W środę 19 lutego w kościele pw. Świętej Rodziny w Gdańsku-Stogach odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. kan. Józefa Mietły, emerytowanego proboszcza tej parafii. Liturgii przewodniczył bp Wiesław Szlachetka, a licznie zgromadzeni wierni, duchowieństwo oraz bliscy żegnali kapłana, który przez 36 lat pełnił posługę duszpasterską na Stogach.
Ksiądz kanonik Mietła odszedł 15 lutego, w wieku 84 lat, po 62 latach kapłaństwa. Przez wiele lat, okres niemal dwóch pokoleń, był proboszczem parafii pw. Świętej Rodziny w Gdańsku-Stogach i dziekanem dekanatu Gdańsk Dolne Miasto. Przyczynił się do rozbudowy kościoła parafialnego oraz organizacji życia religijnego na Stogach. W 2009 r., po przejściu na emeryturę, zamieszkał jako rezydent w parafii pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Gdańsku-Chełmie, gdzie nadal służył wiernym na miarę swoich sił. Jego posługa kapłańska zawsze była naznaczona troską o powierzonych mu wiernych, a także szczególnym zaangażowaniem w duszpasterstwo rodzin.
Uroczystości pogrzebowe ks. Józefa Mietły - wejścieDla parafian ze Stogów był prawdziwym człowiekiem instytucją. - Był wymagający, ale przede wszystkim dla siebie. Miał ogromny szacunek do liturgii i zawsze podkreślał znaczenie codziennego trwania w wierze. Nigdy nie zostawiał nikogo bez wsparcia. Zawsze można było na niego liczyć, niezależnie od pory dnia czy nocy. Przygotowywał całą naszą rodzinę do wszystkich sakramentów: połączył nas jako małżeństwo, chrzcił nasze dzieci, potem udzielał kolejnych małżeństw i chrzcił wnuki - wspomina pani Krystyna, wieloletnia parafianka.
- Wspominam go jako człowieka z zasadami, który był oddany Kościołowi i parafianom. Zawsze mówił, że życie bez wiary nie ma sensu. Kiedyś powiedział mi, że wiara nie jest drogą łatwą, ale to jedyna droga, która naprawdę prowadzi do szczęścia. Tego uczył nas wszystkich - dodaje pan Stanisław, mieszkaniec Stogów.
Podczas homilii na Mszy św. pogrzebowej ks. kan. Piotr Radzik, proboszcz parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi w Wiślinie, podkreślił znaczenie kapłańskiej misji ks. Mietły oraz jego oddanie Kościołowi. - Był pasterzem, który nie bał się wymagać, zarówno od siebie, jak i od innych. Kochał Kościół i swoich parafian, a oni odwzajemniali tę miłość. Wierzył w moc modlitwy, zawsze powtarzał, że to ona daje człowiekowi siłę w trudnych momentach. I właśnie taką siłę widzimy dzisiaj w sercach tych, którzy przyszli go pożegnać - mówił kapłan.
Uroczystości pogrzebowe ks Józefa Mietły - fragment homiliiW czasie Mszy św. słowa pożegnania w imieniu siostrzenicy ks. Mietły wygłosił przedstawiciel rodziny. - Byłeś dla nas nie tylko kapłanem, ale też wspaniałym wujkiem, człowiekiem ciepłym, który zawsze znajdował czas dla rodziny. Zawsze będę pamiętał samochodowe wycieczki z tobą i wakacje spędzane tutaj, nad morzem. Dziękujemy ci za miłość, jaką nas obdarzałeś - mówił.
Na uroczystościach obecni byli duchowni z różnych parafii, przedstawiciele władz kościelnych, a także licznie zgromadzeni parafianie, dla których ks. Józef był duchowym przewodnikiem i duszpasterzem przez wiele dekad.
Po uroczystości żałobnej, zgodnie z wolą zmarłego, trumna z jego ciałem została przewieziona do rodzinnych Jadownik, gdzie w kościele pw. św. Prokopa odprawiono kolejną Mszę św., a następnie odbył się pochówek na miejscowym cmentarzu.
Uroczystości pogrzebowe ks. Józefa Mietły - pożegnanie ze StogamiKsiądz Mietła często powtarzał słowa św. Pawła: "Dla mnie bowiem żyć to Chrystus". Były one dla niego mottem przez całe życie kapłańskie i wyrazem jego wiary. Jego posługa zakończona na ziemi pozostanie w pamięci wiernych, którzy żegnali go ze wzruszeniem i wdzięcznością. - Jest mi niezwykle smutno - mówi pani Halina, parafianka, która przez niemal 40 lat uczestniczyła w Mszach św. odprawianych przez ks. Mietłę. - Ale jednocześnie jestem wdzięczna za to, że mieliśmy takiego kapłana. Przez te wszystkie lata prowadził nas do Boga, nauczał, pocieszał i wspierał. Dzisiaj odszedł, ale jego słowa i duchowa obecność na zawsze zostaną z nami - dodaje.