Pamięci ks. Alfonsasa Lipniūnasa przejdź do galerii

Pucki cmentarz "Nad Zatoką" stał się jednym z miejsc, w których upamiętniono ks. Alfonsasa Lipniūnasa w 80. rocznicę śmierci.

3m 34s

Ksiądz Alfonsas Lipniūnas był człowiekiem niezwykłym. Ten litewski kapłan przez całe swoje życie oddawał się posłudze duszpasterskiej i pomocy innym, bez względu na ich narodowość czy wyznanie. Jego charyzmat przyciągał tłumy. Był nie tylko wybitnym kaznodzieją, ale również wychowawcą młodzieży, społecznikiem i patriotą. To właśnie jego niezłomna postawa sprawiła, że stał się niewygodny dla okupantów niemieckich, którzy skazali go na zesłanie do obozu Stutthof.

W obozie koncentracyjnym ks. Lipniūnas nie zaprzestał swojej misji. Potajemnie odprawiał Msze św., udzielał sakramentów i dodawał otuchy współwięźniom. Ryzykował własne życie, ale nie ustał w swojej posłudze.

Ks. Jerzy Kunca - o ks. Alfonsasie Lipniūnasie
Justyna Liptak /Foto Gość

Gdy w styczniu 1945 roku Niemcy rozpoczęli ewakuację obozu, ks. Lipniūnas wraz z innymi więźniami został zmuszony do udziału w marszu śmierci. Wyczerpany i osłabiony, walczył o każdy krok, zmagając się z mrozem i głodem. 11 marca 1945 r. kolumna więźniów dotarła do Pucka, gdzie dzień później zostali wyzwoleni przez Armię Czerwoną.

Pomimo skrajnego wycieńczenia ks. Lipniūnas natychmiast podjął działania na rzecz potrzebujących. Zbierał ubrania, wymieniając je na chleb, odwiedzał rannych, pomagał chorym. Przede wszystkim, mimo zakazów, odprawiał Msze św., co stało się dla mieszkańców Pucka ogromnym wsparciem duchowym. Niestety, osłabiony organizm nie wytrzymał - 28 marca 1945 r. ks. Lipniūnas zmarł na tyfus plamisty.

Już za życia mówiono o nim "święty". Jego doczesne szczątki, dzięki staraniom litewskich współwięźniów, nie trafiły do wspólnej mogiły. Pochowano go oddzielnie, co było wyrazem ogromnego szacunku i przekonania o jego świętości.

Właśnie w miejscu pierwszego pochówku zgromadzili się przedstawiciele Polski i Litwy, a wśród nich m.in.: Lionginas Virbalas, biskup diecezjalny Poniewieża, bp Algirdas Jurevičius, biskup diecezjalny diecezji telszańskiej, o. Szczepan T. Praśkiewicza OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, ks. Vitalijus Kodis, postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego ks. Alfonsasa Lipniūnasa. Złożono kwiaty, odczytano fragmenty myśli zapisane przez kapłana, a Ramune Ordo była prezes Towarzystwa Litewskiego w Gdańsku podziękowała w imieniu Litwinów mieszkających w Polsce za kultywowanie pamięci o ks. Alfonsasie.

Ramune Ordo, była prezes Towarzystwa Litewskiego w Gdańsku
Justyna Liptak /Foto Gość

Podkreśliła, jak wielkie znaczenie miało jego życie dla obu narodów. - Ksiądz Alfons Lipniūnas jednoczy dwa narody - litewski i polski. Podczas swojego pobytu w obozie nauczył się języka polskiego, by móc nieść pomoc polskim więźniom. Jego postawa, życie i śmierć stały się symbolem chrześcijańskiej miłości i solidarności między narodami - mówiła była prezes.

Ks. Jerzy Kunca, proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła podczas uroczystości upamiętniających 80. rocznicę śmierci ks. Lipniūnasa powiedział, że to jest już pierwszy znak przekonania, że ten człowiek był wyjątkowy, że ten człowiek był święty. - Ci, którzy go znali, zrobili wszystko, żeby pochowany był oddzielnie. Bo gdyby miał być beatyfikowany, to musiało być ciało. I to się udało, mimo okupacji radzieckiej. To znak, że Pan Bóg tego chciał - przyznał.

W 1989 r. szczątki ks. Lipniūnasa zostały ekshumowane i przewiezione do katedry Chrystusa Króla w Poniewieżu na Litwie. W 2006 r. rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny, który przybliża go do oficjalnego uznania za błogosławionego.

Ks. Alfonsas Lipniūnas, mimo że spędził w Pucku zaledwie 16 dni, na zawsze pozostał w pamięci mieszkańców i w historii obu narodów. Jego świętość, ofiarność i miłość do bliźnich są niezmiennym wzorem do naśladowania.

« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5