Kard. Luis Antonio Tagle spotkał się ze świeckimi archidiecezji gdańskiej. 8 marca hierarcha przewodniczył Eucharystii w parafii pw. Zesłania Ducha Świętego w Sopocie.
Liturgia sprawowana w Godzinie Miłosierdzia zgromadziła kilkuset wiernych z różnych zakątków archidiecezji. Mszę św. koncelebrowali abp Tadeusz Wojda i bp Wiesław Szlachetka oraz kapłani z okolicznych parafii.
W homilii kardynał podkreślił, że przynosi wiernym pozdrowienie od Ojca Świętego i polecił modlitwę za papieża Franciszka. Przypomniał, że przeżywamy okres liturgiczny Wielkiego Postu. - Jednym z kluczowych zaproszeń od Pana na ten czas są nasza pokuta i nasze nawrócenie, odwrócenie się od zła i zwrócenie się w stronę Chrystusa. Jak mamy podjąć tę drogę pokuty i nawrócenia, i jak zaprosić innych do tej drogi? Możemy uczyć się tego od Jezusa, z dzisiejszej Ewangelii - mówił filipiński duchowny.
- Jezus zaprasza do pokuty celnika Mateusza. Mateusz uważany jest jako wróg publiczny. Nie ma przyjaciół. Prawdopodobnie ludzie unikali Mateusza. Może płacili podatki i potem nie patrzyli na niego, uciekali. Prawdopodobnie nikt nie chciał być widziany jako przyjaciel Mateusza i nikt nie chciał wejść do jego domu. Możemy wyobrazić sobie jego izolację i samotność. I kiedy Jezus go dostrzega, patrzy na niego. Tak to się zaczyna. To tajemnicze spojrzenie Jezusa rozpoczyna zaproszenie "pójdź za mną" - tłumaczył proprefekt watykańskiej Dykasterii ds. Ewangelizacji.
Kapłan dodał, że Mateusz musiał być zaskoczony takim obrotem spraw. - Ktoś na niego spojrzał i zaprosił, żeby dołączyć. Jezus nie potępił go. Nie miał listy narzekań i wykroczeń przeciwko Mateuszowi. Jezus spojrzał na niego i zaprosił, żeby poszedł za Nim. To zaproszenie było najważniejsze. I taka piękna historia musiała zakończyć się ucztą, imprezą. Miała ona miejsce w domu Mateusza. Niestety, nie spodobało się to faryzeuszom, ponieważ oni patrzyli inaczej. Oni patrzyli na Mateusza jak na grzesznika. A Jezus powinien być świętym człowiekiem. Dlaczego więc przebywa z tym Mateuszem i z tymi grzesznikami? W taki sposób widzieli to faryzeusze - tłumaczył kard. Tagle.
- Jezus powiedział, że przybył dla grzesznych, złamanych, chorych i dla tych, którzy myślą, że nie potrzebują zbawienia i nawrócenia. Drodzy bracia i siostry, pozwólmy więc w tym czasie Wielkiego Postu, w czasie pokuty i nawrócenia, pozwólmy Jezusowi, by spojrzał na nasze serca. Nie bójmy się, otwórzmy nasze serca na spojrzenie Jezusa. Nie bójmy się spojrzeć w oczy Jezusowi. To są oczy pełne miłości. Ta miłość nawraca nas. Ona nie potępia. Ta miłość nawraca nasze serca. A później przychodzi czas na świętowanie - powiedział pasterz.
- Myślę, że każdy z nas mógłby być oczami, sercem Jezusa. Jest wielu ludzi, którzy ukrywają się z powodu bólu i grzechów. Proszę, spójrzmy na nich z miłością Jezusa. Kiedy doświadczą miłości zamiast potępienia, wtedy się nawrócą. Tylko miłość Jezusa, wylana przez Ducha Świętego, może nawrócić nasze umysły i nasze serca - zakończył kardynał.
Po Mszy św. gość z Filipin wygłosił konferencję "Nadzieja zawieść nie może - inspiracje w poszukiwaniu oznak wiosny Kościoła".