Procesja z krzyżem przez cztery stacje - zatrzymanie przy ranach sumienia. Potem adoracja, spowiedź, szczera i bolesna modlitwa wiernych. W sobotę 5 kwietnia w kościele św. Józefa w Gdańsku odbyły się główne uroczystości Archidiecezjalnego Dnia Pokuty i Pojednania.
Procesji pokutnej i Mszy św. przewodniczył abp Tadeusz Wojda, który w przejmującej homilii nie tylko odwołał się do sensu Roku Jubileuszowego i jubileuszu diecezji gdańskiej, ale wezwał do stanięcia w prawdzie o własnych grzechach. - W ciągu tych stu lat wydarzyło się wiele dobra, ale widzimy też, że niejednokrotnie zawiedliśmy - i Pana Boga, i siebie nawzajem, i tych, wobec których mieliśmy być świadkami Chrystusa. Dlatego potrzeba nam stanięcia w prawdzie i wypowiedzenia słowa: przepraszam. Bez niego wyruszenie w przyszłość, by owocnie stawiać czoła jawiącym się przed nami wyzwaniom, może okazać się po prostu niemożliwe - mówił.
Archidiecezjalna Celebracja Pokuty i Pojednania - początek procesjiCelebracja rozpoczęła się dzień wcześniej. W piątek 4 kwietnia wierni z archidiecezji - zarówno duchowni, osoby konsekrowane, jak i świeccy - zostali zaproszeni do przeżycia dnia pokuty. Zachęcano do postu, uczestnictwa w Drodze Krzyżowej i modlitwy w intencji przebaczenia win Kościoła lokalnego z ostatnich 100 lat. W parafiach rozważano temat grzechu i przebaczenia.
Sobotni poranek zgromadził wiernych przed kościołem św. Józefa. O godz. 10 rozpoczęła się procesja pokutna - ze śpiewem pieśni i rozważaniami, z historycznym krucyfiksem ojców oblatów - głęboko symboliczna. Procesja zatrzymała się przy czterech stacjach, gdzie kapłani odczytywali rozważania poświęcone grzechowi, zaniedbaniom, przemilczeniom i utracie jedności. Teksty mocno odnosiły się do konkretów historii archidiecezji. Dla uczestników była głębokim przeżyciem duchowym. - Ta procesja to był symboliczny powrót do Boga. Zatrzymania to nasze zatrzymania w życiu: przy grzechu, przy nieprzebaczeniu, przy zaniedbaniu. Niesiono tylko krzyż. Żadnych ozdobników. Pokora i prostota Kościoła, żeby przejść wśród ludzi jako pierwszy proszący o przebaczenie - mówiła pani Anna, która przyszła z mężem i córką.
Archidiecezjalna Celebracja Pokuty i Pojednania - procesjaPo powrocie do świątyni rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu. W krużgankach i kaplicy trwała spowiedź. Penitentów słuchał też metropolita gdański, w kaplicy Wieczystej Adoracji.
Archidiecezjalna Celebracja Pokuty i Pojednania - abp Wojda spowiadaNastępnie rozpoczęła się Eucharystia, będąca też częścią obchodów Roku Jubileuszowego 2025. Przewodniczył jej abp Tadeusz Wojda. W kazaniu nie unikał trudnych słów. Jego homilia była wielkim wołaniem o prawdę. - Jubileusz wywodzi się z tradycji, w której co 49 lat ogłaszano czas przebaczenia, wolności, darowania win. (...) Potrzebujemy więc Jubileuszu - Roku łaski, aby się zatrzymać, zastanowić, zwrócić swoje serce ku Jezusowi Chrystusowi. Podejmijmy trud pojednania najpierw z samym sobą. Jubileuszowy Rok mocno niesie w sobie to wołanie o nasze pojednanie najpierw z samym sobą, potem z Bogiem, a na koniec z innymi - mówił metropolita.
Hierarcha nie zatrzymał się na ogólnikach. Rozliczał rzeczywistość, bez taryfy ulgowej. - Dzisiaj, oprócz formalnej apostazji, której na szczęście było niewiele, mamy do czynienia ze smutnym indyferentyzmem religijnym i rosnącą laicyzacją. Odrzucanie Jezusa dokonuje się w codziennych naszych wyborach i priorytetach. Bardziej niż wiara liczy się pieniądz, kariera, opinie, uznanie, pochlebstwa, pochwały. Dobrze się czuję z moją pychą, egoizmem - wyliczał.
Mówił też o powszechnym duchowym letargu. - Z nauczania Jezusa wybieram tylko to, co mi odpowiada, by przypadkiem nie zburzyło mojego złudnego spokoju. Jezus swoim słowem zbytnio mnie niepokoi, stawia zbyt wielkie wymagania. Tak właśnie dokonuje się codzienne odrzucanie nauczania Jezusa i wypieranie Go ze swojego życiu. A konsekwencją takiej postawy jest tworzenie własnych kodów zachowań moralnych, religijnych czy ludzkich, w których zło nie jest postrzegane jako grzech - dodał.
Ale homilia była też wezwaniem do nadziei. Abp Wojda przypomniał, że sakrament pokuty nie jest sądem, lecz uzdrowieniem. - Skoro Pan Bóg odpuszcza i wybacza nam nasze grzechy, to wzywa również nas do czynienia podobnie, do wybaczenia win tym wszystkim, którzy wyrządzili nam jakąkolwiek krzywdę. Droga siostro, drogi bracie, Chrystus zaprasza cię do odkrycia piękna sakramentu pojednania, przebaczenia grzechów, który w ten sposób jest sakramentem uzdrowienia i radości - przypomniał.
Archidiecezjalna Celebracja Pokuty i Pojednania - modlitwa powszechna (fragment)Wyjątkowym i przejmującym momentem była modlitwa powszechna. Wierni i kapłani odczytywali wezwania pokutne za grzechy duchowieństwa, za zranienia wiernych, za pychę, obojętność, brak świadectwa. Po każdym wezwaniu metropolita odpowiadał swoją modlitwą przed krucyfiksem.
Na zakończenie tej części liturgii abp Tadeusz Wojda ucałował krzyż w długim milczeniu.
Po liturgii wierni nie kryli wzruszenia. W ich słowach dominowała jedno: prawda. Pani Katarzyna powiedziała: "Jeszcze nigdy nie uczestniczyłam w tak poruszającym nabożeństwie. W tej ciszy i prostym geście wielu poczuło realne drżenie serca. Arcybiskup, biskupi, kapłani, wszyscy stanęli razem przed Bogiem jako ci, którzy proszą. To była modlitwa rozliczenia. To nie było zwykłe ”przepraszamy”. To było błaganie o miłosierdzie za wszystko, co się wydarzyło: w Kościele, w mieście, w Polsce, w nas."
Były też świadectwa. Pan Janusz przystąpił do spowiedzi po kilkunastu latach. - Nie umiem tego ubrać w słowa. Przyszedłem, bo coś mnie wołało. W konfesjonale... poczułem, że Bóg jeszcze mnie chce. Że nie jestem stracony - mówił ze łzami w oczach
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał o. Krzysztof Czepirski, rektor kościoła św. Józefa. - To jest konfesjonał Gdańska. Tutaj rocznie ponad 50 tysięcy osób przystępuje do spowiedzi. Tutaj wraca się do Boga. Dziś był dzień, w którym wracaliśmy razem, jako wspólnota - dodał.