XXI wieku biorą do ręki różaniec, nie wstydzą się Maryi, nie wstydzą się wartości Ewangelii i pragną nade wszystko zmieniać swoje życie, a tym samym stać się solą ziemi. Witam was, drodzy bracia, którzy przybyliście do Gdańska, miasta wolności i solidarności – mówił kapłan.
W homilii metropolita gdański nawiązał do obchodzonego tego dnia w liturgii święta Podwyższenia Krzyża Świętego. Arcybiskup Wojda odwołał się także do hasła ogólnopolskiego spotkania Wojowników Maryi: „Moc Eucharystii”. – Eucharystia i krzyż, to ta sama rzeczywistość, tyle że dokonana w dwóch momentach. Eucharystia jest pamiątką tego, co Chrystus uczynił na krzyżu. Eucharystia jest więc wyjątkowym darem dla każdego wierzącego, jest czymś wielkim i niepowtarzalnym! Pytanie tylko, czy ją do końca rozumiemy? – pytał pasterz.
– Mamy mnóstwo książek o Eucharystii, mnóstwo kościołów, w których celebruje się ogromną ilość Mszy św., a ludzi uczestniczących w nich jest coraz mniej. Lenistwo, pozorne zmęczenie, praca, goście, wyjazdy, zapomnienie – to najczęstsze usprawiedliwienie nieobecności na Mszy św. Trudno więc nie postawić pytania o nasze rozumienie Eucharystii. Czy wiemy, czym jest Eucharystia? Czy jesteśmy świadomi wielkiego daru Eucharystii? Czy uświadamiamy sobie, jak wiele tracimy, gdy w niej nie uczestniczymy? – pobudzał do refleksji metropolita gdański.
Hymn Wojowników Maryi odśpiewany w bazylice MariackiejPrzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski tłumaczył następnie, że bardzo istotne jest przygotowanie do Eucharystii, które pozwala głębiej ją przeżyć. – Owo przygotowanie powinno dokonać się przede wszystkim w sercu. Trzeba w nim zaprowadzić porządek. Świątynia naszego serca niekiedy jest jak jakiś magazyn z mnóstwem brudu, rzeczy bezużytecznych i szkodliwych. Trzeba je posprzątać, usunąć z niego wszelkie grzechy, nieprzebaczone urazy i niezabliźnione rany, gniewy i obmowy, zazdrości, przekleństwa, uzależnienia, egoizm, hipokryzję, uprzedzenia, kłótnie… Jakże tego wiele! Miłosierdzie Boże w sakramencie spowiedzi sprawia, że to serce staje się na nowo czyste i piękne, gotowe na przyjęcie Chrystusa Eucharystycznego – wyjaśniał abp Wojda.
– Dzisiaj chcemy podziękować Chrystusowi za dar Eucharystii i zawołać jak męczennicy z Abiteny, niewielkiej miejscowości na terenie dzisiejszej Tunezji, którzy w czasie okrutnych prześladowań rzymskich, zapytani przez prokonsula, dlaczego złamali surowe rozporządzenie cesarskie i sprawowali Eucharystię, odpowiedzieli: „Nie możemy żyć, nie gromadząc się w niedzielę na Eucharystii”. Dzisiaj chcemy powtórzyć za tymi męczennikami: Nie możemy żyć bez Eucharystii! Wojownicy Maryi, bądźcie zawsze ludźmi Eucharystii! Żyjcie nią i czerpcie z niej nadzieję i moc na każdy dzień waszego chrześcijańskiego życia i działania – zakończył pasterz.
Podczas spotkania Wojownicy Maryi odnowili także swoje przyrzeczenia. Po przerwie zgromadzili się na modlitwie Koronką do Bożego Miłosierdzia. Chwilę po niej konferencję dla mężczyzn wygłosił ks. Dominik Chmielewski SDB.