W poniedziałkowy poranek 10 lutego w Pucku odbyły się główne uroczystości upamiętniające odzyskanie przez Polskę dostępu do morza w 1920 roku.
Obchody z udziałem parlamentarzystów, samorządowców, służb mundurowych oraz osób związanych z polskim morzem rozpoczęły się na puckim Starym Rynku. Następnie goście i mieszkańcy udali się do fary pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie Mszy św. przewodniczył bp Wiesław Szlachetka.
W homilii biskup pomocniczy nawiązał do odczytanej wcześniej liturgii Słowa - fragmentu opisu stworzenia świata znajdującego się w Księdze Rodzaju. - Znany nam dobrze, zwłaszcza z lekcji religii, opis stworzenia świata ma formę literacką przypominającą pieśń wychwalającą potęgę i miłość Boga. Z tej pieśni dowiadujemy się, że świat nie stworzył się sam, ale stworzył go Bóg. Wynika z tego, że to nie świat jest Bogiem, ale Bogiem jest jego Stwórca. Świat jest Jego stworzeniem, Jego dziełem - mówił.
Pasterz zaakcentował, że Bóg powierzył świat ludziom, których stworzył na Swoje podobieństwo. - Dał nam duszę nieśmiertelną, rozum i wolną wolę. Dał nam też serce zdolne do miłości. Dał nam swoje prawa, abyśmy zachowując je, czynili świat przyjaznym domem dla wszystkich. Historia uczy, że wszędzie tam, gdzie deptane są Boże prawa, tam świat zawsze zmienia się w chaos - podkreślił bp Szlachetka.
- Dzisiaj myślimy o naszej Ojczyźnie, która ma swoją ziemię, morze i sklepienie nieba, które się nad nią rozpościera. Nasza Ojczyzna to dar hojnej miłości Boga. W szczególny sposób myślimy dzisiaj o morzu, z którym 10 lutego 1920 roku została ona zaślubiona po długich latach niewoli, latach rozłąki i tęsknoty. Ten wytęskniony dostęp do morza, po ciężkich upokorzeniach i klęskach, został okupiony wielkimi ofiarami tych naszych rodaków, którzy po Bogu najbardziej kochali Ojczyznę. Dzięki takim ludziom, którzy nie zawsze są w większości, jeszcze Polska nie zginęła! W tym gronie wiernych synów i córek naszej Ojczyzny chcemy i my zawsze trwać, trwać mądrze - dodał biskup pomocniczy.
Kapłan tłumaczył, że Ojczyzna jest naszym wspólnym domem, a jak cenny on jest, boleśnie dowiaduje się "ten, kto go stracił". - Jak wielka to była radość, gdy w 1918 r. po 123 latach niewoli odzyskaliśmy na własność swój ojczysty dom, Polskę. Jednakże niedługo cieszyliśmy się nim, bo w roku 1939, wojna ponownie nam go zabrała. Trzeba było znów ogromnych ofiar, by wyrwać ten dom z rąk zachłannych, siejących grozę i śmierć niemieckich nazistów. A potem rok 1945 i odbudowa zniszczonego domu. Lecz dom ten dla zdecydowanej większości naszego narodu stał się ponownie domem niewoli, obarczonym ideologią komunizmu. I znów trzeba było wielu ofiar, krwi, więzień, internowań i zsyłek, aby nadszedł rok 1989, by nasza Ojczyzna znów podniosła się ze śmierci do życia, by znów stała się wolna - nawiązał do naszej historii kaznodzieja.
Biskup zaznaczył, że dar wolności nie jest łatwy do przyjęcia. - Jakże często ten dar rozpraszany jest przez lekkomyślność, nieodpowiedzialność, uleganie ideologicznej kolonizacji. Zdziwieniem napełnia to, że najważniejszym dzisiaj celem edukacyjnych planów w naszej Ojczyźnie nie jest podnoszenie poziomu nauczania i etosu, ale usunięcie ze szkół religii i wygaszanie wychowania patriotycznego. Obecna reforma edukacyjna rezygnuje z bohaterów, chce pokazać tylko to, że wszyscy są uwikłani w zło, a jeszcze bardziej, że kategorie dobra i zła są przeszłością, reliktem chrześcijańskiego świata. Czy można jednak umieścić człowieka poza dobrem i złem albo uczynić kategorię użyteczności jedynym kryterium dobra? - zapytał retorycznie.
Na zakończenie duszpasterz wspomniał odczytaną wcześniej Ewangelię, która opowiada o działalności Jezusa w ziemi Genezaret. - Ci, którzy do Niego przychodzili, odzyskiwali zdrowie. Dzisiaj my także przychodzimy do Jezusa tu, w miejscu zaślubin naszej Ojczyzny z morzem. Przynosimy do Niego w naszych sercach naszą Ojczyznę, by uzdrowił w niej to, co chore i słabe, a to, co w niej mądre, dobre, piękne i cenne - błogosławił! Prosimy również, by błogosławił także naszą szczerą miłość do niej - powiedział bp Wiesław.
Po liturgii, wierni udali się do puckiego portu na dalszą część oficjalnych uroczystości, które zakończyły się złożeniem przez delegacje kwiatów i wiązanek pod pomnikiem gen. Hallera.