Abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, przewodniczył w bazylice Mariackiej Mszy św. w intencji Ojczyzny.
Przewodniczący KEP podkreślił w homilii, że Święto Niepodległości, choć może wydawać się nieco sentymentalną podróżą w przeszłość, jest bardzo ważne, bo wyjaśnia, skąd przychodzimy, jaka jest nasza tożsamość i kim jesteśmy. - Bez tego dziejowego korzenia niewiele znaczylibyśmy w dzisiejszym świecie i bylibyśmy jak chorągiewka wystawiona na wietrze. Czym jest naród bez korzeni, rozumiał doskonale wielki Polak Józef Piłsudski, który w chwili odzyskania niepodległości wypowiedział jakże ważną prawdę: "Naród, który traci pamięć, przestaje być narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium" - mówił hierarcha.
Msza św. w intencji ojczyzny - bazylika Mariacka 2024- Tę właśnie prawdę przypomina nam Święto Niepodległości i w jej świetle pobudza do refleksji nad naszą teraźniejszością i naszą przyszłością. Jest ona potrzebna, bo - jak słusznie przypominał inny wielki nasz rodak Jan Paweł II - "wolność nie jest nam dana raz na zawsze, wolność stale trzeba zdobywać. Przychodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmagania. Całym sobą płacisz za wolność" - dodał.
Zwrócił uwagę na to, że w świetle tej ważnej prawdy rodzi się nieodparcie refleksja: otrzymaliśmy w darze taką wolność i taką Polskę. Co z nią robimy i jaką przekażemy następnym pokoleniom? - Te słowa z pewnością są dla nas drogowskazem, ale i pewnego rodzaju przestrogą. Przypominają, że niepodległość i wolność trzeba zdobywać każdego dnia przez nasze właściwe wybory w duchu wartości kulturowych i ewangelicznych, z których wyrosła nasza polska tożsamość. Trzeba ją pogłębiać poprzez prawa i ustawy, które nie zadowalają jedynie mniejszości kulturowych czy ideologicznych, które nie godzą w dobro społeczeństwa ani w interes narodu, które nie niszczą jego wielowiekowej tradycji - mówił.
Wyjaśniał, że w dobie wielkich zawirowań społecznych jawi się wiele kwestii, które są sprzeczne z naszą wielowiekową tradycją i kulturą, chrześcijańskim duchem i wartościami ewangelicznymi. - Są nimi ciągłe próby wprowadzania aborcji, stawianie granic poczętemu życiu, szerzenie ideologii sprzecznych z prawami natury i chrześcijańską antropologią, próby relegacji wiary do sfery czysto prywatnej i eliminowanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, siłowe zeświecczanie tradycji religijnych, promowanie kultury opartej na konsumpcji i na "mieć", a nie na "być", kształtowanie mentalności relatywizmu, w którym nie istnieje prawda obiektywna, lecz tylko racja subiektywna, czy wreszcie wprowadzanie moralności, w której jedynym sędzią jest nie Bóg, lecz moje sumienie, które może nie być dobrze ukształtowane - podkreślił.
Abp Tadeusz Wojda - fragment homilii Święto NiepodległościZaznaczył, że aby te zgubne tendencje mogły się utrwalić w społeczeństwie, próbuje się ograniczyć wpływ Kościoła i wiary na dzieci i młodzież, osłabić znaczenie religii w szkole, jak i potrzebę chrześcijańskiego wychowania, usunąć z programu szkolnego lektury i teksty, które odwołują się do wartości religijnych, moralnych i patriotycznych. - W tym sensie prawdziwy niepokój budzi planowane od września 2025 r. zastąpienie w szkołach nieobowiązkowego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie obowiązkowymi zajęciami edukacji zdrowotnej, obejmującymi także edukację seksualną według modelu permisywnego, tj. pozwalającego na niemal zupełną swobodę w postępowaniu i zachowaniu - mówił.
Dodał, że to świadome zamazywanie granicy między dobrem a złem wypacza idee niepodległości i towarzyszące temu pojęcie wolności oraz rozmywa naszą bogatą polską historię. - O autentyczny i niewypaczony kształt wolności trzeba więc zawalczyć. Dzisiaj jest to nasze Westerplatte, którego trzeba bronić świadomie i z odpowiedzialnością, aby nie została wypaczona nasza przyszłość. "Chociaż nie znamy przyszłości" - mówił święty Jan Paweł II - "i nikt nie jest w stanie ustalić, w jakim kierunku podążą dzieje ludzkości ani jak potoczy się życie poszczególnych narodów, wiemy, że przyszłość Polski leży w rękach wszechmogącego Boga, który losy ludzkości widzi w perspektywie zgoła innej aniżeli nasza" - przytoczył.
Podkreślił, że trzeba więc nieustannie powracać do Boga i z Nim budować naszą polską teraźniejszość i przyszłość. - On już niejeden raz dał nam poznać, że kiedy byliśmy Mu wierni, nasza ojczyzna doświadczała wielkiego dobra i miłosierdzia. On wciąż mówi do nas przez Ewangelię. Ewangelia jest najlepszą nauczycielką życia. Ilekroć do niej sięgamy, spotykamy Boga, który chce nas poprowadzić w swoją stronę. Przekonujemy się o własnej wartości, ale także o potrzebie nieustannego nawracania - mówił.
Metropolita gdański odwołał się do dzisiejszej Ewangelii, przychodzącą nam - jak wskazał - z pomocą, dając kilka cennych wskazań, które są właściwą lekcją na dzisiejsze trudne czasy. - Dotyka czterech ważnych kwestii w zakresie życia indywidualnego, wspólnotowego, społecznego i narodowego. Są nimi: zgorszenie, przebaczenie, wiara i służba. To cztery wskazania, które powinny być u postawy naszego codziennego życia. Nawet pobieżna nad nimi refleksja przekonuje nas, jak bardzo są one niezbędne w kształtowaniu właściwych relacji międzyludzkich we wspólnocie społecznej, w poszanowaniu godności drugiego człowieka i wspólnego dobra. Wszystkie razem są zasadniczą częścią fundamentu, na którym można i trzeba budować dom życia rodzinnego, społecznego i narodowego. Pochodzą od Boga i dają wolność wewnętrzną oraz autentyczną niepodległość - zaznaczył.
Cappella Gedanensis - Święto Niepodległości- Warto w tym miejscu przypomnieć słowa bł. Stefana Wyszyńskiego, który - mając na uwadze te właśnie Boże wskazania - w jednym ze swoich kazań na Jasnej Górze mówił: "Nie wyobrażamy sobie możliwości skutecznego wychowania dzieci i młodzieży bez Chrystusa i zasad Jego Ewangelii, bez powszechnego prawa do miłości Boga i ludzi, bez ducha ofiary i poświęcenia, bez postawy służebnej wobec bliźnich. Nie wyobrażamy sobie, abyśmy mogli kiedykolwiek wykorzenić się z tych zwyczajów, wartości moralnych, religijnych i kulturalnych, w których naród polski rósł przez dziesięć wieków błogosławionego wpływu Ewangelii Chrystusowej" - zacytował.
Na zakończenie podkreślił, że w Święto Niepodległości ta zachęta wybrzmiewa szczególnie mocno. - Przyjmijmy ją więc do serca i w jej świetle patrzmy na wszystko, co się dzieje w życiu naszym osobistym i rodzinnym, ale też społecznym i narodowym. Bądźmy jak patron dzisiejszego dnia św. Marcin, który poznawszy Chrystusa, odnalazł najgłębszy sens swojego życia. Bez Chrystusa i dla nas nie ma przyszłości! - podsumował.