W Pucku odbyły się uroczystości upamiętniające 80. rocznicę śmierci sługi Bożego ks. Alfonsasa Lipniūnasa. Był to czas refleksji, modlitwy i wspólnego dziękczynienia za jego życie, pełne odwagi, miłości do bliźniego i niezachwianej wiary.
W kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański przewodniczył Mszy św., a wraz z nim Eucharystię sprawowali bp Lionginas Virbalas, biskup diecezjalny Poniewieża, bp Algirdas Jurevičius, biskup diecezjalny diecezji telszańskiej, o. Szczepan T. Praśkiewicza OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, ks. Vitalijus Kodis, postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego ks. Alfonsasa Lipniūnasa oraz ks. Jerzy Kunca, proboszcz puckiej parafii.
Homilię wygłosił ks. Vitalijus Kodis, który przypomniał niezwykłe świadectwo wiary ks. Lipniūnasa. - Dzisiaj w Ewangelii usłyszeliśmy dobrze znany przykład o synu marnotrawnym. W centrum tej przypowieści znajduje się ojciec - dobry Ojciec, którym jest Bóg. Bóg zawsze czeka na człowieka, który zgrzeszył, który upadł. On zawsze jest blisko tych, którzy trwają przy Nim na modlitwie - mówił ks. Kodis.
Ks. Vitalijus Kodis, postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego ks. Alfonsasa LipniūnasaPodkreślił, że święci są odbiciem samego Boga, a ks. Alfonsas swoim życiem dawał przykład, jak osiągnąć świętość. - Był młodym księdzem, idealistą, któremu Bóg dał tylko 40 lat i 16 dni życia. Ratował Żydów w Wilnie, odprawiał tajne Msze w obozie, uczestniczył w marszu śmierci. Każdym swoim działaniem dążył do świętości. To właśnie w tym kościele, zaraz po wyzwoleniu, odprawił pierwszą na wolności Mszę św. - przypomniał postulator.
W jego słowach pobrzmiewała zachęta, by naśladować przykład ks. Lipniūnasa. - Nie tylko sam chciał być świętym - pragnął także, aby inni odnaleźli Boga i dążyli do świętości. Głosił kazania w Ostrej Bramie i kościele św. Jana, przyciągając tłumy wiernych. Wiele osób zastanawiało się, w czym tkwił fenomen tego kapłana. Czy zachwycał pięknem swojej mowy? Czy robił coś wyjątkowego? Jego niezwykłość polegała na tym, że bezgranicznie ufał człowiekowi. Nie potępiał grzesznika, lecz pomagał mu odkryć dobro i miłość do Boga. Nawet tym, którzy czuli się niegodni, okazywał zaufanie. To właśnie dlatego ludzie chcieli go słuchać i do niego wracać - mówił kaznodzieja.
Dodał, że ks. Lipniūnas powtarzał, że wiara w Boga musi przejawiać się w codziennym życiu, a nie tylko w pobożnych myślach. - Pokazał to będąc w obozie, gdzie odprawiał potajemne Msze św. i spowiadał współwięźniów. Jednym z jego oprawców był Wacław Kozłowski - człowiek okrutny, znęcający się nad osadzonymi. Wielokrotnie bił księdza, aż pewnego dnia wezwał go do siebie. W obozowej rzeczywistości taki rozkaz zazwyczaj oznaczał wyrok śmierci. Mimo to ks. Lipniūnas, wierny swojemu powołaniu, poszedł bez wahania, gotowy na wszystko. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego - Kozłowski padł na kolana i poprosił o spowiedź. Gdy skończył, błagał o przebaczenie. Ksiądz Alfonsas odpowiedział, że wybaczył mu już w chwili, gdy został uderzony. Od tego momentu Kozłowski regularnie przystępował do spowiedzi - przytoczył postulator.
Bp Lionginas Virbalas, biskup diecezjalny PoniewieżaObecny na uroczystości o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, potwierdził, że proces beatyfikacyjny sługi Bożego ks. Alfonsasa jest na zaawansowanym etapie. - Przywożę ze sobą księgę procesową, tzw. pozycję, która jest owocem niezwykle intensywnej pracy ks. Vitalijusa Kodisa. To dzięki niemu proces ruszył tak szybko - mówił.
Podkreślił, że jego rola jako relatora to swoiste "advocatus diaboli" - polega na sprawdzaniu wszelkich trudności i eliminowaniu wątpliwości, aby proces był przejrzysty i nienaganny. - Dzięki determinacji i staraniom wielu osób, beatyfikacja ks. Alfonsasa jest bliżej niż dalej - dodał.
Metropolita gdański, podkreślił, że ks. Lipniūnas przez całe życie dążył do świętości i był prawdziwym przyjacielem Boga. - Modlimy się, aby ta przyjaźń objawiła się jak najszybciej poprzez beatyfikację. Potrzebujemy takich świadków wiary, by budować naszą duchowość każdego dnia - zaznaczył.
Ważnym akcentem uroczystości było zaprezentowanie medalu upamiętniającego 80. rocznicę śmierci ks. Lipniūnasa. Z inicjatywy ks. Jerzego Kuncy powstał wyjątkowy symbol - medal przedstawiający wizerunek kapłana oraz różę wiatrów wskazującą kierunek nieba.
Uroczystości w Pucku były nie tylko okazją do wspomnień, ale również do wyrażenia wdzięczności i nadziei na rychłe wyniesienie ks. Lipniūnasa na ołtarze. Wierni zebrani na modlitwie wyrazili przekonanie, że jego przykład będzie inspirował kolejne pokolenia do życia w wierze i miłosierdziu.
Więcej o życiorysie ks. Alfonsasa Lipniūnasa pisaliśmy tutaj: