W oliwskiej archikatedrze 13 lutego odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. ks. Tadeusza Balickiego, wieloletniego duszpasterza i proboszcza gdańskich i gdyńskich parafii, kapelana stowarzyszeń.
W ostatniej drodze kapłana uczestniczyli liczni duchowni, w tym jego brat, przyjaciele i koledzy kapłańscy, rodzina oraz parafianie z miejsc, w których posługiwał. Liturgii przewodniczył metropolita gdański, abp Tadeusz Wojda.
Ks. Balicki zmarł w wieku 72 lat, po niemal pół wieku kapłańskiej posługi i długiej, wyczerpującej chorobie. Był duszpasterzem, który całe życie poświęcił Kościołowi i wiernym, angażując się w życie wspólnot parafialnych, badania historyczne oraz działalność publicystyczną.
Uroczystości pogrzebowe ks. Tadeusza Balickiego_1W homilii wygłoszonej przez ks. Zdzisława Kropidłowskiego, kolegę kursowego zmarłego, wielokrotnie podkreślano, że ks. Balicki był kapłanem, który swoją misję traktował jako służbę. - Żył dla innych. Nie dla siebie. Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie - mówił kaznodzieja, nawiązując do jego wieloletniej pracy duszpasterskiej oraz osobistego poświęcenia. Ks. Kropidłowski przypomniał, że ks. Balicki wstąpił do Gdańskiego Seminarium Duchownego w kluczowym momencie jego historii, gdy wydawało się, że idea powołania seminarium przez biskupa Edmunda Nowickiego upadnie. - Było nas wtedy szesnastu. Wszyscy młodzi, pełni zapału, gotowi, by służyć Kościołowi, a wśród nas Tadeusz, wyróżniający się przenikliwością i umiejętnością dyskusji - wspominał.
Uroczystości pogrzebowe ks. Tadeusza Balickiego_2Kaznodzieja podkreślał, że ks. Balicki nie tylko pełnił posługę kapłańską, ale także poszukiwał nowych form duszpasterstwa. - Wszędzie, gdzie pracował, rozwijał lub zakładał od nowa wspólnoty parafialne. Był kapłanem, który dostrzegał potrzebę nowoczesnego podejścia do ewangelizacji - mówił.
Jego zainteresowania nie ograniczały się jednak tylko do pracy duszpasterskiej. - Kochał historię. Poświęcił jej wiele lat swojego życia. Jego prace o początkach diecezji gdańskiej są dziś nieocenione - przypomniał ks. Kropidłowski, nawiązując do ponad 1200-stronicowego manuskryptu, który zmarły pozostawił po sobie, opisującego dzieje diecezji w latach 1945-1956.
Był także związany ze światem mediów. Ukończył studia podyplomowe z dziennikarstwa, co wykorzystywał w pracy duszpasterskiej, prowadząc parafialne czasopisma i szukając nowych metod ewangelizacji.
W ostatnich latach ks. Balicki zmagał się z ciężką chorobą, która stopniowo odbierała mu siły. - Czasami spotykaliśmy się i zastanawialiśmy, jak to jest znosić cierpienie. Tadeusz mawiał wtedy: Niech zdrowi zostawią rady na chorowanie na czas, gdy sami zachorują - wspominał ks. Kropidłowski. - Gdy cierpienie trwa latami, zaczyna się białe męczeństwo. A ono może przelać się nawet w to czerwone, krwawe - dodał, podkreślając, jak wielkim wyzwaniem był dla zmarłego ostatni etap jego życia.
Uroczystości pogrzebowe ks. Tadeusza Balickiego_3Po liturgii w archikatedrze dalsze uroczystości pogrzebowe odbyły się na cmentarzu Łostowickim w Gdańsku, gdzie ks. Tadeusz Balicki spoczął w pobliżu kwatery Sybiraków. - To był kapłan, który przez całe życie dawał siebie innym i pozostawił po sobie niezatarte ślady w sercach wiernych. Jego spuścizna będzie trwać jako świadectwo oddania i wierności powołaniu kapłańskiemu - mówił Kazimierz Cybulski, wieloletni prezes Związku Polaków „Młody Las”, którego ks. Tadeusz był kapelanem. Zmarły kapłan wspierał też duszpastersko środowisko polskiego oddziału Human Life International.