Z Krzywego Koła zające wyruszają w świat "ochrzczone": Bonifacy, Polcia, Gustaw, Aga, Cezary... Nie, to nie bajkowe stworzenia. To prawdziwe, ręcznie szyte maskotki, które powstają pod okiem pani Ani i jej zespołu w Warsztacie Terapii Zajęciowej Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Za każdą stoi osoba z niepełnosprawnością, która z nici i materiału tworzy coś znacznie większego niż zabawkę.

- Tu nie chodzi tylko o szycie. Chodzi o relacje, rozwój, wspólne działanie. Każdy z tych zajączków ma w sobie historię i ogromne pokłady pracy naszych uczestników - mówi Nicola Regosz z Caritas Gdańsk.

Pomysł zadziałał. Warsztat w Krzywym Kole nie tylko rozwija rękodzieło, ale przez internetową platformę esklep.art daje uczestnikom możliwość realnej obecności na rynku. Ludzie mogą kupić coś ładnego i unikatowego, ale przy okazji wspierają coś znacznie ważniejszego.

Cały dochód z tych zajączków wraca do twórców. Nie w formie wypłat, ale w doświadczeniach: bilety do teatru, wizyta w kawiarni, wyjście na koncert. Dla większości z nas to rzecz oczywista. Dla uczestników warsztatów to szansa na pełniejsze życie. - Dzięki temu mogą budować swoje życie, aktywnie uczestnicząc w społeczeństwie, a nie obok niego - podkreśla Nicola.

Pani Ania, która prowadzi pracownię, dobrze wie, jak wiele znaczy ta przestrzeń. To miejsce, gdzie liczy się każde podejście, każde wsparcie. Zespół z Krzywego Koła pokazuje, że praca z pasją i cierpliwością może mieć realny wpływ na życie.

Zajączki doczekały się pracy, a nawet... biurek. W siedzibie Caritas w Sopocie pracownicy zaopiekowali się nimi symbolicznie - Polcia wspiera dział komunikacji, łOWCA zasilił kadry, Mirek odbiera telefony, a Cariasek dba o kuchnię. To zabawny akcent, ale też dowód, że te maskotki są czymś więcej niż ładnym gadżetem. Są częścią zespołu.

Platforma esklep.art to nie tylko sklep. To sposób na opowiedzenie świata, w którym osoby z niepełnosprawnością nie są na marginesie. Gdzie mają wpływ, mogą zarabiać, rozwijać się i po prostu być obecne.

Wielkanocny zając z Krzywego Koła nie konkuruje z marketowym plastikiem. On gra w zupełnie innej lidze. Niesie wartość, którą trudno zapakować w pudełko.