Łączył powołania przejdź do galerii

We wtorek 4 marca, w liturgiczne wspomnienie św. Kazimierza Królewicza, celebrowano uroczystości pogrzebowe zmarłego 27 lutego śp. Piotra Kowalczyka, pierwszego diakona stałego w archidiecezji gdańskiej.

Mszę św. odprawiono w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, które jest częścią parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gdyni. To tu zmarły pełnił posługę od 2022 roku. 

Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił bp Wiesław Szlachetka. - Potocznie zwykło się mówić, że śmierć jest najbardziej sprawiedliwą rzeczą pod słońcem, a to dlatego, że nie ma względu na osoby. Ale gdy doświadczamy śmierci kogoś nam bardzo bliskiego, kogoś drogiego naszemu sercu, wtedy dochodzimy do zupełnie innego spostrzeżenia, że śmierć jest najbardziej niesprawiedliwą rzeczą pod słońcem, bo umierają nie tylko ludzie starzy, ale i młodzi, nie tylko ludzie źli, ale i dobrzy. A największą niesprawiedliwością śmierci jest to, że pod żadnym względem nie pasuje do życia, bo życie pragnie żyć, a nie umierać - zaakcentował biskup pomocniczy.

Duszpasterz przytoczył historię ziemskiej drogi śp. Piotra Kowalczyka. - Można powiedzieć, że całe Jego życie odznaczało się służbą Chrystusowi (czyli służbą innym), całe Jego życie było przepełnione światłem i duchem Ewangelii. Taką właśnie służbę uwypukla grecki wyraz diakonia, który pojawia się w Biblii, a od którego pochodzi nazwa diakonos, która w języku polskim funkcjonuje jako diakon. Śp. Piotr urodził się 2 października 1959 roku w Gdańsku. Jego Rodzice, głęboko religijni, zatroszczyli się nie tylko o życie doczesne swoich dzieci: Piotra i jego młodszej siostry Marii, ale przede wszystkim o ich wiarę, o ich życie wieczne - mówił.

- Modlitwa, Pismo Święte, zaangażowanie w liturgicznej służbie ołtarza oraz praktyki religijne w rodzinnym domu ukształtowały jego ogromną wrażliwość. Od najmłodszych lat wpływ na jego osobę miał też kontakt z Misyjnym Zgromadzeniem Zakonnym – Werbistami poprzez jego wuja, który był bratem zakonnym w tymże zgromadzeniu. Misyjna lektura i rekolekcje w Pieniężnie kształtowały młodego Piotra. Duchowość werbistów towarzyszyła mu podczas edukacji, począwszy od szkoły podstawowej, poprzez III Liceum Ogólnokształcące, a następnie studia na Politechnice Gdańskiej na Wydziale Hydrotechniki i Ochrony Środowiska - dodał bp Szlachetka.

Kaznodzieja zaznaczył, że diakon przed złożeniem magisterium poczuł powołanie do życia w kapłaństwie, wstąpił do Zgromadzenia Księży Werbistów i odbył nowicjat w Seminarium Misyjnym w Chludowie. - Po rocznym nowicjacie, wrócił jednak do Gdańska, ukończył studia na Politechnice z tytułem inżyniera magistra i wybrał drogę życia w małżeństwie. Z Panią Bogumiłą wypowiedzieli przed ołtarzem słowa przysięgi małżeńskiej: "Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość i że cię nie opuszczę aż do śmierci". Treść tych słów wcielili w swoje wspólne życie, dając piękne świadectwo wobec świata, że Bóg jest miłością. Pozostawili czytelną lekcję, z której można się tak wiele nauczyć, a zwłaszcza - co to znaczy dbać o miłość, o ten największy dar, który jest od Boga. Tę miłość i wiarę przekazali swoim synom: Michałowi i Pawłowi, a także swoim pięciorgu wnukom - tłumaczył pasterz.

- Państwo Kowalczykowie osiedlili się w Chwaszczynie, gdzie Pan Piotr zaangażował się w życie parafii - najpierw w strukturach Caritas, później jako nadzwyczajny szafarz komunii św. Pan Piotr, będąc już w dojrzałym wieku, podjął decyzję, by jeszcze bardziej zaangażować się w służbę w Kościele. Którejś niedzieli przeczytał w "Gościu Niedzielnym" o pierwszym diakonie stałym w polskim Kościele i zaczął szukać więcej na ten temat. Stało się jego marzeniem, aby być diakonem. Od razu zapisał się i ukończył studia teologiczne na UKSW w Warszawie, bo był to jeden z wymaganych warunków - podkreślił hierarcha.

Duszpasterz przypomniał, że wówczas w archidiecezji gdańskiej nie praktykowano jeszcze diakonatu stałego. – Z tego powodu, za podpowiedzią znajomego diakona, przeniósł się z małżonką na południe Polski, do Roszowickiego Lasu i rozpoczął przygotowanie w ośrodku formacji diakonów stałych w Opolu. W wieku 59. lat, 30 czerwca 2019 r., przyjął święcenia w kościele pw. św. Antoniego w Roszowickim Lesie z rąk bp. Rudolfa Pierskały i został inkardynowany do diecezji opolskiej - wówczas jako ósmy w Polsce diakon stały. Na pamiątkowym obrazku święceń diakońskich umieścił słowa z Psalmu 37, z wersetu 5: "Powierz Panu swoją drogę i zaufaj mu: On sam będzie działał" - powiedział.

- Przez kolejne miesiące krążył między rodzinnym Gdańskiem a parafią w Roszowickim Lasem, gdzie na mocy dekretu biskupa opolskiego Andrzeja Czai pełnił posługę diakona. Gdy stała się możliwa posługa w charakterze diakona stałego w archidiecezji gdańskiej, za zgodą biskupa opolskiego i biskupa gdańskiego, wrócił na Wybrzeże i udzielał się w tutejszej parafii NMP Królowej Polski w Gdyni, gdzie proboszczem był śp. ks. inf. Edmund Skalski. Tu diakon Piotr asystował liturgii Mszy św., odczytywał Ewangelię i głosił homilie, udzielał sakramentaliów, zanosił wiatyk umierającym, przewodniczył w kulcie religijnym i nabożeństwach błagalnych, a gdyby nie było kapłana, to mógł też udzielać chrztu św., błogosławić małżeństwa i przewodniczyć obrzędom pogrzebu - zaakcentował biskup.

- Żegnamy śp. diakona Piotra, którego całe życie było naznaczone służbą rodzinie i Kościołowi. Przeżywamy po ludzku zrozumiały smutek, ale w tym smutku jest nadzieja oparta na wierze, której wymownym świadectwem było jego życie. Ufamy, że w wieczności razem z wszystkimi, którzy wyprzedzili nas do zmartwychwstania w chwale, cieszy się bliskością Boga, że w tej bliskości towarzyszy swoją modlitwą tym, z którymi szedł przez życie, którym służył, z którymi dzielił radości i smutki - zakończył bp Wiesław.

Na koniec liturgii odczytano list kondolencyjny od bp. Andrzeja Czai, biskupa opolskiego. Po Eucharystii ciało zmarłego zostało przewiezione na cmentarz parafialny w Chwaszczynie, gdzie nastąpił pochówek.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..